W małej miejscowości
nic przed nikim się nie ukryje. Życie każdego z mieszkańców poddane jest osobliwej obserwacji
i specjalnej wiwisekcji. Nie inaczej jest w przypadku Adama Wejchera, który po zakończeniu
misji w Afganistanie wraca do rodzinnego domu. Nie jest to dla niego zbyt szczęśliwy
powrót, bowiem dom wiąże się nie tylko ze wspomnieniami dotyczącymi zmarłych rodziców, ale również
jego zmarłej żony, Soni. Na temat życia kobiety, małżeństwa, a przede wszystkim
roli w tym wszystkim Adama Wejchera, krążyło po wsi wiele plotek. Wiary im nie daje skromna, aczkolwiek już zraniona, dwudziestoośmioletnia Oliwia. Jej młodsza
siostra, dwudziestosześcioletnia Malwina, prowadziła zupełnie inny tryb życia.
To zresztą za jej sprawą i pod kolejnym naciskiem matki, Oliwia pojawia się z
Malwiną w pobliskiej knajpie. Okazuje się, że Malwina ma od początku obsesję na
punkcie Adama. Nadmiar alkoholu i natarczywość dziewczyny, nie prowadzi w przypadku
Adama Wejchera do niczego dobrego. Oliwię od początku fascynuje przystojny
mężczyzna, ale pierwszy raz w jego domu pojawia się z powodu siostry. Nie wie
sama skąd na swój niecodzienny występ znajduje w sobie siłę. Po konfrontacji z Adamem czuje się jednak rozbita. Okazuje się również, że to nie było jej ostatnie
spotkanie z Wejcherem.
To dobrze
napisana powieść, która wciągnęła mnie w jedną z upalnych, nieprzespanych nocy tegorocznego sierpnia. Weronika Tomala nie ocenia postępowania bohaterów. Wyciąganie
wniosków z tego, co niewypowiedziane do końca oraz dogłębną analizę pozostawia
czytelnikom. To HEA, ale jakże wyboista i prawdziwa.
Weronika Tomala, Jakby jutra miało nie być,
wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2022, okładka miękka ze skrzydełkami, stron 310.
Sądzą, że warto po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuń