1820. Michael Stirling zakochał się w ukochanej swojego kuzyna Johna Stirlinga, hrabiego Kilmartin, właściwie od pierwszego wejrzenia. Francesca Bridgerton była piękna, kobieca, roztaczała wokół siebie aurę ciepła i ukojenia. Tyle tylko, że dla Michaela była poza zasięgiem. Oczywiście Michael utrzymywał z małżeństwem towarzyskie i przyjacielskie stosunki. Aby jednak nie zdradzić się ze swoimi uczuciami, założył na użytek publiczności swoistą maskę. Wykreował obraz bawidamka i uwodziciela. Jeszcze gorzej było po niespodziewanej śmierci Johna. Michael nie radził sobie ani ze stratą Franceski, ani z tym, że został hrabią Kilmartin. W dodatku młoda kobieta potrzebowała tylko jego wsparcia i przyjaźni, a Michael darzył ją przecież głębszym uczuciem. Wobec tego zdecydował się uciec i opuścić Anglię na rzecz Indii. W tym czasie całym majątkiem zarządzała z powodzeniem Francesca. Michael wraca po kilku latach. Francesca ma wówczas dwadzieścia sześć lat i od paru miesięcy w końcu jest świadoma czego pragnie najbardziej, czego pragnie. Postanawia wrócić do Londynu ze Szkocji, zmienić garderobę i ponownie pojawić się na salonach.
Francesca kochała Johna, ale
kochała również Michaela jako przyjaciela, powiernika i kuzyna swojego męża. Zobaczyła
mężczyznę w Michaelu dopiero wówczas, gdy ten wrócił z Indii. Jako kobieta,
która darzyła swojego męża wielkim uczuciem, czuła, że zdradza. Co
robi? Ucieka do Szkocji. Tak, same ucieczki.
Czytałam książkę parę
lat temu, ale oczywiście bez drugiego – zawartego tutaj – epilogu. Nawiasem mówiąc lubię wracać do starych romansów. Michael jest lojalny, opiekuńczy, troskliwy, a Francesca
momentami frustrująca. Uroczy jest natomiast, mający tu swoją rolę, Colin.
Oczywiście o członkach rodziny Bridgerton jest sporo. Powieść jasno można
podzielić na dwie części: w pierwszej, w której autorka kreuje fabułę i drugą,
opartą jedynie na seksie połączonym z manipulacją i wstydem. Wobec tego książka
dziś wydaje mi się nierówna. Jest jednak pasja i namiętność oraz piętrzące się problemy. Warto
zwrócić uwagę jednak na drugi epilog. Optymistyczny. Należy też przeczytać słowo od autorki, w którym tłumaczy pewne sprawy. Oczywiście polecam.
Julia Quinn, Grzesznik
nawrócony, wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2022, tytuł oryg.: When He Was
Wicked, tłumaczenie: Maria Wójtowicz, Katarzyna Krawczyk, okładka miękka ze skrzydełkami, stron 474.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.