3 kwietnia 2011

Anna Klejzerowicz, Cień gejszy.



Wydawnictwo Replika
premiera: 14.03.2011
ISBN: 978-83-76740-95-9
EAN: 9788376740959
rok wydania: 2011
nr wydania: 1
oprawa: miękka + skrzydełka
il. stron: 252


Przyznam się, że jeszcze przed czytaniem do książki podchodziłam z wielkim dystansem. Omijałam wielkim łukiem  blogowe "hurraoptymistyczne" recenzje na jej temat, bowiem nie raz i nie dwa miałam sposobność wielce się rozczarować, jeśli chodzi o beletrystykę powiązaną z historią sztuki. Absolutnie nie jestem znawcą w tej dziedzinie, ale po ukończeniu i tego kierunku dostrzegam czasami więcej niż bym chciała. Anna Klejzerowicz dokonała właściwie na ten czas rzeczy niemożliwej. Napisała dobry kryminał znakomicie wplatając w powieść elementy edukacyjne. Trudno, bowiem inaczej nazwać przybliżenie czytelnikowi dogłębnych wiadomości związanych z drzeworytem japońskim. Sama autorka przyznaje, że opisane przez nią drzeworyty istnieją w rzeczywistości i związana jest z nimi również romantyczna historia. Twórcą drzeworytów był rzeczywiście niejaki Baison, malarz związany z wydawnictwem Hasegawa, a potem całkowicie zapomniany. Mamy tu zresztą również przedstawienie tła historycznego, a mianowicie wojny rosyjsko – japońskiej oraz udziałem gdańskiej Kriegsmarine w szkoleniu ówczesnej japońskiej armii.

Co do samej treści to niestety nie wiedziałam, że jest to kontynuacja przygód Emila Żądło (ze strony Autorki dowiedziałam się że pierwsza część to "Sąd Ostateczny"),  bo primo - nic na początku nie było wspomniane, secundo – nie czytałam poprzedniej części, a szkoda, bo tertio - bohater często w powieści wraca do tego, co musiał on i jego dziewczyna przeżywać przy poprzedniej sprawie związanej z obrazem Hansa Memlinga. Gdyby nie to „tertio” książkę czytałoby się spokojnie i z wielkim zaangażowaniem. Warto jeszcze nadmienić, że książka jest poprzedzona prologiem i przenosi czytelnika do roku 1905 i brutalnych morderstw. Co było ich powodem czytelnik dowiaduje się z dalszej fabuły. Potem to już czasy współczesne i miejsce akcji: Gdańsk.

Emil Żądło to były policjant, obecnie dziennikarz śledczy piszący artykuliki dla Rozgwiazdy. Wrogiem za to mu jest inna gazeta wybrzeża, z której szefem się pokłócił i miał jakieś przejścia. Żądło pali stosy papierosów, mieszka sobie z Martą i Bolerem - kotem zachowującym się jak pies. Najlepszym przyjacielem Emila jest Zebra – policjant. Spokojne życie Emila zakłóca pojawienie się na lokalnych forach internetowych komentarze podpisane jego imieniem i nazwiskiem. Gdy znajomi zaczynają dopytywać się, czemu wypisuje w Internecie teksty związane z drzeworytem japońskim, Emil postanowił poszukać podszywającego się mężczyznę. Potem zaczynają się głuche telefony i pogróżki, a w sprawę zostaje wciągnięty Zebra. Po paru dniach udało się namierzyć winowajcę, tyle, że nie żywego. Żądło zainteresował się sprawą na całego. Co więcej we wszystko wplątana została Marta, a to z racji tego, że będąc historykiem sztuki i konserwatorem, w dodatku pracując w muzeum, przez Żądło i Zebrę uważana była za znawczynie japońskich drzeworytów. Z przybliżeniem widomości wywiązała się zresztą znakomicie. W sprawie pojawiają się nowe wątki, niepozbawione nawet polityki, nowe morderstwa i tajemniczy tekst w języku japońskim. Po za tym ktoś zaczyna czyhać na życie Emila i Marty.

Na początku na pewno nie spodziewałam się takiego rozwoju akcji. Nikt moim zdaniem nie przewidzi tego, co książka w treści ukrywa dalej. Po za tym jak ktoś się spodziewa wielkiego „bum” na końcu to się grubo myli. Napięcie wzrasta ze strony na stronę, ale koniec powieści jakby czytelnika uspokajał i wyciszał. Pisząc szczerze trochę mnie to zaskoczyło. Ten jednak, kto lubi tradycyjne podsumowanie kryminalnej zagadki nie zawiedzie się.

Powieść napisana z werwą i polotem. Autorka operuje językiem, który czyta się z przyjemnością. Znajdziemy tu wartką akcję i ciekawe skonstruowane dialogi, a mimo natłoku bohaterów nie sposób się pogubić. Potrafi znakomicie wyjaśnić to, co niezrozumiałe, choć czasami nawet wywody Marty na temat drzeworytu wydawały mi się przydługie. Z drugiej jednak strony jak w powieści przemycić wiedzę na temat badawczo - naukowy?

Anna Klejzerowicz napisała dobrą powieść i przyczyniła się do bardzo ważnej rzeczy: zainteresowała czytającego kulturą i sztuką japońską. Po przeczytaniu książki pragnie się, bowiem wiedzieć na temat drzeworytów więcej niż to zostało opisane. Sama zresztą sięgnęłam do swojej biblioteczki w poszukiwaniu pozycji poświęconej sztuce japońskiej. Szkoda natomiast, że na końcu nie ma odniesień ani do stron internetowych ani do pozycji książkowych dotyczących wskazanych elementów, a z którymi Autorka zapewne miała do czynienia. Mamy jednak podane odnośniki do "Spotkań z Zabytkami"  z września roku 2007 i z lipca 2008 roku, w których znaleźć można artykuły autorki na temat drzeworytów japońskich. Nie mniej warto z pewnością przeczytać książkę, co też gorąco polecam. Po za tym zapewne sięgnę po część pierwszą przygód Emila Żądło, bo również sprawa jest związana z historią sztuki i oczywiście wyczekiwać będę z ciekawości kolejnej pozycji.


9 komentarzy:

  1. Z przyjemnością przeczytam tę książkę. Kultura Japonii wydaje mi się fascynująca, więc czemu nie:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam inne książki p. Klejzerowicz i zawsze miłe zaskoczenie, dlatego sięgnę i po ten tytuł, szczególnie po takiej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawi mnie odkąd tylko ja ujrzałam :D I teraz jestem pewna, że ją przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się zdecydowałam na książę, bo spodobała mi się okładka. Teraz wiem,że warto poszukać poprzednich i czekać na następną:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka wydaje się ciekawa i jeszcze ta urocza okładka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka na pewno Was zainteresuje, a podobała mi się bardzo:) dziękuję i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Anna Klejzerowicz "prześladuje" mnie już od dłuższego czasu. Chyba w końcu po nią sięgnę żeby wyrobić sobie własne zdanie. Dobrze, że poinformowałaś o tej pierwszej części. Jeśli już, z pewnością zacznę właśnie od niej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Proponuję od tej pierwszej części:)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.