9 sierpnia 2015

Thomas Hardy, Z dala od zgiełku.



Twórczość Thomasa Hardy’ego pokochałam od momentu przeczytania powieści Powrót na wrzosowisko. I tak już zostało. Z wielką więc przyjemnością przeczytałam Z dala od zgiełku, która została po raz pierwszy wydana w 1874 roku. