28 października 2009

Sonia Nazario, Podróż Enrique.


Wydawnictwo: Replika
Tytuł oryginalny: Enrique's Journey
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Kłosiewicz Anna
Oprawa: miękka
Wydanie I
2009 r.
ISBN: 978-83-7674-017-1
Stron: 344
Wymiary: 145x205


Podziwiam autorkę za jej poświecenie, ambicję, upór w dążeniu do celu. Zbieranie materiałów do książki trwało pięć lat. Autorka spędziła łącznie sześć miesięcy w roku 2000 i 2003, w Hondurasie, Gwatemali, Meksyku i Karolinie Północnej. Autorka zdecydowała się podróżować śladami Enrique żyjąc miesiącami w niebezpieczeństwie, z wizją pobicia, obrabowania czy nawet zgwałcenia. Wszystkim pokazywała zdjęcie Enrique, aby być pewną, że rozmawia z napotkanymi ludźmi tej osobie. Autorka opowiada życie Enrique i jego matki Lourdes, wyjazdu matki, ich losów po rozstaniu oraz wyprawy syna w poszukiwaniu matki. Relacje zebrała od Enrique i jego rodziny.

Autorka podróżowała na dachach wagonów z innymi małymi emigrantami, którzy wyruszyli w drogę do stanów zjednoczonych aby odnaleźć swoją matkę. Przekonała się o rozmiarach desperacji, z jaką muszą się zmierzyć kobiety w krajach takich jak Honduras. Większość kobiet pracuje za niską płacę, mieszkają w nędznych chatach wraz z liczną rodziną krewnych, sprzątają domy, opiekują się dziećmi, sprzedają ubrania lub jedzenie. Dzieci od małego zarabiają lub żebrzą. Naukę kończą często na pierwszych klasach. Angażowane są też do opieki nad młodszym rodzeństwem. Samotna kobieta, opuszczona przez męża z trudem wiąże koniec z końcem. Większość kobiet zostawia dzieci u krewnych i wyrusza w drogę, aby przedostać się nielegalnie do Stanów Zjednoczonych. Pozostawione dzieci nie mogą pogodzić się z wyjazdem matek i po paru latach same wyruszają w drogę, aby je odszukać. Narażają się na wielkie niebezpieczeństwa mrożące krew w żyłach. Wielu tak jak Enrique zostaje wielokrotnie deportowanych. Mimo to podejmują wyzwanie kolejny raz. Autorka opiera się na szacunkowych danych, które przerażają. W 2000 roku łączna liczba dzieci, których nie złapano wynosiła około 59 000.

Dla mnie jest to książka wstrząsająca. Ukazuje w sposób reporterski świat, który nie powinien istnieć, a mimo to istnieje w XXI wieku. Poznajemy świat skrajnej biedy krajów Ameryki Środkowej, gdzie ludzie nie mają nawet jedzenia czy ubrań a matki podaja dzieciom gorącą wodę z cukrem, aby nie czuły głodu. Matki, które wyjechały posyłają pieniądze, ubrania i zabawki dla dzieci. Dzięki nim mogą kontynuować naukę i nie głodują. Nic jednak nie zastąpi miłości rodziców. Dzieci cierpią i czują się porzucone. Nawet gdy odnajdują matki w Stanach Zjednoczonych, Trudno jest odbudować relacje. Trwa to czasami latami.

Wzruszająca i poruszająca serce. 

23 października 2009

Ewa Kuryluk, Frascati.


wydawca: Wydawnictwo Literackie
miejsce wydania: Kraków
data wydania: 2004
nr wydania: I
ISBN: 83-7163-520-6
liczba stron: 248
kategoria: wspomnienia
projekt okładki: Ewa Kuryluk
format książki: 110 x 195 mm
okładka: twarda

Mam wrażenie, że książka jest bardzo osobista i w pewien sposób odkrywa i wydobywa na światło publiczne sekrety rodzinne malarki i pisarki Ewy Kuryluk. Są to wspomnienia z dzieciństwa na ul. Frascati w Warszawie, które przeplatane są zapiskami dotyczącymi życia dorosłej autorki. Znajdziemy tu opisy spacerów, ulubionych miejsc, gdzie spędzano wakacje, wspomnienia o najbliższych osobach z najbliższej rodziny i bliskich rodzinie przyjaciół. Autorka przez rodzinę zwana „kangur” (pisane przez „ó” , bo lubiła góry) wnikliwie również opisuje samo mieszkanie na Frascati. Wiele stron poświęca też pobytowi rodzinie w Wiedniu i wakacyjnym podróżom. Wraca również do swoich początków artystycznej drogi malarskiej, wystaw oraz napisanych książek. Znajdziemy tu także wspomnienia matki Ewy Kuryluk z okresu II wojny światowej, które utrwaliły się w pamięci autorki oraz charakterystykę życia w okresie PRL-u.

