Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Debbie Macomber. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Debbie Macomber. Pokaż wszystkie posty

29 czerwca 2014

Debbie Macomber, Wiosna w Różanej Przystani.

Jak się okazało już przeszło rok temu czytałam pierwszą część opowieści o Jo Marie, postaci wykreowanej przez Debbie Macomber. Czy pamiętacie PENSJONAT WŚRÓD RÓŻ? Mnie zapadła owa powieść głęboko w sercu. Nie wiem czy tak się działo za sprawą historii Jo Marie, czy losów osób, które spotkała w nowym miejscu, czy może za sprawą samego urokliwego miasteczka Cedar Cove. Wczoraj jednak, gdy szaleńczo w nocy kończyłam drugą część, zdałam sobie sprawę, że takie właśnie Cedar Cove - małe, z różową herbaciarnią, przytulnymi pensjonatami, być może dla niektórych zapyziałe, ale za to wspaniale położone i zamieszkane przez ludzi, pośród których znalazłyby się przyjazne dusze – bardzo odpowiadałoby mojej osobie. 

Wróciłam do Cedar Cove wiosną, dokładnie na parę dni jednego z majowych weekendów (od czwartku do poniedziałku). Minęło pięć miesięcy, od kiedy Jo Marie zamieszkała w Cedar Cove i rozpoczęła życie na nowo. To tu znalazła miejsce i przystań, która dała jej namiastkę ukojenia po śmierci męża – żołnierza. Tak naprawdę nadal nie jest pogodzona z jego odejściem, tym bardziej, że przecież nie odnaleziono jego ciała. Wciąż tli w niej się nadzieja, którą nieopatrznie podsyca telefon od podpułkownika Milforda. Jo Marie nie jest jednak w Cedar Cove osamotniona. Przy pracach związanych z remontami w malutkim pensjonacie, jaki prowadzi, pomaga jej miejscowy fachowiec, dość nieprzystępny, tajemniczy, irytujący i intrygujący Mark. Na wspomniany weekend Jo Marie zaplanowała wielkie otwarcie pensjonatu dla miejscowych członków Izby Handlowej. Cóż z tego, jeśli wciąż wszystko tkwi w powijakach, a niektóre marzenia nadal znajdują się w fazie projektów lub budowy.

Dodatkowo w pensjonacie zjawiają się zapowiedziani goście. To Annie, która w miasteczku przygotowuje przyjęcie związane z pięćdziesiątą rocznicą ślubu jej dziadków: Julie i Kenta. To Oliver, który ku wielkiemu zaskoczeniu Annie, będzie towarzyszył jej dziadkom. To również Mary, która mimo osłabienia wskutek choroby postanowiła przybyć do Cedar Cove z bardzo daleka. Każde z nich boryka się z własnymi troskami i staje w obliczu rozliczenia z przeszłością. Annie jest młodziutka, ale już bardzo zraniona; Oliver podejmuje się ostatniej próby naprawienia tego, co zostało zepsute; Julie i Kent ciągle potwornie sobie dogryzają; Mary pełna żalu, pragnie jedynie wybaczenia od bliskiej kiedyś osoby.

Nie wiem cóż takiego kryje się w książkach Debbie Macomber, acz mnie przyciągają one jak magnes. W dodatku opisane historie gdzieś we mnie wnikają i pozostają. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to fikcja, ale czy nie mogłoby się tak zdarzyć? Wiele młodych kobiet wybiera karierę zawodową zamiast rodzinę i podejmuje decyzje, które mają wpływ nie tylko na ich życie. Wybór drogi przez Mary najbardziej mnie wewnętrznie poruszył i niestety, tak do końca nie mogę być po jej stronie. Z drugiej strony, gdyby nadal nie odnaleziono ciała bliskiej mi osoby, ciągle - tak jak Jo Marie - miałabym nadzieję. I czyż nie spotykamy dziś małżeństwa z tak imponującym pięćdziesięcioletnim stażem bycia razem? (nota bene moi rodzice są 44,5 lat po ślubie). 

