4 maja 2020

I. M. Darkss, 121 łez.

czytałam w prebooku

          ówna bohaterka powieści, a zarazem narratorka, to młoda kobieta, która próbuje na nowo ułożyć swoje życie. Zaledwie dwa lata temu była uzależniona od mężczyzny, który ją notorycznie poniżał, niszczył pod względem stanu fizycznego i psychicznego i świadomie zdradzał z inną kobietą. Dziewczyna straciła pewność siebie, poczucie własnej wartości, a w dodatku okaleczała swoje ciało. Uzależniona od swojego narzeczonego i prześladowcy, Deksa, nie potrafiła prowadzić innego życia. Gdy więc ten w końcu porzuca ją dla innej kobiety, Emily nie widząc sensu dalszego życia, postanawia skończyć swoje cierpienia. Z topieli ratuje ją przechodzień, który towarzyszy jej potem w szpitalu. Gdy następnego dnia okazuje się, że jej wybawiciel - Derek jest psychologiem, Emily ucieka ze szpitala.

        Mijają dwa lata, gdy drogi Emily i Dereka krzyżują się ponownie. Emily prowadzi obecnie zupełnie inne życie. Dla rodziców i otoczenia zakłada specjalną maskę. Jest twarda, opanowana, chłodna i bezwzględna w postępowaniu. Dla swojego i bliskiego przyjaciela spokoju i dobra udaje narzeczoną. Tylko Derek potrafi skruszyć zbudowany mur i dotrzeć do prawdziwej Emily. W tle jednak czai się powrót do przeszłości i powrót Deksa.

           121 łez I. M. Darkss to powieść odważna, mocna w przekazie i mimo zawartej w niej ciemności, przynosząca nadzieję. Autorka nie boi się poruszyć trudnych tematów. Mamy tu elementy syndromu sztokholmskiego, gdy Emily mieszka z Deksem, jest ofiarą przemocy, a mimo to nadal odczuwa wobec niego – źródła swojego cierpienia – sympatię. Autorka w pełni charakteryzuje wygląd toksycznego związku. Pomimo tego, że mężczyzna zniszczył jej godność, poniżał, wyśmiewał, to jest tak uzależniona, że bez niego nie potrafi wyobrazić sobie życia. Jedynie samobójstwo staje się dla niej jedynym dobrym wyjściem. z drugiej strony prezentuje czynniki jakie determinowały postępowanie Emily. Wielką rolę odgrywają tu oczekiwania dobrze sytuowanej w towarzystwie rodziny. To Derek właściwie pomaga jej zasklepić otwarte rany, pomóc dostrzec właściwą drogę, wzbudzić na nowo odwagę, porzucić kłamstwa i nauczyć żyć.

         To powieść, która oparta jest na romantycznym i namiętnym wątku, ale wzbudza głeboką refleksję. Prawdziwa miłość dodaje skrzydeł i sił, potrafi wpłynąć na życie, wzbudzić odwagę i nadzieję. Warto zwrócić uwagę na metaforyczny wymiar tytułu powieści.



I. M. Darkss, 121 łez, wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2020, okładka miękka, stron 328. PREMIERA 12 MAJA 2020 R.

2 komentarze:

  1. Chyba bym poległa przy tej książce. Nie za bardzo lubię romanse, a tu widać toksyczny związek i to bardzo. Ale lubię niektóre książki Nory Roberts , a widziałam że kolekcję masz dużą idę zajrzeć do wcześniejszych notatek. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężka w tematach, ale przynosi nadzieję.
      Kolekcję książek Nory Roberts postanowiłam zbierać od niedawna. Lubię, odpoczywam, dobrze na mnie wpływają jej książki. W ogóle na starość doceniam też stare romanse. Współczesne - obecnie wydawane - jak dla mnie są za bardzo wulgarne, wyuzdane i w większości posiadają znikomą fabuły.
      Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do buszowania :)

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.