28 czerwca 2015

Stendhal, Czerwone i czarne.

Czerwone i czarne Stendhala właściwie Henryka Beyle'a (1783-1842), może w zależności od gustów czytelnika fascynować, albo nużyć. Jedni uznają tę powieść za tę z gatunku psychologiczno – obyczajową, inni za tani, tandetną historyjkę kryminalno - obyczajową i banalny romans, zagmatwany trójkąt miłosny, który został umieszczony czasowo w XIX wieku. Wielokrotnie można usłyszeć, że jest to książka porywająca, najlepsza w dorobku Stendhala i przede wszystkim należąca do kanonu klasyki literatury popularnej. Czerwone i czarne można pokochać, ale można też znienawidzić. Powieść po raz pierwszy została wydana we Francji w 1831 roku, ale w skutek antyklerykalnej wymowy, została w 1864 roku umieszczona na indeksie ksiąg zakazanych. Polskiemu czytelnikowi powieść znana jest z tłumaczenia Tadeusza Żeleńskiego – Boya (1921 rok).

Akcja powieści toczy się w latach 1827 -1830. Stendhal opowiada losy ubogiego Juliana Sorela, który wychowany w rodzinie cieśli, zdradzający zamiłowanie do książek i sztuki, pragnie osiągnąć „coś” więcej w życiu. W rodzinnym domu nie zaznał, więc uznania, toteż chcąc się z niego jak najszybciej wydostać korzysta z tego, co przynosi mu los. Zostaje zatrudniony, jako guwerner u mera pana de Rênal. Jako dziewiętnastolatek uwodzi znacznie starszą zonę mera i matkę trójki dzieci. Romans oczywiście wychodzi na jaw wskutek denuncjacji służącej. Julian po pobycie w Besançon, otrzymuje posadę sekretarza markiza de la Mole. Tam poznaje córkę markiza, ekscentryczną Matyldę i zyskuje jej serce. 

Oczywiście, nie ma tu happy endu, a powieść staje się krytyką francuskiego społeczeństwa doby napoleońskiej, co przez długi okres wykorzystywane było przeciwko burżuazji. Demaskuje wady panującego systemu: zamknięcie drogi do kariery oficerskiej ludziom wywodzącym się z plebsu, pokazuje wyrachowanie, cynizm, pychę, rządzę pieniądza, tytułów i kariery oraz zachłanność. Z drugiej jednak strony, czytelnik ma wrażenie, że charakterystyka postaci pozbawiona jest głębi, a postępowanie bohaterów nie zostało do końca przez autora przemyślane i dopracowane. 

Tłumacz Tadeusz (Boy) Żeleński tak pisał o znaczeniu tytułu powieści: czerwone i czarne, to mundur i sutanna: to dwie Francje - Francja napoleońska i Francja Burbonów. Julian reprezentuje dwa przymioty - namiętności (czerwone) i wyrachowania (czarne). Z drugiej strony tytuł może odnosić się także do miłości (czerwone) i śmierci (czarne). Niemniej dzieło Stendhala nadal jest przez badaczy na nowo interpretowane. W końcu to klasyka.
 


Stendhal, Czerwone i czarne, wydawnictwo MG, wydanie 2015, tłumaczenie Tadeusz Żeleński - Boy, oprawa twarda, stron 544.

24 czerwca 2015

Octave Mirbeau, Dziennik panny służącej. (Katarzyna Wlazły)

Kiedy przeglądałam nowości na stronie Wydawnictwa Marginesy moje oczy przyciągnęła natychmiast książka Octave Mirbeau „Dziennik panny Służącej”. Wewnętrznie czułam, że to książka dla mnie. Przyciągało mnie w niej wszystko, okładka, tytuł i słowa widniejące na stronie tytułowej. To brzmiało nie tylko intrygująco, ale wręcz zachęcająco: „Dobrze znam mężczyzn i wiem, do jakich perwersji są zdolni”. Moja wyobraźnia zaczęła działać.
 
fot. K. Wlazły

Jakież było moje zdziwienie, kiedy sprawdziłam autora. Francuski pisarz, dramaturg, krytyk sztuki i dziennikarz żyjący w latach 1848-1917. Mirbeau, Dziennik napisał w 1900r., w języku polskim ukazała się już 1909 r. (!) To był szok. Jak to się stało, iż do tej pory nie natrafiłam na tą powieść? Trudno szukać odpowiedzi. Jednak to pytanie długo nie dawało mi spokoju. Ostatecznie, służąca trafiła do moich rąk i tylko to się liczyło.
 