W powieści nadal mamy możliwość spotkać bohaterów poznanych w pozostałych książkach autorstwa Debbie Macomber dotyczących Cedar Cove. Dodatkowo poznać można koleje losów osób goszczących w Pensjonacie Różana Przystań w pierwszej części. Innym atutem powieści jest to, że autorka nic nie wymyśla na siłę, nie przyspiesza akcji, wszystko od początku do końca ma równe, jednostajne, acz wcale nieusypiające tempo.  Ucieszyło mnie również bardzo, że na pewno będzie kolejna część i pewnie wrócę do Cedar Cove na jakiś sierpniowy weekend, aby poznać kolejne losy osób, które w jakiś sposób potrzebowałyby uzdrowienia. W dodatku nurtuje mnie relacja Jo Marie i Marka, która wcale nie zaspokoiła mojej próżnej ciekawości.

Warto bliżej zapoznać się z powieściami Debbie Macomber ze szczególnym uwzględnieniem dwóch o  tytułach: Pensjonat wśród róż i Wiosna w Różanej Przystani. Pamiętać, bowiem trzeba, że autorka napisała ponad 150 romansów i powieści kobiecych, które cieszą się niegasnącą popularnością. W dodatku zupełnie nie tak dawno, na podstawie powieści Debbie Macomber  powstał serial TV Cedar Cove (główną bohaterką jest sędzina Olivia Lockhart). No cóż, wcale się temu nie dziwię.
 


Debbie Macomber, Wiosna w Różanej Przystani, Wydawnictwo Literackie, czerwiec 2014, przełożyła Dorota Malina, okładka miękka ze skrzydełkami, stron 374.


16 marca 2013

Debbie Macomber, Pensjonat wśród róż.


Jak to miło ponownie pojawić się w Cedar Cove! Nie wiem czy pamiętacie, ale czytałam już w tej serii Hotel na rozdrożu i Wiktoriańską herbaciarnię. Tym razem w ksiązce, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego, Debbie Macomber wykreowała historię właścicielki pensjonatu „Różana Przystań” i jej pierwszych gości, a byli to Joshua Weaver i Abby Kincaid. 

Trzydziestoparoletnia Jo Marie Rose dziewięć miesięcy po tragicznej śmierci męża – żołnierza, postanawia wyrwać się z odrętwienia i spróbować żyć na nowo. Porzuca swoje codzienne życie, rezygnuje z kariery w pracy i przeprowadza się do zakupionego niewielkiego pensjonatu na półwyspie Kitsap, w miasteczku Cedar Cove. Nazwa pensjonatu zostaje zmieniona na „Różana Przystań” nie bez przyczyny. Mąż Marie, Paul, nosił nazwisko Rose, a przystań kojarzyła się jej z zarzuceniem kotwicy i odzyskaniem szukanego spokoju. Do pensjonatu przybywają pierwsi goście Jo Marie. Joshua Weaver zostaje wezwany do Cedar Cove przez sąsiadkę, gdy jego ojczym umiera. Abby Kincaid wbrew swoim obawom i z przymusu przybywa do miasteczka na ślub swojego brata. Przed nimi stoją ważne zadania: rozprawa z wydarzeniami i demonami z przeszłości  oraz spotkania z dawnymi znajomymi. 

Akcja powieści rozgrywa się właściwie w ciągu czterech dni ze wskazaniem od czwartku do niedzieli. Bohaterowie książki dokonują jednak własnej retrospekcji wydarzeń z życia. Autorka na powrót podejmuje trudne tematy i pokazuje jak wydarzenia z przeszłości mogą determinować przyszłość. Jednocześnie pokazuje drogi rozwiązania piętrzących się problemów. Zarówno Jo Marie, jak i Abby i Joshua, to ludzie poranieni przez los, pewni, ze nic dobrego ich nie spotka ani od bliskich ani od znajomych. Okazuje się jednak, że wszystko jest możliwe. Jo Marie poznaje oschłego Marka, Joshua zaczyna być zainteresowany swoją byłą sąsiadką, a Abby czeka niespodzianka. 

