Narzeczeni mimo woli to pierwszy tom
cyklu Diablęta z Hallstead Hall autorstwa
Sabriny Jaffries. Zaczęłam naprawdę lubić książki tej autorki: są wciągające,
pełne pasji, dowcipu, rodzinnego ciepła i gwarantują dobry odpoczynek. To
zaledwie druga książka Sabriny Jaffries, jaką zdołałam przeczytać, a już taka
opinia. Czasami nie trzeba zbyt wielkiej
intuicji, aby to stwierdzić.
Siedemdziesięciojednoletnia
Hester Plumtree nazywana zdrobniale Hetty, ma dość czekania na to, aż jej wnuki
się same zdecydują się ustatkować i zdecydować się ułożyć życie z drugą połówką.
Pragnie jeszcze doczekać prawnuków i dziedziców
majątku. Od wielu lat sama zarządza rodzinnym browarem, a po tragicznej śmierci
swej córki i jej męża zajęła się wychowaniem pięciorga wnucząt. Tyle, że to już
dorosłe osoby: Olivier (35 lat), prowadzący hulaszczy tryb życia; Jarret (32
lata) uprawiający hazard; Minerva (28 lat) pisząca gotyckie powieści; Gabriel (26
lat) lubujący się w wyścigach oraz Celia (24 lata), która uwielbia strzelanie
pistoletem do celu. W towarzystwie rodzeństwo jest nazywane Diablętami z
Hallstead Hall. Mimo upływu wielu lat i próby uczynionej przez babkę
zatuszowania okoliczności śmierci ich rodziców, szepty i plotki nigdy nie ucichły.
Babka Hetty nie
chce dalej pozwalać na prowadzenie dotychczasowego trybu życia przez wnuków i w
dodatku na jej koszt, postanawia więc zwołać rodzinne zebranie w Ealing i jasno
określić warunki. Cała piątka ma rok na to, aby ustabilizować swoje życie
poprzez zawarcie małżeństw. W innym wypadku wszystkim grozi odcięcie dopływu
funduszy ze strony babki oraz wydziedziczenia na rzecz kuzyna Desmonda. Groźba odcięcia
od finansów nie dotyczyła Oliviera Sharpa, który był najstarszym z rodzeństwa i
dziedzicem, lordem Stoneville, ale to on byłby wówczas obarczony utrzymaniem
rodzeństwa. Warunki nie podlegały negocjacji.
Rodzeństwo
jest niepocieszone, ale postanawia tak łatwo nie poddać się zabiegom babki. Olivier
postanawia otworzyć dom, aby mogli zamieszkać razem w Hallstead Hall i tym
samym zacząć już oszczędzać. Do wielkiego, starego domu przeprowadza się również
babka. Olivier troszcząc się o dobro pozostałych braci i sióstr decyduje się przechytrzyć
babkę. Chce wynająć jedną z kurtyzan, aby ta odegrała rolę jego narzeczonej. Los
chciał, że w jednym z domu uciech poznaje Amerykankę Marię Butterfield i jej kuzyna
Freddy’ego. Drogą małego szantażu i udzielenia pomocy młodej damie w
poszukiwaniu narzeczonego Nathana Hyatta, zdobywa zgodę Marii na odgrywanie
jego narzeczonej przed babką Hetty przez około dwa tygodnie. Wszystko byłoby
dobrze, gdyby Maria nie była tak zadziorna, śmiała, odważna, urodziwa i gdyby
te cechy nie pociągały nonszalanckiego i aroganckiego w oczach kobiety, Oliviera.
W dodatku babka Hetty jest sprytniejsza niż pokazuje na zewnątrz, a rodzeństwo
staje się bardzo wścibskie.
Sabrina
Jeffries stworzyła ciekawy pomysł na cały cykl. Każda książka będzie zapewne
poświęcona kolejnej osobie z rodzeństwa. Mimo to już w pierwszej części poznajemy
pewne cechy z osobowości poszczególnych członków rodziny. Pierwsza część
oczywiście poświęcona jest najstarszemu, lordowi Stoneville. Olivier nie może
poradzić sobie ze śmiercią rodziców. Winą za wypadki sprzed lat obarcza siebie.
Za wszelką cenę nie chce też dopuścić do małżeństwa pozbawionego miłości,
opartego na niewierności i zdradach, opartego na transakcji, w którym pieniądze
byłyby wymianą za tytuł. Małżeństwo
pozbawione uczuć, to gorsze piekło niż życie w samotności (s. 65).
Odwieczna prawda ma sens. Mimo ciągłej obrony, stawiania barier, Olivier nie
jest w stanie uwolnić się myślami od Marii. Nie może nawet znieść, że ta
poszukuje mężczyzny, który nie jest jej wart. Mimo to dotrzymuje obietnicy,
wynajmuje inspektora Pintera, który ma za zadanie odnaleźć Nathana.
Szczególną uwagę
zwróciłam na babkę Hetty. To kobieta, która bezapelacyjnie wzięła sprawę w
swoje ręce i nie da nikomu sobą kierować. Jest ciepła, pełna serdeczności, humoru
a zarazem sprytu i widzi to, co niedostrzegalne dla innych bohaterów.
Narzeczeni mimo woli to książka, która
wprawi czytelnika w dobry humor i która sprawi, że nabierze apetytu na
przeczytanie pozostałych książek z cyklu Diablęta
z Hallstead Hall. Mnie szczególnie podobało się Hallstead Hall, który
Henryk VIII podarował pierwszemu markizowi Stoneville w podziękowaniu za jakąś przysługę.
Tak jak Maria byłam tym domostwem oczarowana. Mówiąc szczerze, ciekawa jestem pozostałych części
cyklu.
Sabrina Jeffries, Narzeczeni mimo woli, wydawnictwo BIS, wydanie 2012, tytuł oryginału: The True about Stoneville, tłumaczenie Karolina Zaremba, cykl: Diablęta z Hallstead Hall, TOM 1, oprawa miękka, stron 356.
Nie znam tej autorki, ale lubię takie książki zapiszę sobie i poczeka w kolejce ;) Teraz czytam drugi raz dumę i uprzedzenie :D
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, ja zaczęłam zapisywać daty na ostatniej stronie powtórnego czytania/słuchania D&U:)
UsuńDzięki Tobie sięgnęłam po tę książkę będąc wczoraj w bibliotece i już ją przeczytałam. Bardzo sympatyczny romansik :)
OdpowiedzUsuńAle o tą książkę chodzi czy poprzednią? Bo opinię dopiero dziś dodałam.
UsuńPrzeczytałam opinię o poprzedniej, ale znalazłam w bibliotece pierwszy tom cyklu i od niego zaczęłam :)
UsuńTo wszystko jasne:) pozdrawiam
UsuńUwielbiam takie książki! Co prawda nie miałam okazji poznać prozy tej autorki, ale romanse historyczne to moja bajka, biorę więc ten tytuł w ciemno!
OdpowiedzUsuńTo dopiero drugie spotkanie z powieściami Sabriny Jeffries :) Podoba mi się, pisze zawadiacko :)
UsuńO właśnie! Teraz potrzeba mi takiej książki, która wprawi mnie w dobry humor. Zapisuję sobie tytuł i mam nadzieję, że znajdę ją jutro w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam Cię na mojego nowego bloga. Przeniosłam się ze spetana-przez-ksiazki na manufaktura-wyobrazni :)
Wypożyczyłam prawie wszystkie tomy Diabląt. A później poczekam na te których niema.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*