Badyl na katowski wór to druga część
cyklu autorstwa Alana Bradley’a o detektywistycznych przygodach
jedenastoletniej Flawii de Luce. O ile jednak w Zatrutym ciasteczku akcja
rozgrywa się w czerwcu 1950 roku, o tyle w drugiej części, co prawda nadal trwa
lato, ale już jest lipiec wspomnianego roku. Do prowincjonalnego Bishop’s Lacey
zawitają Rupert Person i towarzysząca mu asystentka Nialla. Mieszkańcy będą pod
wrażeniem z samym proboszczem Richardsonem na czele. To przecież sam Rupert
Person, gwiazda i prowadzący program z Wiewiórką Snoodym w BBC. Sam też wykonał
lalki i wpadł na pomysł wszelkich nowoczesnych udogodnień, które wzbudzałyby
podziw u widzów oglądających przedstawienie. Cóż jednak z tego, bowiem dla osób
nieposiadających telewizora, do których należy zaliczyć Flawię i resztę
mieszkańców Buckshaw, sława Porsona była zupełną tajemnicą. Mimo to Flawia
chętnie na prośbę proboszcza pomaga Rupertowi i Nialli w zadomowieniu się na
okolicznej farmie Culverhouse. Przy okazji odkrywa pewne nieścisłości związane ze
śmiercią małego Robina Ingelby. W dodatku Flawia jest świadkiem, co prawda,
jako jedna z wielu, morderstwa i ponownie będzie działać jak Sherlock Holmes,
czym zadziwi inspektora Hewitta.
Flawia jest
inteligentna, utalentowana, pomysłowa, wścibska, polegająca na intuicji oraz
doświadczeniach chemicznych i nadal nie może usiedzieć w miejscu, póki nie
zrealizuje tego, co zamierza. Przy okazji jest małą kłamczuszką, a w stosunku
do sióstr Ofelii i Dafne, psotnicą. Nie omieszka nawet przygotować czekoladek z
siarkowodorem! Poza tym nie cierpi jak traktuje się ją jak dziecko i nadal przemierza
okolice na swojej Gladys. Zamieszania i
pewnych utrudnień w prowadzeniu śledztwa dokona przyjazd z Londynu ciotki Felicity.
Badyl na katowski wór to lektura o
dziwnym tytule, nie sądzicie? Oryginał brzmi The Weed that Strings the Hangsman Bag i został zaczerpnięty z
wiersza Sir Waltera Raleigha zatytułowanego Do
syna, który można odnaleźć na początku książki Bradley’a. To jednak kolejna
cześć serii, która zachwyci wielbicieli Flawii de Luce. Tekst książki nadal
jest bogaty, kwiecisty i pełen sardonicznego humoru. Cięte riposty narratorskie
Flawii dosłownie zachwycają. Z drugiej strony miałam wrażenie, że więcej tu
odnaleźć można aluzji do dzieł literackich i malarskich, niż to było w Zatrutym ciasteczku. Koniec końców wszystko
mi się w tej książce podoba i moim zdaniem jest po prostu fantastyczna.
Alan Bradley, Badyl na katowski wór, wydawnictwo Vesper, wydanie 2010, przekład Jędrzej Polak, okładka miękka ze skrzydełkami, stron 366.
Polska blogosfera ostatnio zyje Flawia, haha.To juz 5 w ciagu tygodnia recenzja, ktora mama okazje przeczytac.
OdpowiedzUsuńUwielbia książki z Flawią w roli głównej głównej.Czytając je czuję się jak zahipnotyzowana :)
OdpowiedzUsuńPrzede mną pierwsze spotkanie z Flawią - zacznę jednak od piątej części, bo taką posiadam. Czytałam gdzieś, że można ten cykl czytać nie po kolei :)
OdpowiedzUsuńA tego nie wiem, bo mimo wszystko w części drugiej są nawiązania do części pierwszej. Poza tym czasowo jest chba bardziej chronologicznie jak się czyta po kolei :)
UsuńWłaśnie wczoraj złożyłam zamówienie w księgarni internetowej i jednym z tytułów jest "Zatrute ciasteczko" - tyle osób chwali Flawię, a lubię dobre kryminały, że uległam presji i postanowiłam i ja sprawdzić czy mi przypadnie do gustu ta znajomość. Jeśli będę zadowolona, od razu zamówię kolejne tomy :)
OdpowiedzUsuńidę o zakład, że Ci się spodoba :)
UsuńKurczę, aż mi się robi żal, że nie mam już dziecka w odpowiednim wieku, by móc bez wyrzutów sumienia kupić tę Flawię :)
OdpowiedzUsuńAch, równie dobrze możesz kupić dla siebie:) Pisana jest tak świetnym i inteligentnym językiem i stylem, że moim zdaniem nie jednego dorosłego "powala" :) A sprawy nie są tak całkiem dla dzieci.
UsuńChyba się pomyliłaś
OdpowiedzUsuńRupert Porson :)
Poprawiłam :) Wierzę na słowo, nie jestem wolna od błędów i literówek :) dziękuję
UsuńProszę bardzo :) /czytelniczka
OdpowiedzUsuń