Podoba mi się konwencja, której Autorka jest wierna we wszystkich książkach, (które oczywiście czytałam do tej pory) serii dotyczącej Cedar Cove. Miałam przyjemność spotkać tych samych bohaterów, tyle tylko, że w rolach drugoplanowych. Dość spore znaczenie przypisywane jest również pensjonatowi, tym razem, jako miejscu, które wycisza i w którym można znaleźć duchowe ukojenie.  A że by nie było tak słodko, to w jednej sprawie Debbie Macomber nieco przesadziła wkraczając za bardzo - moim zdaniem - w ów duchowy wymiar. Tłumaczyć nie będę, należy przeczytać. Przez to nieco powieść trąci elementami paranormalnymi, choć Autorka próbuje z tego wyjść w dość dobry sposób. Jest to powieść o zwykłych ludziach, ich trudnych wyborach, ciężarze losu. Jedno jest jeszcze pewne, Debbie Macomber kończy powieść w taki sposób, który nie daje nam jednoznacznego pożegnania z bohaterami z Cedar Cove. Doskonała powieść obyczajowa do poduszki.  


Debbie Macomber, Pensjonat wśród róż, Wydawnictwo Literackie, marzec 2013, oryginalny tytuł: The Inn at Rose Harbor, przekład: Dorota Dziewońska, okładka miękka ze skrzydełkami, stron 392.

10 sierpnia 2011

Debbie Macomber, Wiktoriańska herbaciarnia.

Ten kto pamięta jeszcze niedawno recenzowaną książkę Debbie Macomber Hotel na rozdrożu, który po nią sięgnął, następnie przeczytał z przyjemnością, ten będzie usatysfakcjonowany. Parę dni temu premierę miała kolejna powieść opowiadająca o dalszych losach mieszkańców Zatoki Cedrów.

Nadal poznajemy perypetie ludzi z małego miasteczka Cedar Cove. W ostatnich tygodniach słychać jedynie plotki na temat pożaru w restauracji Latarnia Morska należącej do młodego małżeństwa Justine i Setha. Trwa śledztwo prowadzone przez szeryfa i prywatnego detektywa Roya McAfree, a poszlaki wskazują na zwolnionego parę dni przed pożarem chłopaka Allison Cox – Ansona, który w dodatku zniknął. Napięta sytuacja powoduje oddalenie się od siebie Justine i Setha. Kobieta ma zupełnie odmienne plany związane z pogorzeliskiem niż mąż, a w dodatku nagabuje ją jej były kochanek Warren. W tej części poznajemy bliżej perypetie Linette McAfree i Cala Washburn. Rozczarowania z powodu synów przeżywają Charlotte i Ben Rhodesowie. Cecillia i Ian są szczęśliwi, ale czeka ich ważne powzięcie ważnej i trudnej decyzji, podobnie jak Rachel z zakładu fryzjerskiego, która nadal przyjaźni się z córką Brusa. Maryellen i Jon Bowman oczekują drugiego szczęśliwego rozwiązania, a z odsieczą przybywają wbrew woli Jona jego rodzice. 

Konwencja powieści została utrzymana. Ponownie mamy do czynienia z mnogością wątków i bohaterów. Czasami nie byłam jednak zadowolona, że Autorka tak pobieżnie zajęła się niektórymi z nich. Każdy, bowiem nadawałby się na osobną dłuższą opowieść. Po za tym owe powieści niechybnie nadają się na scenariusz jakiegoś serialu obyczajowego. Bohaterowie powieści ponownie stanęli przed trudnymi sprawami. Mowa jest o miłości małżeńskiej i rodzicielskiej, wybaczeniu, zaufaniu i wierze pokładanej w drugiego człowiek. Do przeczytania książki dodatkowo zachęca prześliczna okładka. Jak najbardziej lektura nadająca się na wakacyjne leżakowanie.


Wydawnictwo MIRA/ Harlequin, premiera 05.08. 2011, powieść obyczajowa, okładka miękka, stron 336.

recenzja - Hotel na rozdrożu

13 czerwca 2011

Debbie Macomber, Wielka tajemnica.

