19 marca 2012

Monica Fallador, Jestem matką swojej teściowej.


Boję się starości jedynie ze względu na chorobę Alzheimera. Nic innego mnie tak nie przeraża jak utrata panowania nad własnym umysłem i bycie ciężarem dla bliskich osób. Monica Follador należy do tych osób, które poświeciły całe swoje życie, aby opiekować się osobą chorą, matką swojego męża. W tej niewielkiej książeczce opowiada o swoim doświadczeniu. Słowa są szczere, czasami pełne bólu, czasami czuje się w nich śmiech przez łzy, a czasami zwykłą radość i czerpanie sił z drobnych spraw. Jak każdy Monica Follador ma swoje marzenia, które pragnie realizować. Mimo tak ogromnego wyzwania, jakim jest sprawowanie opieki nad osobą chorą, nie wyobraża sobie oddać swojej teściowej do domu opieki.  Jak pisze byłaby łatwiej i wygodniej pogrążyć się w rozpaczy i opuścić ręce… Ale to byłaby ewidentna porażka! (s. 65). Pogłębiająca się choroba Denis, zmieniła radykalnie życie Monici , jej męża i syna. Kobieta opowiada o trudnych chwilach, swoich łzach bezsilności, wyzywaniu jej przez chorą, ataki furii i jej rosnącej agresji wobec bliskich oraz swoim zbliżeniu do Boga. Otwarcie przyznaje się do wymierzonych policzków. Trafnie jednak podsuwa pomysły stosowane w opiece nad chorą: posługiwanie się kłamstwem i odpowiednia strategia, aby namówić chorą przykładowo do kąpieli. Stworzyła własny dekalog opiekuna, z którym dzieli się czytelnikami.

To książka o wielkim cierpieniu, która wzrusza i uczy, że życie ma sens.

Panie Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodziła się z tym,
czego zmienić nie jestem w stanie,
daj mi siłę, bym zmieniła to, co zmienić mogę,
i mądrość, bym odróżniła jedno od drugiego.(s. 7)



Monica Fallador, Jestem matką swojej teściowej, wydawnictwo Bernardinum, wydanie 09.03.2012, oprawa miękka, stron 104.

6 komentarzy:

  1. Wiem jak ta choroba niszczy człowieka, zewnętrznie czasem jej nie widać, ale z każdym dniem odchodzi część bliskiej nam osoby, a w jej miejsce pojawia się ktoś obcy.

    OdpowiedzUsuń
  2. To bardzo cenna książka. Wiem jak ciężko opiekować się obłożnie chorą osobą. Często taki obowiązek spada na nas jak grom z jasnego nieba. Jak sprostać trudnym wyzwaniom na które nie jesteśmy przygotowani?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trudne. Podziwiam tych, którzy cierpliwie i z wielkim poświeceniem i oddaniem opiekują chora osobą. To rzeczywiście prawdziwie trudne doświadczenie.

      Usuń
  3. Ja też bardzo podziwiam takie osoby. To musi być straszny ból, patrzeć, jak bliska osoba cię nie poznaje...
    A ta modlitwa, którą zacytowałaś - ogromnie ją lubię, jest bardzo piękna i bardzo mądra.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.