Książka Mezaliansowa Myszka ma formę pogrupowanego chronologicznie i tematycznie rzeki-wywiadu, jaki dziennikarka Pani Edyta Rodacka przeprowadziła z Panią Marią Groda – Kowalską, córką księżniczki Teresy Czartoryskiej, a wnuczką księcia Adama Ludwika Czartoryskiego i Marii Ludwiki z Krasińskich.
Nie jest to jednak opowieść cudownego, idyllicznego, majętnego i beztroskiego życia. Pani Maria nie kryje, że uważa swoje życie za nieszczęśliwe i pełne rozczarowań. Znakomicie kierowana przygotowanymi pytaniami przez Panią Edytę Rodacką, Pani Maria rozpoczyna swoją opowieść od genealogii, swojego pochodzenia i znanych osób wywodzących się z rodziny Czartoryskich. Prapradziadem był książę Adam Jerzy Czartoryski, dziadkiem Adam Ludwik Czartoryski ordynat na Sieniawie, a po śmierci brata Witolda Kazimierza, także na Gołuchowie, który poślubił hrabiankę Marię Ludwikę Krasińską, córkę Ludwika Krasińskiego i Magdaleny Zawiszy – Kieżgajłło. Mama Pani Marii, Teresa, była przedostatnim dzieckiem.
Babkę pani Maria praktycznie nie znała, bowiem Maria Ludwika wyjechała z Polski, jak wnuczka miała dwa lata, a potem spotkała ją w 1957 r. jak miała 11 lat. Pani Maria przekazuje więc to o babce co zapamiętała lub na przestrzeni lat przekazali jej inni. Jej mama bowiem nie wracała we wspomnieniach do czasów dzieciństwa. Z książki nie wynika bowiem, że Maria Ludwika była czułą i dobrotliwą babcią, która chętnie przytulałaby wnuki. Babka była sroga dla własnych dzieci, ale chętnie pomagała obcym ludziom.
Brak czułości, zażyłości i ciepła w dzieciństwie, odcisnął zapewne swoje piętno na Teresie i z kolei miał wpływ na życie Pani Marii i jej rodzeństwa. Do tego przyczynił się również wybór dokonany przez zakochaną matkę, która poślubia Jana Groda-Kowalskiego, z Wierusz – Kowalskich. W towarzystwie związek przed wojną traktowany byłby jako mezalians.
Teresa jako jedyna z rodzeństwa została po wojnie w Polsce. To też miało niewątpliwie wpływ na życie jej dzieci w warunkach komunistycznej Polski. Nawet nie uległa namowom matki, gdy w 1957 r. wraz z dziećmi odwiedziła ją w Cannes. Pani Maria nawiązuje do wojennych losów swoich rodziców oraz rodzeństwa swojej mamy. Małżeństwo rodziców nie należało do udanych, aresztowanie ojca i trauma związana z więzieniem, bezradność matki i brak przystosowania do życia oraz postępująca gruźlica, miały potem niewątpliwie wpływ na życie i późniejsze zbyt szybko podejmowane wybory Pani Marii. Jako najstarsza z rodzeństwa, kilkuletnia zaledwie dziewczynka, musiała zająć się pracami domowymi. Jak sama przyznaje, właściwie nie wie , co to znaczy mieć beztroskie dzieciństwo. Zbyt szybko musiała być odpowiedzialna za innych. Być może dlatego też w wieku dziewiętnastu lat zawarła pierwsze małżeństwo. Pierwsze, bo potem były następne.
Życie Pani Marii nabrało szybkości, gdy na świecie pojawiły się bliźniaczki: Natalia i Joanna. Potem zapadła decyzja o wyjeździe do Szwajcarii. Losy Pani Marii i jej córek nadal nie były jednak kolorowe, a jedynym światłem w tunelu stało się pojawienie się na świecie wnuczki.
Pani Maria z wielką otwartością i wnikliwością opowiada o swoim życiu. Nie kryje i nie wybiela popełnionych błędów, rozczarowań i ogromnego żalu. Z tej książki wyłania się bezmiar bólu i goryczy. Odmawia odpowiedzi tylko w przypadku sprawy Gołuchowa. Jasno wyjaśnia która część przypadła jej po babce w spadku i twardo używa słowo „skandal” na pytanie dotyczące sprzedaży za 100 milionów, a nie symboliczną złotówkę, kolekcji gromadzonych dla narodu polskiego przez przodków.
To
ważna książka, zapis
minionego i bezpowrotnie straconych chwil.
To wspomnienia minionych czasów, znane z
autopsji lub
zasłyszanych od innych. We wspomnieniach jasno określone jest tło
społeczne, historyczne i gospodarcze czasów, w jakim przyszło żyć
poszczególnym członkom rodziny Pani Marii. Dla
mnie to książka ważna, ponieważ osoba babki Pani Marii, Maria
Ludwika z Krasińskich Czartoryska, jest mi bliska ze względu na
bazę moich zainteresowań oscylujących
wokół kobiet z rodziny Krasińskich,
podjętego tematu pracy na podyplomowych oraz napisanych kilku
popularyzatorskich artykulików (patrz kontakt). Czy
Pani Maria była z rodzeństwem i z mamą w Gołuchowie? Odpowiedź
znajdziecie w książce. Polecam.
Maria Groda-Kowalska, Edyta Rodacka, Mezaliansowa Myszka. Opowieść Marii Grody-kowalskiej, córki księżniczki Teresy Czartoryskiej, wydawnictwo Sorus, wydanie Poznań 2021, oprawa miękka ze skrzydełkami, stron 158.
Dobrze, że napisałaś o tej książce. Zaciekawiłaś mnie. Już sprawdziłam na stronie wydawcy, można kupić.
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słowo. Będziesz Magdo zadowolona z zakupu. Mnóstwo ciekawostek i ... życie... Pozdrawiam serdecznie
UsuńMuszę zajrzeć do tej książki, bo miałam w ręku dokumenty jej ojca, związane głównie z tym wyrokiem. Pamiętam, że wtedy dowiedziałam się, że był mężem Teresy Czartoryskiej. Ciekawa historia.
OdpowiedzUsuńO, Gosiu to bardzo ciekawe, co piszesz. Książkę polecam.
Usuń