Wydawnictwo HARLEQUIN / MIRA
Seria: Gwiazdy Romansu
Liczba stron: 224
Oprawa: miękka
ISBN: 2080-1777
W sprzedaży od: 17.09.2010


Setnie ubawiłam się czytając wyżej wspomnianą książkę. Świetny humor, zabawne sytuacje, intryga nastolatek i oczywiście romans były powodem, że książkę czytało mi się lekko, przyjemnie, a uśmiech nie schodził z mojej twarzy ani na krok.

Trzydziestosiedmioletnia Meg jest zadowolona – jak przypuszcza - ze swojego życia. Ma piętnastoletnią córkę, świetna prace w wymarzonej własnej księgarni, przyjaciółkę Laurę i mały domek. Od lat, co prawda nie umawiała się na randki, a od rozwodu z mężem, gdy córka była jeszcze mała, nie była właściwie z żadnym mężczyzną. Meg nie miała jednak zamiaru ponownie wychodzić za mąż. No cóż, ona nie, ale szalona córka Lindsey miała zupełnie inne zapatrywania w tym kierunku. W tym celu wraz ze swoja przyjaciółką Brendą wymyśliły iście diabelski plan. Nie dość, że zamieściły ogłoszenie matrymonialne w imieniu Meg, to jeszcze zaplanowały wprowadzić radykalne zmiany w jej ubiorze i odżywianiu się, a także w imieniu kobiety pisały listy do nieznajomego mężczyzny. Przynajmniej tak sadziły. Meg została postawiona przed faktem dokonanym na dwie godziny przed randką w ciemno. Tak poznała właściciela warsztatu samochodowego Steve’a, który tak jak ona nie planował jakiegoś ożenku. W dodatku mężczyzna oznajmił, że w jego imieniu pisała jego znacznie młodsza siostra. Meg i Steve postanowili dać nauczkę nastolatkom i to w niecodzienny sposób.

Taka przygoda rzeczywiście mogła się gdzieś kiedyś wydarzyć. Opowiada o ludziach zupełnie normalnych, niepozbawionych wad. Bardzo dobrze skonstruowane dialogi z wielkim dowcipem, sprawiają, że można wielokrotnie śmiać się w glos. Lektura jest niepozbawiona także ciepła i wzruszeń. Debbie Macomber po raz kolejny potwierdziła, że jest świetną pisarka. Prawdziwy solidny odpoczynek przy lekturze gwarantowany.

27 kwietnia 2011

Debbie Macomber, Hotel na rozdrożu.

wydawnictwo Harlequin/ MIRA
oprawa miękka
powieść obyczajowa
ISBN  978-83-238-7777-6
premiera: 15.04.2011
stron 336



Wydawnictwo MIRA/ Harlequin zafundowało nam kolejną dobra premierę książkową, a zarazem wyśmienita lekturę na zbliżające się ciepłe dni. To książka pełna ciepła, humoru, odnosząca się do rodzinnych rozterek i problemów wypływających z naszej przeszłości.

