Mimo, że nie znajdziemy tego w blurbie książki, to jest to powieść wpisująca się w świąteczną i zimową aurę. Autorka podkreśla jak ważne są dobre uczynki i sprawianie komuś bezinteresownie radości.
Filip Stern nie lubi Świąt Bożego Narodzenia. Co roku po prostu wyjeżdża z kraju na egzotyczne wakacje. Może sobie na to pozwolić, bowiem jest właścicielem dobrze prosperującej firmy. Jest pewny siebie, arogancki i uparty. Uważa jednak, że jest złym człowiekiem. Mimo wszystko, co roku charytatywnie wspiera potrzebujące dzieci. Wystarczy tylko napisać list do Mikołaja, a one trafiają do biura Filipa. Tam przechodzą selekcję, a ostateczna lista zawsze przygotowywana jest przez jego sekretarkę. To ona podsuwa Filipowi pewnego rodzaju zadanie. Rodzi się zakład, dzięki któremu Filip trafia do niezbyt ciekawej dzielnicy i poznaje Kubę oraz jego mamę Natalię.
Natalia jest młodą kobietą, która po śmierci męża musi liczyć się z każdym groszem. Jest nieufna wobec każdego, a zwłaszcza mężczyzn. Boi się o utrzymanie pracy kelnerki, choć bywa nękana przez Bossa.
Zderzenie dwóch rożnych środowisk. Z jednej strony bieda, skromne warunki mieszkaniowe, dług i notoryczny brak pieniędzy, a z drugiej blichtr, bogactwo i luksus. A mimo to istnieje nić wzajemnego przyciągania między Natalią a Filipem. Co z tego będzie?
To lekka, ale z bardzo dobrze przemyślaną i starannie dopracowaną, choć przewidywalną fabułą. Wątek sensacyjny jednak jest zaskakujący. Autorka ukazała jednak wewnętrzną przemianę Filipa i burzenie murów odgradzających go od bliskich. To ciepła i pobudzająca do refleksji opowieść.
Weronika Tomala, NIEprzegrany zakład, wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2020, s. 304.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.