Wydawnictwo HarperCollins
rozpoczęło wydawanie cyklu Awanturniczy
Kwartet Stephanie Laurens. W pierwszej powieści poznajemy kapitana Declana
Frobishera i jego świeżo poślubioną małżonkę lady Edwinę Delbraith. Młoda
kobieta wywodziła się z książęcego rodu, miała świetne koneksje, była piękna,
starannie wychowana i oczywiście oczarowała Declana. Ten widział w niej
uosobienie łagodnej i posłusznej żony, która zadba o ich pozycję towarzyską i w
przyszłości urodzi mu dzieci. Co więcej, naiwnie wyobrażał sobie, że gdy on
będzie wykonywał oficjalnie - rodzinne oraz nieoficjalnie – powierzone przez
ludzi zajmujących wyższe szczeble urzędnicze, zadania, ona będzie spędzała czas
w Londynie z utęsknieniem czekając na jego powrót z wielomiesięcznej podróży
morskiej. Tymczasem jednak podczas miesiąca miodowego zadania Declana przejęli
jego trzej bracia. On zaś cieszył się w pełni towarzystwem żony.
Radość młodego
kapitana nie trwała jednak długo, bowiem nagle zostaje wezwany do wypełnienia tajnej
misji aż w Afryce Zachodniej. Celem podróży jest Freetown. Edwina mając inne
wyobrażenie małżeństwa, postanowiła towarzyszyć mężowi w podróży morskiej, nawet
wbrew jego woli. Z niecierpliwością oczekuje nowych wyzwań i ekscytujących przygód.
… Czytałam i
czytałam i czytałam… Lubię Laurens, ale ta książka jest tak słodka, a każde słowo
tak oblane lukrem, że nie sprzyjało to swobodnej lekturze. Byłam raczej
zniecierpliwiona i zirytowana. Autorka wprowadziła konwencję, charakteryzującą
się tym, że para jest już małżeństwem, w dodatku szczęśliwym. Declan
świadomy jest swoich uczuć względem żony i dba o jej bezpieczeństwo. Jedyny konflikt
między małżonkami wynika z różnicy spojrzenia na małżeństwo. Laurens rozwiązuje
to dość łatwo i bez dyskusji. Szkoda też, że tajemnica związana z zaginięciem
mężczyzn (i nie tylko) ginie gdzieś w tej powieści i również nie jest pociągająca.
Niebezpieczeństwa wydaja się mgliste. Declana prześladuje nieustannie myśl o
Edwinie i rozważania o tym, jak bardzo ją kocha. Postacie nie mają wyrazistych
osobowości, a fabuła jest moim zdaniem nudna i mdła. Pomysł powzięty przez autorkę
nie został wykorzystany. W dodatku Laurens nie pozwala czytelnikowi wysnuwać
własnych wniosków za pośrednictwem dialogu i działań bohaterów. Powieść stanowi
pewnego rodzaju deklarację miłości męża względem żony.
Mam nadzieję,
że kolejne powieści z cyklu będą lepsze, bo tym razem czułam rozczarowanie. warto pamiętać, że wszystkie cztery części są poprzez zagadkę zniknięć mieszkańców Freetown powiązane. Nie
ma tu żadnych emocji, ani romantycznego napięcia, ani ciekawej fabuły, która
zainteresowałaby i porwała czytelnika. Niewiele się tu dzieje. Szkoda. Na uwagę zasługuje polska bardzo staranna oprawa graficzna, która jako jedyna podbiła moje serce.
Stephanie Laurens, Na rozkaz damy, wydawnictwo HarperCollins, wydanie 2017, tytuł oryg.: The Lady's Command, tłumaczenie: Agnieszka Walulik, cykl: Awanturniczy Kwartet, tom 1 (oryg.: The Adventurers Quartet #1), okładka miękka, stron 256.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.