Akcja rozgrywa się w Cedar Cove, bardzo malowniczym i urokliwym miasteczku nieopodal Seattle. Miejscowość jest tak mała, że wszyscy właściwie się ze sobą znają i wiedzą o sobie praktycznie wszystko. Ludzie są do siebie przyjaźnie nastawieni, a przybysze szybko zostają zaakceptowani przez okolicznych mieszkańców. Nie ma w tej książce jednego głównego bohatera. Autorka postanowiła ukazać życie kilkorga mieszkańców, którzy łączą się ze sobą poprzez przyjacielskie czy rodzinne relacje.  Peggy i Bob Beldon to małżeństwo z długoletnim stażem prowadzące pensjonat. Bob to weteran wojny w Wietnamie, chodzący na spotkania AA. Pewnej burzliwej nocy w pensjonacie zjawia się niezapowiedziany gość, który jak wskazują późniejsze badania zostaje zamordowany. Owym nieznanym gościem jest Maxwell, niegdyś służący w jednostce w Wietnamie wraz z Bobem, Danem i Samuelsem. Tyle, że Dan popełnił niedawno samobójstwo. Sprawa wydaje się podejrzana i zajmuje się nie tylko policja, ale również prywatny detektyw Roy McAffee. Wśród bohaterów poznajemy również małżeństwo – Cecilię i Iana, którzy trzy lata temu stracili córeczkę tuz po narodzinach. Obecnie Ian po powrocie ze służy na morzu, nie chce się zgodzić na kolejne dziecko. Cecillia bierze więc sprawę w swoje ręce.  Maryellen Sherman i Jon Bowman to dwie połówki jabłka, których związek nieco zostanie zawikłany przez nierozwiązane sprawy między Jonem a jego rodzicami. Charlotte Jefferson i Ben Rhodes to starsze pokolenie, które jednak nie zapomina o tym, czym jest miłość. W dodatku Charlotte jest miejscową aktywistką społeczną. Grace Sherman, wdowa po Danie, do tej pory sama nie wiedziała, czego chce spotykając się jednocześnie z dwoma mężczyznami. Fryzjerka Rachel Pendergast marząc o wielkiej miłości próbuje nie wpaść w sidła o pięć lat młodszego Nate'a Olsena, jednocześnie nie przyjmując względów Brusa. Olivia córka Charlotte to świeżo poślubiona szczęśliwa małżonka, ale jednocześnie straszliwa pedantka, co przysporzy jej nie lada kłopotów.  

Książka ma, więc wiele wątków, ale zapewniam, że nie sposób się w nich pogubić. Autorka z wielką precyzją przedstawia charakterystykę postaci, zwracając uwagę na jej indywidualne cechy. Historia bohaterów jest przeplatana poprzez rozdziały. Mamy tu miłość, przyjaźń i wątek kryminalny. Mamy tu tez prawdziwe życiowe problemy. Bob nie potrafi się pogodzić z przeszłością i gnębią go wyrzuty sumienia, a Jon nie potrafi wybaczyć rodzicom. Mowa jest także o schroniskach dla psów i problemie ich z przepełnieniem. Mile widziany jest oczywiście wolontariat i organizacja aukcji charytatywnej na szczytny cel.  

Książkę czyta się szybko, sprawnie i z przyjemnością. Napisana jest ze słuszną ilością humoru, a jednocześnie może pobudzać czytelnika do refleksji. Z pewnością nadaje się, jako dobra i odprężająca lektura po pracy ze wskazaniem na leżenie z twarzą zwróconą ku wiosennemu słońcu. Warto zawitać do Zatoki Cedrów.


***

Debbie Macomber urodziła się 22. października 1948 roku.Zaczęła pisać po urodzeniu czwórki dzieci, na pożyczonej maszynie. Czekała, aż wszyscy zasną i wymykała się do kuchni, która na kilka godzin pełniła rolę gabinetu. Zmagała się z dyslekcją, przez pięć lat jej maszynopisy odrzucano w każdym wydawnictwie, jednak Debbie nie opuścił hart ducha. Sukces przyszedł w 1982 roku, wraz z opublikowaniem pierwszej książki. Pisząc, korzysta z własnych doświadczeń, a także z doświadczeń krewnych i przyjaciół. Potrafi przeniknąć w głąb kobiecej duszy, mistrzowsko oddać emocje i charaktery swych bohaterek, a przy tym ma wspaniałe poczucie humoru. Akcje powieści umieszcza często w małych miastach, koncentruje się na aspekcie obyczajowym. Na ogół wstaje jeszcze przed wschodem słońca. Pisze dziennik, czyta, potem przez pół godziny pływa i siada do pracy. Uwielbia robić na drutach i jest w tym prawdziwą mistrzynią. Bardzo lubi dostawać listy od czytelników. Łączny nakład jej książek na całym świecie to ponad sto milionów egzemplarzy. Jej powieści często goszczą na listach bestsellerów, jest laureatką Quill Award for Romance. Wraz z mężem Waynem mieszka w stanie Waszyngton, a zimą na Florydzie. Ma czworo dzieci i ośmioro wnucząt.