wydawca: Iskry
miejsce wydania: Warszawa
data wydania: 2009
ISBN: 978-83-244-0115-4
liczba stron: 649
kategoria: słowniki, leksykony
format: 145 x 215 mm
oprawa: twarda z obwolutą
Specjalnością poety byly "curiosa," które zbierał cale życie i od czasu do czasu ogłaszał jako "Cicer cum caule" najpierw przed wojną w Wiadomosciach Literackich w Warszawie. Po wojnie, od roku 1949 do śmierci w 1954 były owe ciekawostki publikowane w miesięczniku popularno-naukowym Problemy. We wczesnych latach 1960. curiosa te ukazały się nakładem książkowym jako trzy tomy Cicer cum caule, czyli groch z kapusta, Panopticum i archiwum kultury, przygotowane do druku przez Jozefa Hurwica. Obecnie książka wróciła do księgarń dzieki wydawnictwu Iskry. I bardzo dobrze, bo jest to P E R E Ł K A.
Znaleźć tu można mnóstwo anegdot, wierszyków różnego autoramentu, przyjemnych opowieści, zagadek, fragmentów scenariuszy, chochlików druku, przykładów błędów językowych, wypowiedzi znanych osób i innych rodzajów przypowieści. Dowiadujemy się o tajemniczych skrótach, transkrypcjach, zasadach ortografii, ulubionych piosenkach, aforyzmach ( np. aforyzm, który powstał przy czytaniu prasy amerykańskiej: „Im druk grubszy, tym fakt głupszy”* , zapisków z kronik i dziejów.
Książka składa się z fragmentów utworów, krótkich komentarzy i przytoczeń. Owe opowieści odnajdywane były na łamach czasopism, książek, poradników, które z biegiem lat nabrały komicznej wartości. Już w przedmowie sam autor pisze, czego można spodziewać się po ponad sześćset stronicowej książce:
Sprowadzałem ze wszystkich krajów europejskich katalogi antykwaryczne poświecone kuriozom, dziwactwom, dziejom obyczajów, historii kultury, folklorowi, niezwykłym tematom, bzikom, ekstrawagancjom itd. i wyłapywałem co ciekawsze okazy. Wszystko to, co w tytule miało "curiosa", "curiosités," "curiosities," "curiosidades," "Kuriositäten" i wszystko, co wyostrzony wech bibliofila wyczul jako osobliwość, szło z Londynu, Lipska, Paryża, Moskwy, Rzymu i... Świętokrzyskiej ulicy - na Mazowiecka. Wypchane polki trzeszczaly juz, folialy, broszury, świstki, ulotki, tomy, wolumina, teki, roczniki, pudla z wycinkami itp. skarby rozsadzały już ściany mieszkania, o rozpacz i trwogę przyprawiały panią domu, a ja furt skupywałem swoje dziwolągi. Były tam m.in. działy i dziedziny następujące: demonologia, alkoholica, teratologia (nauka o monstrach i potworach), antisemitica polskie, rozprawy o wonnościach i aromatach, książki o truciznach, narkotykach, tytoniu, kawie; dzieje medycyny i nauk przyrodniczych, stare zielniki i bestiaria, stare książki kucharskie; podręczniki "czarnej magii" (prestidigitatorzy), programy i afisze wędrownych menażerii, cyrków, szarlatanów, chiromantów; gramatyki i słowniki języków "egzotycznych," slowniki fachowe, gwarowe, języków tajnych, międzynarodowych; stare kalendarze, almanachy, sztambuchy, albumy pensjonarek, dzieła wariatów, grafomanów, "reformatorów" spod ciemnej gwiazdy, zbiory anegdot, karykatur, stara humorystyka, prowincjonalne powieści, powieści zeszytowe, brukowe, śpiewniki, libretta starych oper i wodewilów, literatura kuchenna, straganowa, odpustowa, poeci zapomniani, poematy heroikomiczne; stare podróże i mapy; compendia fachowe dla fryzjerów, kaligrafów, zegarmistrzów, nauczycieli tańców; literatura dotycząca tajnych związków, zakonów, klasztorów; dzieła o torturach; historie dziwaków, fantastów, ekscentryków etc. etc. - a śród tych etceterów niech mi wolno będzie wymienić największy w Polsce zbiór rozpraw i dysertacji o szczurach, książki w języku cygańskim, almanach ilustrowany (!) z czasów Rewolucji Francuskiej - wielkości znaczka pocztowego, manuskrypt malajski, pisany na szerokich liściach jakiejś zamorskiej rośliny, polski modlitewnik (rękopis), który czytać można było tylko przez szkło powiększające, broszurę dziwaka lwowskiego z polowy XIX w. (Zenowicza), "wydana" w jednym egzemplarzu, Puszkina w kilkudziesięciu językach, bibliografie książek o pchle, komplet "futurystycznych" czasopism polskich z lat 1919-1924 i setki innych rozkosznych sztuczek.*
Na pewno jest to przegląd pełen humoru, przy którego czytaniu można się wybornie bawić. To ksiązka zawierająca opowieści z puentami często zaskakującymi czytelnika. To zbiór ciekawostek czasami pełnych absurdu i komiczności. To również opowieści o ludziach i ich zainteresowaniach oraz życiu codziennym minionych epok.
