6 lipca 2009

Zofia Staniszewska, Czarownica z Radosnej.

Red Horse
Seria - Myśli kobiet

Jest to miłe i lekkie babskie czytadło na lato. Główna bohaterka to wdowa Jagoda z dwójką dzieci – Joasią i Jasiem, mieszkająca w Radosnej. Hoduje pięć psów i konie-tych ostatnich jest raz trzy a raz cztery, wiec w końcu nie wiem. Przez swoją córkę Jagoda nazywana jest Czarownicą. Moim zdaniem w książce nie ma jednak magii. Co prawda jest próba stworzenia odpowiedniego nastroju, ale nie do końca się jest to udane. Sama bohaterka uwielbia gwiazdy, pisać baśnie i odpoczywać w zagajniku. Pracuje jako bibliotekarka w gimnazjum i (ku mojemu ogromnemu zdziwieniu) może sama utrzymać dwuhektarowe gospodarstwo z obejściem wraz ze zwierzętami. Jagodę odwiedzają przyjaciółka Kamila i siostra Ada, kobiety z miłosnymi problemami. Przyjaźni się też z Pawłem - Astronomem i Magdą, która przy pięciorgu dzieci ma czas na uprawianie joggingu po lesie (!).

W opowieści są też scharakteryzowane sylwetki osób mieszkających w Radosnej. Miło jest poczytać w gwarze trochę dialogów. Mniej natomiast podobał mi się wpleciony w tekst slang młodzieżowy.

Książka jest na pewno pomieszaniem wielu gatunków literackich. Znajdziemy tu elementy miedzy innymi kryminału, romansu i baśni. Występuje tu też wielu narratorów. Niektóre dialogi według mnie są sztuczne, zwłaszcza te dotyczące szkoły. Moim zdaniem jednak najlepsze są opisy dotyczące lasu, jeziora, klechd i przesadów staruszek, które wychowały się w innym świecie.

6 komentarzy:

  1. Witaj,
    z twojego opisu wynika, że książka jest trochę "telenowelowata", bo tak jak w serialach, które moja mama ogląda czasami w tv, bohaterowie ładnie wyglądają i wygodnie mieszkają, choć trudno powiedzieć, skąd na to mają pieniądze, skoro niczym konkretnym się nie zajmują.
    Lubię bajki, ale zamierzone, a nie powstałe tylko dlatego, że autorkę/autora trochę za bardzo poniosła wyobraźnia.

    A swoją drogą - ciekawy blog, na pewno jeszcze zajrzę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Elenoir zapraszam i dziękuję)W książce bajki są i to takie ze smokami, rycerzami i księżniczkami, więc są zamierzone.Po za tym osobiście uważam, że autorka wzięła kawałek ze swojego życia, bo na okładce czytamy "piszę bajki i wiersze (...) pracowałam jako nauczycielka i grafik komputerowy . kilka lat temu wyprowadzilam się z Poznania do domu pod lasem, gdzie hoduję konie, psy, koty, pająki, dzieci i męża."
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Często irytuje mnie w powieściach, że bohaterowie są podobno zwykłymi śmiertelnikami, ale zarówno ich doba jak i portfel są dziwnie rozciągliwe. A moje nie.
    Cóż, przywilej fikcyjnych postaci... :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoja recenzja tej książki jest pierwszą bardziej krytyczną i stawia autorce rezolutne zarzuty. Już miałam ją polecić mamie, ale takiego bujania w obłokach to ona nie lubi, szczypta realizmu nie zaszkodzłaby powieści i nie odebrałaby jej magii.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bsmietanko,może mamie się jednak spodoba? Ja odpowiadam jedynie za własne odczucia po przeczytaniu książki:)
    Joanno_czytelniku - nota bene mnie też to irytuje:)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Ona lubi konsekwencję u pisarzy, mimo całej magiczności powinni się trzymać przyziemnych finansów.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.