Komisarz Ewa Barska, ma 32 lata, a
od 13 lat pracuje odnosząc sukcesy w policji. Wraz z kolegą w pracy zostaje
wezwana na miejsce zbrodni. Zwłoki, brutalnie okaleczone, młodej dziewczyny
zostają odnalezione pod mostem. To kolejne wyzwanie dla zdolnej pani komisarz. Zebrane
informacje prowadzą na Wydział Historyczny Uniwersytetu we Wrocławiu. Ofiara to
młoda, zdolna i ambitna, mająca przyjaciół, ale nie wrogów. Nie stwierdzono
rabunku ani gwałtu, toteż policjanci od razu (?) podejrzewają, że to dopiero początek.
Mają rację, bo wkrótce znika kolejna młoda kobieta. Obydwie ofiary były w
grupie u wykładowcy doktora Mateusza Herza, toteż komisarz Ewa coraz więcej
spędza z nim czasu. Odkrywa, że budzą się w niej silne uczucia. To dość dziwne,
bowiem do niedawna była związana z lekarzem Tomaszem, z którym miała plany na
przyszłość, ale którym nie potrafiła się poddać. Tomasz cierpliwie czeka, aż
Ewa będzie potrafiła zrobić krok. Ewa z kolei zaczyna być zafascynowana
Mateuszem, co z kolei wpływa na śledztwo. Tymczasem pojawia się trop prowadzący do sekty
bieszczadzkiej, istniejącej dwadzieścia lat temu.
W powieści można odnaleźć motyw
pourywanych wątków (retrospekcje a współczesność) oraz dwutorowość narracji
(śledzimy postępy w śledztwie Ewy oraz jej życia prywatnego oraz wnikamy w
umysł szaleńca). Żadna scharakteryzowana postać nie podobała mi się. Czegoś w
tym brakowało, być może dojrzałości w zachowaniu i konsekwencji w działaniu (?).
Nie wiem też co robi właściwie w tej powieści Tomasz. Nie przekonujące. Fabuła
przewidywalna, brak opisów wprowadzających stan strachu, grozy i niepewności, ale
zakończenie dość zaskakujące. Warto też podkreślić, że autorka zwraca w
powieści uwagę na problem wynikający z istnienia sekt.
Cóż, wolę jednak książki Agnieszki
Lingas-Łoniewskiej przypisanych do gatunku new adult, komedii romantycznej,
romansu lub romansu z wątkiem kryminalnym. Jestem po jasnej stronie romantycznej bajki i HEA. Byle nie makabryczny thriller z
psychopatą w tle, jak jest w tym przypadku. Proszę jednak, abyście wzięli pod
uwagę, że ja rzadko czytam tego rodzaju książki, bo po prostu nie lubię. Nie
wiem zupełnie jak odnoszą się do tej książki wielbiciele thrillerów.
Agnieszka Lingas-Łoniewska, W szponach szaleństwa, wydawnictwo Novae
Res, wydanie 2017, stron 292.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.