Siedemnastowieczny Zamość. Patrycjusz Bartłomiej Polibiusz Dandyszek, który wydziedziczony przez ojca na rzecz pasierba, doszedł do wszystkiego pracą własnych rąk, ma żonę Aurelię oraz dzieci: dwudziestoletniego Korneliusza, Rafała, szesnastoletnią Magdalenę, piętnastoletnią Annę i sześcioletnią Urszulę. Bartłomiej jest nie tylko głową rodziny, ale przede wszystkim właścicielem zakładu złotniczego i ważną personą w mieście. O ile spełnia się na polu rozwoju zawodowego i pozycji społecznej, o tyle mniej jest szczęśliwy w małżeństwie. Aurelia nie była jednak głupią kobietą, wiedziała o mężowskich rozrywkach. W dodatku mąż zaniedbywał swoje rodzicielskie obowiązków. Właśnie najmłodsza pociecha leży w gorączce na łożu boleści. Rodzinna tragedia wstrząsnęła całą rodziną.
Aurelia troszczyła
się o dzieci i w odróżnieniu od Bartłomieja była bardzo wierzącą osobą. Potrafiła
wytłumaczyć sobie, że taka jest wola Boża i nie skarżyła się na niesprawiedliwy
los. Tymczasem Bartłomiej cierpiał i był pełen smutku. W dodatku zdawał sobie
sprawę, że kłopoty w małżeństwie to w głównej mierze jego wina, a przecież kochał
małżonkę. Wewnętrzne rozdarcia nękają też dzieci Bartłomieja i Aurelii. Korneliusz
na prośbę ojca porzuca malowanie i wstępuje do cechu
złotników. W przyszłości jako najstarszy z rodzeństwa ma przecież przejąć
kantor i kamienicę. Rafał jest studentem Akademii Zamoyskiej, aby potem zostać
medykiem. Córki zaś powinny wyjść za mąż i wypełniać przewidziane role żon i
matek. Magdalena jednak wolała studiować naukowe książki, a z Anny los sobie zadrwi. Czy każde z
rodzeństwa będzie szczęśliwe? Co kryje Bartłomiej?
Autorka na przestrzeni kilku lat wspaniale kreśli
losy poszczególnych członków rodziny Dandyszków. Plastyczne opisy Zamościa,
Biecza i innych miejsc ukazane poprzez tło historyczne, społeczne i religijne, wpływają
na atuty tej powieści. Nakreślone tu zostały między innymi: patriarchalna
rodzina, wyznaczone z góry role kobiet, małżeństwa
zawierane zgodnie z wolą najstarszego krewnego w linii męskiej, los kobiety
uwiedzionej, zdradzonej, niekochanej i niekochającej. Tekst podczas czytania po
prostu płynie, a czytelnik nie może oderwać się na dłużej od lektury. Warto
przeczytać.
Monika Rzepiela, Zamojski złotnik, wydawnictwo Szara Godzina, wydanie 2023, cykl: Saga Polska, okładka miękka, stron 288.
Wybierając się do Lublina poszukiwałam książki z Lublinem w tle. Nie znalazłam. Jak będę wybierała się do Zamościa sięgnę po tę pozycję. Zawsze ciekawiej odwiedza się miejsca gdzieś opisane, niekoniecznie w przewodniku, który od nadmiaru dat i stylów może zniechęcić bardziej niż zachęcić.
OdpowiedzUsuńTak trzeba robić :) Ja chętnie wówczas podczytuję na temat danego regionu, miejsca, historii, kultury.
Usuń