6 lutego 2018

Denise Hunter, Tylko pocałunek.




Tylko pocałunek Denise Hunter to kolejny dowód na to, że cykle zaczynam czytać od końca. Jest to bowiem trzecia, ostatnia, część serii Summer Harbor. Być może dobrze się dzieje, bowiem już wiem, że niezależnie od wszystkiego, przeczytam dwie poprzedzające Tylko pocałunek książki. Powieść wytrąca bowiem z równowagi już od pierwszych stron. Jest to oczywiście współczesny romans i w dodatku romans chrześcijański, ale zupełnie odmienny od tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni. 

Riley Callahan po siedemnastu miesiącach służby w Afganistanie wraca do rodzinnego Summer Harbor. Na lotnisku oczekuje go najbliższa rodzina i najbliższa od lat przyjaciółka Paige Warren. Riley utrzymywał swoją miłość do tej kobiety od lat w ukryciu. Kiedy zaczęła spotykać się z jego bratem Beau, Riley nie mogąc patrzeć na ich bliskość, zaciągnął się do Marines. Tuż przed jego wyjazdem Beau i Paige rozstali się, ale Riley nie mógł zmienić biegu wypadków. W potężnej eksplozji traci nogę i nie zamierza już po powrocie wyznawać swoich uczuć Paige. Pragnie jak najszybciej powrócić do sprawności i wyjechać z Summer Harbor. Paige, która oprócz tego, że martwi się stanem fizycznym i psychicznym najbliższego przyjaciela, to stoi przed wyzwaniem utrzymania prowadzonego schroniska dla zwierząt. 


Riley ma zespół stresu pourazowego (PTSD), musi dostosować się do nowego trybu życia, pogodzić z amputacją nogi i rozprawić z poczuciem winy. To złożona sytuacja, która wpływa również na jego bliskich i przede wszystkim na Paige. Kobieta znosi jego humory i wybuchy gniewu. Riley nie docenia siebie, nie chce ryzykować utraty przyjaźni Paige, ale jednocześnie boi się owe więzy umacniać. Mimo, że łączy ich wielka przyjaźń oboje nie potrafią rozmawiać o swoich uczuciach. Cisza i niedopowiedzenia wpływają na brak porozumienia i zagubienie. 

W powieści znaleźć można kontynuację wątków rozpoczętych w pierwszej i drugiej części (jak się domyślam) i przede wszystkim rozwiązanie historii ciotki Trudy i szeryfa Coltona. To ciepła i poruszająca powieść. Rodzina, przyjaźń, romans, ból emocjonalny, odwaga, wytrwałość i wiara łączą się w tej uroczej i interesująco zarysowanej historii. Bardzo dobre wrażenia mam po tej książce.



Denise Hunter, Tylko pocałunek, wydawnictwo Dreams, wydanie 2018, tytuł oryg.: Just a Kiss, tłumaczenie: Anna Rojkowska, cykl: Summer Harbor, t. 3 (oryg.: Summer Harbor, # 3), okładka miękka, stron 336.



Summer Harbor cykl (wyd. Dreams):
1.       Jak płatki śniegu.
2.       Uciekająca narzeczona.
3.       Tylko pocałunek.

tak się prezentują wszystkie trzy

2 komentarze:

  1. Koniecznie muszę sięgnąć po jakąś powieść tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto,jest dla mnie wielkim i pozytywnym zaskoczeniem :)

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.