Ewa Kuryluk pisze książkę, gdy nie żyją już jej rodzice i brat. Autorka powraca do przeszłości i rodzinnych tragedii. Mama Maria Kuryluk tak naprawdę Miriam Kohany przeżyła lwowskie getto, uciekła z niego, a następnie ukrywała się we Lwowie mając aryjskie papiery na nazwisko Maria Grabowska. Ocalała dzięki obcemu mężczyźnie, który potem został jej mężem. Prawdę o swoim pochodzeniu długo ukrywała nawet przed dziećmi. Ewa Kuryluk wertując stare dokumenty i podróżując śladami matki powoli sama odkrywała to, o czym matka za życia jej nie powiedziała. Dowiedziała się między innymi, że to Tedy Gleich był pierwszym mężem jej przyszłej mamy. Ojciec nazywany przez Ewę „Łapką” Karol Kuryluk był ambasadorem w Wiedniu a następnie szefem PWN. Zmarł w 1967 roku po rozpętaniu afery dotyczącej pojawienia się w encyklopedii hasła dotyczącego zagłady Żydów podczas II wojny światowej.

Rodzinę nie omijały także choroby. Matka Ewy Kuryluk była schizofreniczką. W wieku 83 lat po dwóch operacjach na jelita zmarła w szpitalu. Brat Piotr trafił do szpitala psychiatrycznego psychiatrycznego Tworkach. Wielokrotnie próbował popełnić samobójstwo. Obserwując traktowanie pacjentów i ich rodzin autorka opisuje prawdziwy niczego brutalny obraz szpitali.

W książce wiele jest fotografii autorstwa samej Ewy Kuryluk. Fotografia jest, bowiem jedną z pasji artystki.

21 października 2009

Pija Lindenbaum, Igor i lalki.


Wydawnictwo Zakamarki
tłumaczenie: Katarzyna Skalska
tytuł oryginału: Kenta och barbisarna
ilustracje: Pija Lindenbaum
Poznań 2009
Ilość stron: 36
Okładka: twarda
ISBN: 978-83-60963-66-1
Format : 22,5 x 26,5 cm
Numer Wydania: 1

Igor to chłopiec, którego tata jest fanem piłki nożnej. Jako rodzic uważa, że syn powinien podzielać jego pasje. Igor powinien, więc być samodzielny i być twardzielem. Igor nie podziela jednak tak do końca zainteresowań taty. Pomimo tego, że świetnie gra w piłkę to potajemnie marzy, aby pobawić się lalkami z koleżankami w przedszkolu. Nie stroni jednak od siłowania się z kolegami i zabawy w wojnę czy w roboty. Pewnego dnia zamiast piłki do plecaczka pakuje lalkę. W przedszkolu po pewnych początkowych trudnościach dziewczynki Amelia, Nusia i Emilia dopuszczają go do zabawy. Wraz z koleżankami przebiera się zakładając sukienkę i buty na obcasach. W tym czasie koledzy Igora grają na dworze w piłkę. Postanawiają jednak odszukać zaginionego. Igor widząc chłopców ucieka do łazienka. Gdy wraca okazuje się, że koledzy również się przebrali w sukienki i bardzo dobrze się bawią. Igor po zabawach lalkami idzie na boisko i gra z chłopakami w piłkę.


Jest to świetna książeczka o tym, że zabawy dla dziewczynek nie są tylko dla dziewczynek, a zabawy dla chłopców nie są tylko dla chłopców. Nie powinno wychowywać się dzieci według stereotypów. Należy mieć odwagę przekraczać bariery. To również nauka dla rodziców, którzy nie powinni hamować rozwój swoich dzieci stereotypowym zachowaniem w stylu: chłopaki nie płaczą. Nie ma tu braku tolerancji dla odmienności jednostki. Wiadomo, że rówieśnicy potrafią ranić tych, którzy zachowają się inaczej niż wszyscy.

Bardzo ważną rolę odgrywają ilustracje. Dopowiadają one to, czego nie ma w tekście. Zdania są krótkie i zrozumiałe dla malucha.


Dla dzieci w wieku 3+