7 listopada 2010

Andromeda Romano-Lax, Hiszpański smyczek.

ISBN: 978-83-10-11810-3
Tłumacz: Andrzej Wajs
rok wydanie: 2010
oprawa: broszurowa
stron: 608

Z wielka przyjemnością przeczytałam debiutancką powieść Andromedy Romano-Lax pod tytułem „Hiszpański smyczek”. Książka, która urzeka czytelnika od pierwszych stron. Mimo swojej objętości czyta się ją bardzo szybko dzięki prostemu językowi, wytłumaczonych w przypisach hiszpańskich zwrotów, dobrze skonstruowanych dialogów i zrozumiałych dla czytelnika opisów dotyczących tła politycznego, gospodarczego i społecznego Hiszpanii początku XX wieku.

Bohaterem, a zarazem narratorem powieści jest Feliu Anibal Delargo Domenech, który opowiada swoje życie z perspektywy czasu. Swoją opowieść rozpoczyna od trudnych narodzin których miasteczku Campo Seco, po których został uznany za zmarłego. Wbrew wszelkim przeciwnościom Feliu przezył ciężki poród i mógł dorastać w wielodzietnej rodzinie. Dziećmi zajmowała się głównie matka, ponieważ ojciec przebywał za oceanem oddelegowany na Kubę jako urzędnik ministerialny do spraw celnych. Rodzinę odwiedzał bardzo rzadko. Pewnego dnia matka Feliu została jednak wdową. W małym miasteczku prowincjonalnym miała wielu kandydatów do ręki, z których najgorliwszym był Don Miguel. Niefortunne zdarzenie wpłynęło na wyjazd matki i Feliu do Barcelony. Tam czternastoletni chłopiec kochający muzykę od lat i marzący o grze na wiolonczeli zacznie pobierać nauki na nowym instrumencie. Wkrótce będzie szybko uzyskiwać pozytywne rezultaty swojej wytężonej pracy i osiągnie sukces na hiszpańskiej scenie muzycznej. Niestety władzę w Hiszpanii przejmują faszyści. Feliu zakochany w żydowskiej dziewczynie staje się antyfaszystą. Po za tym Feliu będzie martwił się o bezpieczeństwo swojej rodziny. Czy będzie podejmował słuszne decyzje? Czy zrezygnuje z ideałów?

W opowieść wplątane są wątki natury politycznej i historycznej. Autorka wpisuje w kanwę powieści historyczne postacie między innymi: króla Alfonsa XIII, królowę Enę, Bertolta Brechta, Kurta Willa, Pabla Picassa, Francesca Franco, Adolfa Hitlera. Sama autorka przyznaje, że historia życia Feliu związana jest z wiolonczelistą i antyfaszystą Casalsem. Pierwotnie miał być to dokument, ale powstała w końcu powieść, w której bohaterowie pytają między innymi : „Czy w trudnych czasach sztuka jest koniecznością czy może kaprysem? Czy muszę poświęcić swoje własne szczęście w imię czegoś, co się dzieje wokół mnie?” (s. 603). Powieść rozpoczyna się niewinnie, ale całość zasługuje jak najbardziej na uznanie. 

12 komentarzy:

  1. u mnie jest w najbliższych planach i już nie mogę się doczekać;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam w ubiegłą środę w Empiku i z niecierpliwością czekałam na Twoją recenzję tejże książki. Myślę, że jednak sobie odpuszczę ;) Ale okładka fantastyczna. ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm... brzmi bardzo ciekawie. nie wiem, już jak ja zobaczyłam w księgarni to wydało mi się że ta okładka kryje pod sobą ciekawą historię, chociaż format książki jest chyba nieco dziwny i nie wiem czemu akurat taki.
    W każdym razie jak tylko będę miała okazję to po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo chcę ją przeczytać, odkąd tylko narzeczony mi ją pokazał :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie również ta książka wpadła w ręce podczas ostatniej wizyty w empiku. Jednak pierwsze zdanie na okładce: "Ta porównywana z „Cieniem wiatru”(...)" sprawiło, że zostawiłam książkę w spokoju - nie lubię takich chwytów wydawców, a ciągłe porównywanie niemalże każdej książki o Hiszpanii do "Cienia" po prostu mnie męczy.

    Jednak Twoja pozytywna recenzja sprawiła, że przy najbliższej okazji przyjrzę sie tej powieści dokładniej. Póki co trafiła na listę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. W tym wypadku nie ma sensu porównywać "hiszpańskiego smyczka" z "cieniem wiatru" bo książki nie mają wiele ze sobą wspólnego, chyba jedynie to, ze tu i tu akcja rozgrywa się w Barcelonie. Nie wiem kto wymyślił to porównanie.
    Ja jestem "hiszpańskim smyczkiem" zachwycona i nie zastanawiajcie się czy warto przeczytać nawet przez moment:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie porównanie jej Cieniem wiatru też nie jest do końca trafione. Chociaż, może sam klimat i jest podobny. Ale obie książki są zupełnie różne. Każda na swój sposób jest dobra.

    OdpowiedzUsuń
  8. W ogóle nie jest trafione, w ogóle powinno się unikać tego typu zabiegów. Ksiązka bardziej mnie zainteresowała niż "Cień wiatru".

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Też bardzo mi się podobała i też nie wiem skąd to porównanie. Ale najlepiej się samemu o tym dowiedzieć i przeczytać smyczka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale zauważyliście, ze właśnie chyba o czasów "Cienia wiatru" pojawia się coraz więcej książek o Hiszpanii? to jest chyba ten wspólny element tych dwóch książek

    OdpowiedzUsuń
  11. Chwilo60, bo zazwyczaj tak jest jak jedna pozycja osiągnie sukces, to potem wydane są podobne:)Innych podobieństw ja nie widzę.
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. A szkoda, że tak "Hiszpański smyczek" porównywany jest z "Cieniem wiatru". Wydaje mi się, ze to zupełnie niepotrzebny zabieg marketingowy. ta książka sama świetnie by się rozeszła i bez takich porównań

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.