Zanim książka do mnie dotarła i za nim zatopiłam się w lekturze, ciekawa byłam jak dziś odbiorę książkę, która 100 lat temu uchodziła za moralnie nieprzyzwoitą wręcz skandalizującą. Świat w ostatnich dekadach bardzo się zmieniał. Obyczajowość, moralność, wartości, podejście do spraw seksu i niemoralnych propozycji, uległo zupełnej transformacji. To, co było nieprzyzwoite wiele lat temu, dziś uznawane jest za normę i niewielu ludzi gorszy. A może nie uległo zmianie, tylko się już tego po prostu nie ukrywa? …


Celestyna, główna bohaterka powieści Mirbeau, w końcu do mnie dotarła. Pierwsze nasz wspólny wieczór przeciągnął się długo w noc i trudno mi było ją odłożyć. Powieść bardzo dobrze się czyta, wręcz błyskawicznie.  Dominuje cięty język, dosadny, czujemy tu gorzką ironię życia i złośliwość, jaką wylewa bohaterka wobec byłych i obecnych pracodawców. Panna służąca, to młoda, piękna i pełna życia kobieta, która doskonale zdaje sobie sprawę z własnego powabu, i tego, iż jest obiektem pożądania oraz seksualnej fascynacji kolejnych panów domu.  Jak sobie Celestyna z tym radzi? No cóż. Jej przygody wywołują uśmiech, czasami zdziwienie, ale w jej życiu znajdziemy momenty wywołujące dreszcz emocji i napięcia. Bywały też momenty, że na Celestynę byłam normalnie zła.  Bardzo ciekawie ukazane są relacje między służącymi a ich chlebodawcami. Status społeczny mocno w książce zarysowany.  Łącznie z przykładem ekstremalnym - Celestyna trafia na służbę do wybitnie skąpej i uprzedzonej Pani Lanlaire.  W jej domu wiele będzie się działo. W powieści nie brak wątku kryminalnego, zwłok i drugoplanowej postaci, służącego Józefa – tyrana, sadysty i stręczyciela.

Dzienniki bardzo mi się podobały. Powieść napisana jest z taką znajomością kobiecej natury, że dziw bierze, iż jej autorem jest mężczyzna. Kiedy skończyłam i zamknęłam ostatnią stronę, odwróciłam książkę i … zaczęłam czytać od początku, powoli, rozciągając historię Celestyny do granic, rozkoszując się każdym zdaniem z życia tej nieprzeciętnej i niezwykle odważnej kobiety. 

 Autorką opinii jest Katarzyna Wlazły. 
 
 

21 czerwca 2015

Octave Mirbeau, Dziennik panny służącej.



Dziennik panny służącej to powieść autorstwa Octave’a Mirabeau napisana na początku XX wieku. To opowieść o młodej dziewczynie Celestynie, która najmuje się do służby, jako pokojówka u rodzin. Pracę dostaje zarówno w miastach jak i na prowincji.  Tym razem los rzucił ją do normandzkiej małej miejscowości i starego domu. Pani domu jest surowa, wymagająca i ciągle wymyśla nowe prace pokojówce. Pan zupełnie podporządkowany jest swojej małżonce, a jednocześnie zafascynowany Celestyna. Młoda służąca bardzo dobrze zdaje sobie sprawę ze swoich zewnętrznych atutów, potrafi je wykorzystać do własnych celów. Nie jest, bowiem niewiniątkiem, a przez lata nauczyła się jak korzystać z tego, do czego zapraszają gospodarze domów. Sama przyznaje, że dobrze poznała mężczyzn, rozpoznaje ich wady i zalety, nęci, zaprasza, a jednocześnie uwielbia cielesną rozkosz. W swojej pracy była świadkiem nie jednego dziwacznego zachowania i predyspozycji swoich gospodarzy. Dzieli się tymi opowieściami skrzętnie z czytelnikiem, bowiem książka ma właśnie charakter pamiętnika. Celestyna szczegółowo opisuje zarówno charaktery swoich pracodawców jak i osób pracujących, jako służba. Czyni to z domieszką ironii, drwiny, humoru i złośliwości. Porównuje pracę i życie codzienne, jakie wiodła w Paryżu, z tym, co spotkała na prowincji. Mamy, więc tu świetnie zarysowane tło obyczajowe. Jak się okazuje życie na prowincji może być równie rozkoszne, ale i równie niebezpieczne, co w mieście. Także tu można spotkać groźnych mężczyzn (według Celestyny samców) i może dojść do niewybaczalnych zbrodni. Ten, kto budzi strach i obawę, może jednak fascynować i zmysłowo przyciągać.



Nie wiem jak w oryginale, ale polskie tłumaczenie Marii Zenowicz, sprawiło, że powieść czyta się szybko i sprawnie. Widoczny jest cięty język Celestyny, jej trafne refleksje, spostrzeżenia i riposty. Dziennik panny służącej to lektura, którą znakomicie się czyta. Nie wiem jednak czy jestem obiektywna, bo uwielbiam książki z zakresu klasyki literatury popularnej. Warto również zwrócić uwagę na nową (trzecią) ekranizację powieści, która pojawiła się w kinach (zwiastun).
 


Octave Mirbeau, Dziennik panny służącej, wydawnictwo Marginesy, wydanie 2015, tłumaczenie Maria Zenowicz, okładka miękka, stron 384.