Aleksander Kalinowski to zubożały
dwudziestopięcioletni arystokrata, który od dwunastu lat, po pożodze majątku,
wraz z matką mieszka u bogatej ciotki. Od pięciu lat jest rządcą Wojewódzkiej,
ale gdy sprzeciwia się jej ostatniej woli, traci zapisany przez nią testamentem
legat. Wojewódzka jest właściwie pokłócona ze wszystkimi, oschła i zgorzkniała.
Po jej śmierci, najbliższa rodzina posądza Aleksandra o kradzież i złą wolę. Dumny, uczciwy i honorowy
mężczyzna, zabezpieczywszy matkę, opuszcza majątek na Podlasiu. Aleksander kupuje dwór,
chce odzyskać dawną fortunę własną pracą i ciągle podejmuje się nowych wyzwań. Szybko
też okazuje się, że jego sąsiadem jest stryjeczny brat – Adam. Zaczyna bywać w towarzystwie i poznawać ludzi różnego autoramentu. Pewnego dnia poznaje
przyrodnią siostrę Adama, hrabiankę Gizelę. Tyle
tylko, że Gizela jest próżną, pyszną, egoistyczną młodą kobietą.
Lubię wracać do książek Marii
Rodziewiczówny. W średniej szkole na pewno przeczytałam wszystkie, które były
wówczas w bibliotece, do której chodziłam wypożyczać książki. Mówiąc szczerze
nie pamiętałam już treści Magnata, więc cieszę się, że zdecydowałam się na
wybór tej książki. To powieść pisana wspaniałym językiem polskim, poetyckim,
często już dziś zapomnianym, niezrozumiałym i uważanym za archaiczny. A ten język
Rodziewiczówny jest po prostu piękny! To opowieść o życiu ziemiaństwa końca XIX
wieku, życiu codziennym chłopów i panów. Jasno widać rozgraniczenie między ciężką
pracą, a przyjemnościami; sprawiedliwością, a błahostkami; uczciwością, a
zepsuciem; wytrwałością, a lenistwem. To także powieść o trochę toksycznym, niszczącym
uczuciu. Miłość nawet w książkach, nie zawsze czyni drugiego człowieka szczęśliwym.
Maria Rodziewiczówna, Magnat, wydawnictwo
MG, wydanie 2024, oprawa usztywniana, stron 224.
Uwielbiam książki Rodziewiczówny, wiele z nich przeczytałam i wszystkie przypadły mi do gustu.
OdpowiedzUsuńJa też lubię. W zapowiedziach MG kolejna powieść - "Klejnot".
Usuń