Fannie Flagg ponownie zabiera
czytelników do małego i pozornie sennego miasteczka Elmwood Springs w stanie
Missouri. Nie mogę się doczekać... kiedy wreszcie pójdę do nieba to
książka mądra, a zarazem dowcipna, napisana wspaniałym stylem.
W Elmwood Springs właściwie
wszyscy się dobrze znają. Nie dziwi więc fakt, że o kolejnym upadku z drzewa pani
Elner Shimfissle, szybko dowiadują się przyjaciele i znajomi. Elner to żywotna
staruszka, seniorka, która kocha rośliny, zwierzęta i dzięki programom
telewizyjnym poszerza wiedzę w różnych dziedzinach nauki. Skrzętnie zresztą
dzieli się zdobytymi wiadomościami z najbliższymi. Kiedy więc Elner po raz
kolejny spada z drabiny, wszyscy martwią się głównie o stan nerwów jej
siostrzenicy, Normy. Wkrótce jednak okazuje się, że wszystkiemu winne są
szerszenie. Było ich zbyt wiele, aby organizm biednej Elner wytrzymał ich atak.
Norma wraz z mężem zostają więc powiadomieni w szpitalu o śmierci starszej
pani. Reakcja jej znajomych na jej śmierć jest wzruszająca, a momentami
zabawna. Tymczasem Elner błąka się po niebie, zachwycając się jego wystrojem i
spotykając różnych ludzi.
Ener to kobieta pełna poczucia
humoru, optymizmu, zapału do życia. Dla bliskich i sąsiadów w zależności od
zaistniałych potrzeb jest przyjacielem, dobrym doradcą, wolontariuszką,
nauczycielką. Uparcie odmawia przeprowadzki ze swojego skromnego domku do Normy.
To osoba, która szanowała życie, nie narzekała i nie przejmowała się
drobiazgami. Ciągle stawiała nowe pytania, ale nie martwiła się tym, że nie
znajdzie właściwych odpowiedzi. Na rzeczywistość patrzyła przez własny pryzmat,
a ten narzucony przez społeczeństwo. Była otwarta, nie myślała o osobistych
korzyściach i nie oczekiwała wdzięczności. Akceptowała ludzi takimi, jakimi są.
To powieść, która przypomina
czytającemu, że nie należy się zbyt mocno martwić o wszystko. Bohaterowie są
zwykłymi ludźmi, których przerażają wydarzenia, jakie mają miejsce w kraju i za
granicą. Cicha, potulna ciotka Elner wiodła proste życie. Daleka była od otaczania
się rzeczami zbytkowymi, wytwornymi i drogimi. Piękno dostrzegała w rzeczach
starych, znoszonych i nikomu już niepotrzebnych.
Rozgrzewająca, pocieszająca i
ujmująca powieść. Pokazuje prostą prawdę, że każda osoba możne znacząco wpływać
na życie bliskich i sąsiadów. Elner Shimfissle jest obdarzona dociekliwym
umysłem i przede wszystkim wielkim kochającym sercem.
Fannie Flagg, Nie mogę się
doczekać... kiedy wreszcie pójdę do nieba, Wydawnictwo Literackie, wydanie
2019, tytuł oryg.: Can't Wait to Get to Heaven, tłumaczenie: Maria
Gębicka-Frąc, Cykl: Elmwood Springs (tom 3), okładka miękka, stron 344.
Pisarkę znam tylko z "Zielonych smażonych pomidorów " i chętnie przeczytałabym coś jej innego. Muszę popytać w bibliotece. Lubię ogromnie takie klimaty.
OdpowiedzUsuńA ja polecam Ci równie ciepłą i pogodną książkę p. t. "Kuchnia Franceski". Nie pisałam o niej na blogu, ale chyba do niej powrócę.
Bardzo polecam Ci książkę. Podejrzewam, że to również i Twoje "klimaty" :) "Kuchni ..." nie czytałam, dziękuję. Poszukam :)
UsuńPo przeczytaniu "Zielonych smażonych pomidorów" zebrałam siły i w stosunkowo krótkim czasie skompletowałam wszystkie jej książki. Mam też "Nie mogę się doczekać...", tylko w poprzedniej wersji. Aż żałuję, bo ta jest taka piękna :) Jeszcze jej nie czytałam - raduje me serce sama świadomość, że czeka na mnie tyle przyjemności :)
OdpowiedzUsuńWersje obecnie są w cudnych okładkach :) wcześniej nie czytałam
Usuń