8 grudnia 2015

Giovanni Boccaccio, Dekameron.




Nie wiem jak jest teraz, ale ja jeszcze miałam to we fragmentach jako lekturę w szkole. Tak sobie przypominam przynajmniej. Nigdy nie udało mi się przeczytać całego Dekamerona. Z niektórymi książkami tak mam. Nie wiem ile razy mogę się za nie zabierać, zaglądać, podczytywać – i tak po jakimś czasie „wysiadam”. Podobnie tym razem miałam z Dekameronem. Nic się nie zmieniło. Nie będę więc oszukiwać i pisać, że przeczytałam w całości. Cztery tygodnie minęły, a u mnie końca nie widać. Podziwiam tych, którym się to udało i to w bardzo krótkim czasie. Utworem Boccaccia cieszę się jednak czytając nadal fragmenty.

Skupiam się więc na wydaniu, jakie zaprezentowało nam wydawnictwo MG. Piękne, w tradycyjnym tłumaczeniu Edwarda Boye, jednotomowe, szlachetne, graficznie stylizowane, w twardej oprawie, z dogodną dużą czcionką. Książka przaśna, potwornie gruba, ręka więc może mdleć, o ile będziemy owe tomiszcze trzymać. Wspaniale się jednak strony układają, nawet gdy przekręconych mamy już ponad 500 czy 600 stron. Kartki są szyte, wiec książka przetrwa lata użytkowania.

Dekameron to zbiór 100 nowel (kończących się piosenką), które w ciągu 10 dni 1348 roku opowiada sobie grupa osób zmuszona do odosobnienia w podmiejskiej willi. To 7 pań i 3 młodzieńców (o nadanych przez autorach imionach: Pampinea, Filomena, Neifile, Filostrato, Fiammetta, Elissa, Dioneo, Lauretta, Emilia, Panfilo), którzy schronili się przed zarazą w okolicach Florencji. Kobiety spotykają się z mężczyznami w kościele Santa Maria Novella. Co prawda, spędzają razem dwa tygodnie (od środy do środy), ale opowiadają tylko przez 10, w dodatku każdego dnia opowiadanych jest 10 nowel. Tytuł zresztą wziął nazwę od tej liczby, bowiem w języku greckim deka hemeron oznacza 10 dni.  Każda z tych osób jest królową lub królem jednego dnia i decyduje w jaki sposób będą go wszyscy spędzać. Owa zaraza, przed którą się chronią to oczywiście dżuma, czarna śmierć, która wówczas zaczęła szaleć w Europie. W 1348 roku dociera do Florencji, dziesiątkuje mieszkańców, co potem odbija się na gospodarce miasta. 


Wpływ Dekamerona na literaturę renesansową był ogromny, a książka uznawana jest za arcydzieło. Ponury i pesymistyczny nastrój jaki jest na początku książki, zmienia się radykalnie wraz z pierwszym dniem. W opowieściach tych spotkamy różne odmiany miłości, dowcip, rubaszność, szlachetne uczucia, mądrość, wesołość i komizm. Pojawiają się też elementy magii, zdecydowana wiara w zjawiska nadprzyrodzone i czary: widma, sny, fantastyczne i niewytłumaczalne wydarzenia. Acz mowa jest także o kulcie świętych i innych aspektach religijnych. Bohaterami opowieści są przedstawiciele rożnych stanów. Wspólnym jednak łącznikiem jest tematycznie zmienność fortuny. 

Dekameron jest pierwszym włoskim dziełem narracyjnym i na długie lata stał się punktem odniesienia innych autorów parających się pisaniem prozy. Opowieści stają się integralną częścią dyskusji młodych ludzi: mają wstęp, są argumenty i kontrargumenty; w dodatku istnieją w komentarzach  nawiązania do wcześniejszych wypowiedzi. Zebrani cierpliwie czekają na swoją kolejność możliwości wypowiedzi, grzecznie wysłuchują innych, stosują się do zaleceń osoby, która w danym dniu jest królem lub królową. To na czytelniku jednak spoczywa główna odpowiedzialność za interpretację przeczytanego tekstu. Klasyka w najlepszym wydaniu.
 


Giovanni Boccaccio, Dekameron, wydawnictwo MG, wydanie 2015, tłumaczenie Edward Boye, oprawa twarda, stron 846.


DECAMERON WEB (ang.)

2 komentarze:

  1. Piękne to nowe wydanie Dekameronu. W sumie nigdy po tę książkę nie sięgnęłam, ale miałam ją w planie. Może dzięki temu wydaniu w końcu po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.