wydanie z 1920 |
Bohaterką tytułowej opowieści Romans prababki jest Maria z Lubomirskich (1730 – 1795), której matka rodem była z Branickich, toteż gościła często w ich posiadłości w Białymstoku. Maria została wydana za mąż za księcia Karola Radziwiłła słynnego „Panie Kochanku”, który nie podobał się jej zresztą od pierwszego wejrzenia. Małżeństwo z hulaką absolutnie nie wyszło Marii na dobre i po dwóch latach uciekła od męża, z którym następnie wzięła rozwód. Księżna miecznikowa nie stroniła jednak od romansów. Wasylewski opisuje jak zadurzył się w młodej rozwódce francuz François Michael Durand de Distroff, który
/…/ był światowcem doskonałego stempla, wytwornisiem dernier cri [zgodnie z ostatnim krzykiem mody], a przede wszystkim dyplomata szkoły kardynała Richelieu. Błyszczał fryzurą, żabotami i najmilsza edukacją. Deklamował ustępy z poematów Woltera,nawet tych, które jeszcze spod pras nie wyszły, znal romanse dam wytwornych, nawet te, o których jeszcze w antyszambrach nie mówiono.[1]
Przeto jak
zaznacza Wasylewski, księżna miecznikowa w annałach dyplomacji francuskiej
zyskała sobie etykietę: La Maîtresse de monsieur Durand[2].
Największy jednak romans miał połączyć Marię z kawalerem
Bernardinem de Saint-Pierre, synem poczmistrza z Hawru. Rozkoszna awanturka
oprzytomniła nieco księżną, gdy liczyły się reputacja, familia, względy rodowe
i mamusia.
Dama z karzełkiem to opowieść o mierzącym 60 centymetrów wzrostu Józefie Borusławskim z Halicza, karzełku pani Humięckiej, która zabierała go ze sobą wszędzie, bo otwierał jej drogę na oścież. Żużu Borusławski umiał czytać, pisać, władał językami i znał się na konwersacji. Siedział na kolanach u Marii Teresy, a Maria Antonina obdarowała go pierścieniem. Gdy miał 30 lat zakochał się w Izalince Barbontan, opuścił panią Humięcką ku jej rozpaczy i poślubił swoją wybrankę i wkrótce stal się ojcem trojga dużych dzieci. W dobie kryzysu finansów rodzinnych sprzedał swoje przyszłe zwłoki amatorowi osobliwości i oczekiwał śmierci. Wkrótce jednak jego spisane koleje życia odniosły sukces i ukazały się drukiem.
Z kolei
bohaterką kolejnej opowieści jest księżna marszałkowa Elżbieta Izabela z Czartoryskich
(1733 lub 1736 – 1816), która poślubiła o 14 lat starszego i schorowanego
strażnika wielkiego koronnego Stanisława Lubomirskiego. Wasylewski podkreśla
jej rolę mecenaski i wielbicielki sztuki, fundatorką, inicjatorka wielu
budowli, organizatorką koncertów i bali, a w swoim salonie gościła wielu
wybitnych przedstawicieli świata kultury i polityki.
A o madame
Zajączek, córce Jakuba Franciszka de Pernet, można się też wiele ciekawego
dowiedzieć. Jak donosi Wasylewski:
Konserwowała ciało swoje za pomocą niskiej temperatury, tak jak kucharz konserwuje sarninę w lodowni.Nigdy nie brała do ust gorących potraw.Żywiła się jarzynami, mleczywem i owocami.Sypiała w pokoju nieopalonym, nie świecąc o ile możliwości wieczorem dla zaszanowania cery.Pod łóżkiem z firankami, tak, pod łóżkiem, stały szczególne naczynia chłodzące z lodem.I wanny z piekielnie zimną wodą do rannej kąpieli.[3]
Porzuciła cyrulika pana Isaure i poślubiła ubogiego
szlachetkę z Podola Józefa z Wrzący Zajączka, z którym spędziła kolejne 40 lat.
Madame Zajączek odegrać miała wielką rolę w ogłoszeniu drukiem niesmacznych i
skandalicznych pamiętników markiza de Lauzun. Nie była też wierna mężowi, bo romansowała
ze znacznie młodszym od niej Albertem Grzymałą. Zmarła w wieku 98 lat w roku
1845.
Gwiaździarka
poświęcona została osobie Marii Cunitii (1610-1664), córka
Henryka Kunickiego, doktora filozofii i medycyny, żony matematyka Herr Elias
von Löwena, która studiowała naukę języków i śledziła
astrologię. Napisała dzieło astronomiczne Urania
pro pitia, pracując w nocy obserwując niebo, a śpiąc w dzień.
To jedynie wybiórczy zarys opowieści. Książka Wasylewskiego
jest pozycja interesującą, a Autor przekazuje informacje w sposób ciekawy,
inteligentny, bawiąc czytelnika dowcipem i anegdotą. Do stylu można się szybko
przyzwyczaić. Lektura na pewno sprawi czytelnikowi przyjemność.
Stanisław Wasylewski, Romans prababki, wydawnictwo Inicjał, maj 2012, oprawa twarda, stron 172.
Stanisław Wasylewski (1885-1953) - polski dziennikarz, eseista, krytyk literacki, tłumacz, autor opracowań pamiętników, starszy brat dziennikarza Bolesława Wasylewskiego.
Mam dwa wydania tej książki - to pierwsze z 1958 r. w dość kiepskiej oprawie graficznej i to, które tu zaprezentowałaś. Bardzo lubię ksiażki Wasylewskiego, niezrównanego gawędziarza. Wydawnictwo Inicjał podjęło się w ostatnich latach przypomnienia jego twórczości. W swoich zbiorach mam jeszcze "Portrety pań wytwornych" i "Na dworze króla Stasia".
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam też w planach, ale chcę mieć swoje egzemplarze, więc cierpliwie sobie czekam:) Chciałabym bardzo mieć też "Życie polskie w XIX wieku".
Usuńserdecznie pozdrawiam
To wydanie z 1920 musiało być piękne, na pewno z ilustracjami w środku. Dopiero jednak z edycji Wyd. Inicjał dowiedziałam się, jaki niesamowity życiorys miał Wasylewski, jak po wojnie niesłusznie został odtrącony przez własne środowisko.
UsuńZgadza się:)
UsuńO generałowie Zajączkowej już słyszałam, chętnie poznałabym bliżej pozostałe panie. Brzmi interesująco!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Jest bardzo ciekawie:)
UsuńSerdeczności
nie dotarłam niestety przed świętami ale życzę miłego czasu poświątecznego i spełnienia marzeń w Nowym Roku!!
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo!
UsuńCzytam, czytam i mam wrażenie, że skądś znam. Zerkam na półkę, a tu "Portrety pań wytwornych" tegoż autora. Cudna lektura. Samych wspaniałych zaczytań noworocznych życzę:)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie mam "Portretów...". Ale mam zamiar nadrobić:)
Usuńdziękuję bardzo:)
Brzmi interesująco. Mam na półce podobną publikację pod względem tematycznym, czyli o kobietach z tzw. wyższych sfer, mianowicie "Romanse żon polskich królów elekcyjnych" I. Kienzler. Niedługo się za nią zabiorę. Pozdrawiam u progu Nowego Roku:)
OdpowiedzUsuńMnie się Wasylewski kojarzy z jedyną jego książką, jaką posiadam czyli "Klasztor i kobieta". Zainspirowałaś mnie, żeby to wziąć na tapetę :)
OdpowiedzUsuńA nie czytałam, ale zapewne wznowią niedługo:) dzięki
Usuń