8 października 2015

Aleksandra Zaprutko-Janicka, Okupacja od kuchni.



Wydaje mi się, że to wraz z upływem naszych lat coraz bardziej wnikamy w przeszłość. Wspomnienia z dzieciństwa związane z pobytem u dziadków, powodują nasycenie nostalgii i ciepłego uczucia wokół serca. Smaki związane z kromką chleba posmarowaną smalcem (swojej „roboty”) i posypaną solą, czy też kromką ze śmietaną i cukrem, piątkowych lanych klusek na wodzie lub mleku, placki smażone na patelni na smalcu, ziemniaki ze słoniną, zupy (szczawiowa, ogórkowa, prosty rosół) były jedyne w swoim rodzaju… Nasi dziadkowie i wychowywani przez nich nasi rodzice (urodzeni w okresie wojny lub niedługo potem) byli przyzwyczajeni do takich prostych potraw, a także do magazynowania żywności. To wojna nauczyła kobiety przygotowywać jedzenie z tego, co miały aktualnie pod ręką. Ten czas przypomina książka autorstwa Aleksandry Zaprutko – Janickiej. 


W Okupacji od kuchni nie znajdziemy żadnego opisu działań wojennych. To informacje ukazujące codzienne zmagania ludzi w okupacyjnej Polsce związane z wyżywieniem rodziny. Łatwiej można było zdobyć żywność na wsi, natomiast w miastach nastręczało to wiele trudności, zwłaszcza, kiedy wiele przygotowanych spiżarni znalazło się pod gruzami i niedługo po wybuchu wojny zaczęło brakować pożywienia. Pojawiły się długie kolejki i kartki na podstawowe artykuły żywnościowe (m.in. na cukier, marmoladę, margarynę, mąkę i chleb), które przydzielano w bardzo małych racjach. Toteż nic dziwnego, że szybko spryciarze, wszelkiej maści handlarze, robotnicy i służba, wykorzystali sytuację i zaczęli działać w myśl zasady, „kto nie kombinuje, ten nie ma”. Autorka przybliża okupacyjny szmugiel, metody stosowane przez zaradnych przemytników, czarny rynek, handel na targowiskach, gdzie można było kupić właściwie wszystko. Z drugiej strony poznać można działające w okresie wojny herbaciarnie, bary, kawiarnie, restauracje, cukiernie. Co ciekawe, w restauracjach obok oficjalnego menu, było jeszcze te z gatunku nieoficjalnych. 


Kobiety rzetelnie wykorzystywały działki, ogródki i balkony pod uprawę warzyw. Z kolei zwierzęta (np. króliki, kozy) chowano w piwnicach, na strychach, w szopach a nawet w domach.  Posiadanie krowy było niemal cudem w mieście. Bardzo ciekawe jest przybliżenie czytelnikom tego, jak kobiety w okresie wojny szukały produktów zastępczych dla zaspokojenia przyzwyczajeń. Często kawę, herbatę, masło, a nawet śmietanę uznawane były za zbytek. Powodzeniem cieszyć się zaczęła kawa zbożowa, cykoriowa, erzac z żołędzi, herbata z obierek jabłek. Cukier zastępowano przykładowo melasą. Autorka przedstawia sposoby gotowania w okresie wojny: najczęściej pod gołym niebem czy gotowanie wieżowe; dzienny jadłospis, kuchnię świąteczną oraz kuchnię powstańczej Warszawy. 

fragm. Okupacji od kuchni

Wydawałoby się, że temat, jaki podjęła w swojej książce Aleksandra Zaprutko – Janicka jest dobrze znany. A jednak jestem zdania, że czytelnik znajdzie w tej książce moc ciekawostek. Dobrze jednak się stało, że autorka zebrała informacje z nim związane zarówno z opracowań, jak i wspomnień, a także z opowieści osób trzecich, (choć te, można podawać w wątpliwość, bowiem świadectwo zasłyszane od pierwszej osoby i przekazywane dalej, często urasta do rangi plotki). Zaletą tej książki jest jednak to, że autorka nie boi się powoływać w tekście na imiona i nazwiska danych opracowań czy przetrwałych wspomnień, nawet tych w formie ustnej. Listę lektur można odnaleźć w spisie biograficznym. Wielbiciele prostej kuchni znajdą kilkanaście przepisów zamieszczonych na końcu książki. Dodam jeszcze, że książkę czyta się „migusiem”.
 



Aleksandra Zaprutko-Janicka, Okupacja od kuchni, wydawnictwo Znak Horyzont, oprawa twarda, stron 320.

3 komentarze:

  1. Ta książka zdecydowanie powinna znaleźć się w moich zbiorach. Cały czas uczę się gotować i nie marnować przy tym jedzenia. Przeraża mnie to ile czasami wyrzucam, bo nie umiem tego jakoś przetworzyć i jeszcze wykorzystać.
    http://jejwysokoscksiazka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznaję, że jestem zaintrygowana i mam zamiar przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka mnie zainteresowała, akurat skończyłam czytać ciekawe okupacyjne wspomnienia, więc może być dla mnie uzupełnieniem informacji.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.