Nadia ma dwadzieścia sześć lat i właśnie rozpoczyna „nowe” życie. Znajduje pracę jako opiekunka – pielęgniarka trzydziestoletniego syna amerykańskiego dziennikarza. Z góry zostaje poinformowana, że chodzi o osobę niepełnosprawną, w dodatku bardzo upartą. Garrett potrafi jednak prowadzić intensywne życie. Jest prawnikiem, pracuje w kancelarii i świadomie pokonuje kolejne granice wytrzymałości uprawiając sporty ekstremalne. Niejednokrotnie jednak jego ciało odmawia posłuszeństwa, a organizm potrzebuje zaaplikowania środków przeciwbólowych. Rodzice Garretta, którzy zdecydowali się wrócić do Stanów Zjednoczonych wraz z jego młodszą siostrą postanowili zatrudnić osobę, która w razie potrzeby potrafiłaby udzielić pomocy ich synowi. Garrett jest przeciwny zatrudnieniu Nadii, ale pozwala jej w końcu pozostać w domu przez okres jednego miesiąca. Dla młodej kobiety, która skrywa w sercu swoje własne problemy, jest to znakomite wyjście.
Garrett jest
oczywiście bogaty, miał szczęśliwe dzieciństwo i ma kochającą rodzinę. Nadia z
kolei doznała w swoim życiu wiele krzywd. W dodatku jej narzeczony, od którego
uciekła, to człowiek pozbawiony skrupułów, który gnębił ją psychicznie i
fizycznie. Garrett i Nadia znajdą przyjacielską nić porozumienia, choć droga
będzie do tego dość wyboista.
Nie wiem co
właściwie mam napisać o tej powieści, bo moje odczucia są mieszane. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że książka może się podobać. Brakuje jednak oryginalności. Jak
zaczęłam ją czytam od razu przypomniała mi się książka Zanim się pojawiłeś Jojo Moyes. Zbieżności jest bardzo wiele. Potem
odnalazłam kolejne podobieństwo do powieści Nauczyciel
tańca Anny Dąbrowskiej, którą czytałam niedawno (nie pisałam o niej na
blogu). Niemal ta sama konwencja: siostra-siostra, a tu brat-siostra (nie
napiszę więcej, bo to zdradzałoby wątek zarówno jednej, jak i drugiej powieści).
Książki zostały wydane jednak niemal w tym samym czasie, więc to zapewne
przypadek. Mam też wrażenie, że Przyciągnie
Elżbiety Rodzeń jest powieścią zamerykanizowaną, pisaną na wzór
powieści stamtąd się wywodzących: impreza typu dark-off z kreacjami
wieczorowymi, związki oparte wyłącznie na seksie, amerykańska bogata rodzina,
rezydencja z osobami do sprzątania i ogrodnikami, ślub na „świeżym” powietrzu, akcja
pod Wrocławiem, ale i USA.
Zamysł autorki
jest dobry, ale pomysł z rozwiązaniem problemu Nadii mniej mi się podobał. Nie
jestem pruderyjna, ale w pewnym momencie stwierdziłam, że cała powieść toczy
się wokół męskiego penisa. Kto przeczyta(ł) będzie widział, o co chodzi. W
drugiej części książki to seks właściwie jest kwestią dominującą w powieści.
Jako matce, nie podobała mi się też scena z dzieckiem i rozwiązanie jakie
przyjęła autorka (m.in. potrząsanie, pociąganie za ucho obcego (!) dziecka, co
powszechnie uznawane jest za porażkę wychowawczą dorosłych). Dla jasności napiszę, że wiem, kim jest z zawodu autorka i czym się w życiu zajmuje, dlatego tym bardziej jestem zdziwiona. Z kolei Garrett
staje się swego rodzaju „lekarzem”, terapeutą, doradcą w sprawach problemów seksualnych.
Po kuzynce (!), w dziwną relację wchodzi z nim Justyna, dla której największym
problemem w życiu było to, że po studiach była jeszcze dziewicą (!). Potem czas
przychodzi na Nadię. Z medycznego punktu widzenia problemy realne i
najważniejszy oczywiście jest ten skrzywdzonej Nadii.
Przyciąganie czyta się szybko, ale
mówiąc szczerze trochę rozczarowuje, gdy porównuję ją z wcześniejszymi
książkami Elżbiety Rodzeń. Autorka na końcu podkreśla, że książka przede
wszystkim dotyczy kobiet, które trwają w toksycznych związkach, osaczone przez
swoich kochanków, partnerów czy mężów pod względem psychicznym i fizycznym. Każda
powinna mieć odwagę odejść i na nowo rozpocząć życie mimo piętrzących się przeciwności.
Przemoc jest bowiem szkodliwa dla rozwoju i samooceny jednostki. Wiele kobiet
nie zdaje sobie też sprawy, że partner jest agresywny. Grozi, upokarza, rzuca
wyzwiskami, ogranicza pod względem ekonomicznym, kontroluje, nęka, popycha,
uderza …. Często kobiety nie mają odwagi sprzeciwić się agresywnemu zachowaniu.
Agresja zwykle, podobnie jak w przypadku Nadii, zaczyna się od drobnych sygnałów,
a potem się nasila. W konsekwencji też może prowadzić do tragicznego finału.
Przekaz jasny i czytelny. Nadia ma odwagę odejść, Ty też to potrafisz.
Elżbieta Rodzeń, Przyciąganie, wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2018, okładka miękka, stron 454.
Miałam to samo odczucie. Uwielbiam dwie poprzednie książki autorki i wiele sobie po tej obiecywałam. Nie była ona zła i przyjemnie mi się ją czytało, ale zabrakło mi tego czegoś co miałam w poprzednich pozycjach.
OdpowiedzUsuńMnie również tego "czegoś" brakowało. Miałam wrażenie, że więcej tego erotyzmu wynika z potrzeby "rynku", a nie fabuły powieści. To moje jednak odczucia :)
UsuńWidzę, że Zysk wydaje same świetne pozycje, pozdrawiam już majowo !
OdpowiedzUsuńPolecam to Wydawnictwo. Jest i klasyka i romans, i historia :) warto :)
UsuńSuper recenzja. Mi również bardziej przypadły do gustu poprzednie książki tej autorki.
OdpowiedzUsuńJa tam nie mam absolutnie nic do zarzucenia tej książce Dla mnie tak jak poprzednie jest świetna. Nie brakuje jej niczego. Człowiek w każdej książce tej autorki może odnaleźć coś dla siebie
OdpowiedzUsuńKażde ma soje zdanie :) Bardzo dziękuję za podzielenie się :) Pozdrawiam
Usuń