Rzadko oglądam
Wiadomości, ale w ostatnich dniach trafiłam
na materiał o małżeństwie, które przeżyło ze sobą 65 lat, w zdrowiu i chorobie,
na dobre i na złe. Nikt chyba nie wierzy, bowiem, że małżeństwo to tylko
idylla. Chodzi mi jednak o to, że Państwo tak mówili o sobie z miłością, że w
ogóle się totalnie rozczuliłam. Wzruszające są takie historie, bo czy prawo do
miłości mają tylko młodzi? Większość książek, jakie czytałam (a wiecie, że
lubię romanse) opowiada właśnie o pokoleniu dwudziesto i trzydziestolatków. Ostatnio,
ku mojej uciesze, pojawiają się książki dotyczące pokolenia czterdziestolatków.
A już zupełnym dla mnie zaskoczeniem (bo na okładce o tym nie ma) i to pozytywnym jest dla mnie powieść szwedzkiej
autorki zatytułowana Ostatnia wola Sonji
przeznaczona pokoleniowo dla pięćdziesięciolatków. Co prawda jest to oczywiście
bajka, ale czyż po 50. nie można marzyć? Jestem zdania, że miłość jest dozwolona
w każdym wieku. Nikt nie powiedział, że tego jedynego spotkamy jedynie mając
dwadzieścia parę lat. Czy w ogóle jest jakaś granica w tym zakresie?
przed rozpakowaniem :) |
Ostatnia wola Sonji to powieść o pięćdziesięciolatkach
napisana przez pięćdziesięciolatkę. Åsa Hellberg
stworzyła pełną uroku komedię romantyczną, bo mamy tu i zabawne scenki i
oczywiście miłosne pokusy. Można byłoby zacząć, że były sobie cztery
przyjaciółki mieszkające w Sztokholmie… Fabuła zaczyna się jednak z chwilą
śmierci jednej z nich – 54 – letniej Sonji. Pozostałe trzy: panie po pięćdziesiątce:
Maggan i Rebecka oraz najmłodsza 48 -letnia Suzanne, zostają wezwane do
kancelarii Andréasson. Okazuje się, że Sonja postanowiła cały swój niemały
majątek zapisać trzem przyjaciółkom, ale po spełnieniu pewnych warunków. Po
dalsze instrukcje kobiety mają się zgłosić za trzy miesiące. Kobietki są trochę
w szoku, ale te trzy miesiące wystarczają na to, aby zdecydować się na
radykalną zmianę życia każdej z nich. Wkrótce się okazuje, że Sonja wiedząc o
swojej chorobie, od lat planowała życie, a kobiety przekonały się, że warto
korzystać z tego, co daje los. Maggan zgodnie z zaleceniami ma zamieszkać w
Paryżu, Rebecka na Majorce, a Suzanne w Londynie. W dodatku każda z nich
otrzymuje specjalne zadanie, na wypełnienie, którego ma kilka miesięcy. Tak każda z nich przeżyje nie tylko przygodę
swojego życia. Maggan zostanie zmuszona do rozprawienia się z tajemnicą z przeszłości;
po siedmiu latach od rozwodu z Robertem do Rebecki coś w końcu zacznie docierać;
a Suzanne w końcu będzie potrafiła zatrzymać się. Każda oczywiście będzie też
miała swoje romantyczne uniesienia, bo kto powiedział, że seks po 50, jest
zabroniony?
po rozpakowaniu :) to są karki imitowane na stare pocztówki z miejsc odwiedzanych przez przyjaciółki |
Konstrukcja fabuły
bardzo mi się podobała. Istna szelmowska zagrywka Sonji! Ułożyć życie swoim
przyjaciółkom i kierować nim zza grobu! Kobiety w silnej komitywie są od ponad
trzydziestu lat, a jak same stwierdziły, to, co ich połączyło to wychowanie bez
ojca. W dodatku, ani Sonja, ani Suzanne, ani Rebecka nie miały dzieci. Jedynie
Maggan miała już dorosłą córkę i w dodatku była już babcią, ale nigdy nie
wyszła za mąż. Każda z nich jest inna, każda pragnie stabilizacji, miłości,
choć niektórym z nich trudno o tym mówić. Dzięki pieniądzom odziedziczonym po
Sonji i mimo dzielących je odległości, dziewczyny jeszcze bardziej zacieśniają
ze sobą więź. Dostępne są przecież: Internet, skype, telefony i przede wszystkim
można korzystać z dobrobytu podróży samolotem.
Część kolejna będzie, bo zakończenie ma charakter otwarty :) |
To naprawdę
udana i pozytywna w odbiorze powieść przeznaczona dla kobiet w średnim wieku.
Nie czarujmy się, nastolatek ani osoba dwudziestoparoletnia (chyba, że dojrzała
emocjonalnie) nie rozumie tego, co autorka chce przekazać poprzez powieść. Osoby
starsze, dojrzalsze, są przez to pokolenie uznawane za „stare” i którym pewne sprawy
już nie przystoją. Cóż, młodzi też kiedyś będą po czterdziestce i po pięćdziesiątce,
czy rzeczywiście będą widzieli siebie, jako „starych”? Szczerze w to wątpię.
Åsa Hellberg, Ostatnia wola Sonji, wydawnictwo Czwarta strona, wydanie 2014, tłumaczenie: Dominika Górecka, okładka miękka ze skrzydełkami, stron 344.
strona autorki
Chętnie przeczytam. Też widziałam ten program o udanym małżeństwie i się rozczuliłam! moi dziadkowie mieli staż małżeński 67 lat, ale ciągle się kłócili niestety, tzn babcia obrażała się o pierdołę i nie odzywała tygodniami ;/
OdpowiedzUsuńA ten typ małżeństwa też znam z rodziny :)
UsuńThank you so much!
OdpowiedzUsuńKind regards,
Åsa Hellberg.
Thank you very much :)
Usuń