Dzieło arcyciekawe i arcyzabawne! P o l e c a m !
Na pewno jest to przegląd pełen humoru, przy którego czytaniu można się wybornie bawić. To ksiązka zawierająca opowieści z puentami często zaskakującymi czytelnika. To zbiór ciekawostek czasami pełnych absurdu i komiczności. To również opowieści o ludziach i ich zainteresowaniach oraz życiu codziennym minionych epok.
Dzieło arcyciekawe i arcyzabawne! P o l e c a m !
*Tamże, s. 107.
**Tamże, s 7.
A to gratka!
OdpowiedzUsuń"Groch z kapustą" stoi u mnie grzecznie na półce i od czasu do czasu zaglądam do niego na chwilę, żeby się nacieszyć tuwimowskimi kuriozami. Wspaniale się to czyta, a w ten sposób wystarczy mi na dłużej...
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńDziękuję za bardzo zachęcającą recenzję tej książki, czaję się na nią już od dłuższego czasu i przekonałaś mnie, że zdecydowanie warto ją mieć na własność, a nie wypożyczyć.
Serdeczności.
Książka bedzie zajmować u mnie jedno z głównych miejsc wśród ulubionych pozycji. Na pewno również często będę do niej zaglądać:)
OdpowiedzUsuńPolecam!
Pozdrawiam serdecznie
ach, widziałam na półce i nawet nie zaglądnęłam ... teraz żałuję po Twojej recenzji. Wrócę po nią :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książkę "Pegaz Dęba", a szczególnie rozdział poświęcony rymom :)Czekam, aż pojawi się w bibliotece, gdyż cena jest dla mnie trochę zaporowa.
OdpowiedzUsuńJa też myślę, że taką perełkę warto mieć na półce na stałe. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająco brzmi.
OdpowiedzUsuńJest ciepła, przezabawna i ciagle zachęca - to pewne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hej, znalazłam Cię (a właściwie to najpierw Ty mnie) na lubimyczytac.pl:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i do wymiany linków:)
A swoja droga już okładka zachęca do czytania tej książki. A jeśli się zna Tuwima....to już w ogóle!
Taką mam ochotkę na tą pozycję. Już tyle raz miałam ją w ręku i.....
OdpowiedzUsuńniestety nie jest tania :(
Warto!
OdpowiedzUsuńA czy jesteś w stanie mi powiedzieć jaka jest różnica w wydaniu tej książki przez wyd. Iskry a wyd. Czytelnik?
OdpowiedzUsuńRóżnią się przede wszystkim objętością. w wyd. Iskry książka ma ponad 600 stron, a w Czytelniku jest ich o połowę mniej. Skąd taka duża różnica? Co dodatkowego książka ma ww wydaniu Iskry?
Nie widziałam na oczy wydania czytelnika, ale chętnie zajrzę do mojego wydania. jak sprawdzę na pewno napiszę:)
OdpowiedzUsuńDla wielu Tuwim jawi się tu jako ktoś zupełnie inny, nie tyle poeta, co - badacz i kolekcjoner słowa. W Cicer cum caule widać dopiero olbrzymi wachlarz zainteresowań poety oraz jego niezwykłą bibliofilską pasję. Uwielbiam takiego właśnie Tuwima i czytam na zmianę "Pegaz z dęba" oraz "Groch z kapustą". Zdecydowanie polecam!
OdpowiedzUsuńObecnie raczej większość absorbuje się biografią Tuwima w wykonaniu M. Urbanka, niż jego twórczością. Tuwim jednak mnie osobiście zachwyca zarówno w wersji dziecięcej jak i dla dorosłych. Nieco mniej w wersji diabolicznej:)
UsuńDziękuję za podzielenie się wrażeniami.