Wydawnictwo Czarne
Seria wydawnicza: Inna Europa, inna literatura
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 184
ISBN: 978-83-7536-129-2
Seria wydawnicza: Inna Europa, inna literatura
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 184
ISBN: 978-83-7536-129-2
Według mnie powieść znakomita! Świetnie uchwycony temat i wspaniały język to atuty tej książki. W sposób barwny, zabawny i przyjemny autor opowiada o czasach komunizmu w Rumuni i reżimie dyktatora Nikolae Ceausescu. Nie ma tu mowy o morderstwach, strachu, przelewaniu krwi. Autor opisuje świat komunistycznej codzienności z punktu widzenia zwykłego szarego człowieka borykającego się z trudami codziennego dnia. Bohaterką jest tu bowiem kobieta, która kocha komunizm, tęskni za nim i nie może pogodzić się ze zmianami, jakie nastąpiły po obaleniu Nikolae Ceausescu. Nie potrafi też zaakceptować nowego obrazu demokratycznej Rumunii. Emilia Apostole żyjąc już w wolnej Rumunii wraca do czasów swojego dzieciństwa na wsi i ucieczki do miasta, gdzie rozpoczęła naukę i poznała męża. Mimo marzeń nie podjęła studiów, bowiem na świat przyszła córka Alice, która jako młoda osoba wyjechała do Kanady i tam wyszła za mąż za Kanadyjczyka. Emilia opowiada z nostalgią o komunistycznej codzienności w pracy, gdzie praktycznie nic nie robiono a maszyny chodziły i zawsze był alkohol. Wraca do prowadzenia handlu „na lewo”, do kolejek przed sklepami. Podkreśla, że to, że jest teraz miastową panią zawdzięcza swojej ciotce Lukrecji i wujowi Andreiowi, u których mieszkała parę lat. Z obrzydliwością opowiada o życiu na wsi, robieniu kiziaku i zacofaniu.
Warto jednak zaznaczyć, że w książce odnaleźć możemy również ten straszniejszy obraz komunistycznej Rumunii. Pan Mitu często raczy współpracowników opowieściami o Securitate. Cały dział, w którym pracowała Emilia przez parę dni w szaleństwie przygotowywał się na przybycie Ceausescu. Nawet choinki trzeba było pomalować na żywszy zielony kolor, bo takie, jakie były nie podobały się osobnikowi z partii. Bohaterka opowiada również, jak jej dziecko przynosiło a kaligrafii czwórki a nie piątki, jak dzieci rodziców należących do partii. Wraca do chwil, gdy była oddelegowana do malowania komunistycznych haseł na wielkich połaciach materiału oraz wspomina jak pracowano w Wielkanocną Niedzielę i nawet nie można było spokojnie zjeść wielkanocnego śniadania.
W książce na pewno odnajdziemy zarówno szczyptę ironii na temat zmian, jakie nastąpiły w Rumunii, jak i nostalgii za tym, co minęło. Ciekawe są rozmowy matki z córką na temat polityki i światopoglądu. Alice należy, bowiem już do pokolenia tych, którzy pragną, aby ich kraj rozwijał się na drodze demokratycznej wolności. Emilia chce podczas wyborów głosować na komunistów. Twardo broni swojego stanowiska i wychwala czasy komunistyczne, gdy dobrze zarabiała, dostała mieszkanie w bloku, mogła kupić telewizor i pralkę. Nie chce widzieć drugiego oblicza komunizmu. Gdy wszyscy palili legitymacje partyjne, ona schowała ją za obraz, bo a nuż i komunizm powróci. Niezła rumuńska proza.
Dzieki za zachęcenie. Lubię wydawnictwo Czarne. Pamietam ksiazkę "Biały król" również opowiadającą o czasem komunizmu w Rumunii. DObrze że są tacy autorzy którzy pozwalaja nam poznać trochę swiata starej Europy..
OdpowiedzUsuńZgadzam się:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż bardzo mi się ta powieść spodobała :) Świetny styl, język, humor, ciekawe spostrzeżenia. Czytanie sprawiło mi sporą przyjemność!
OdpowiedzUsuńMnie również:)
OdpowiedzUsuń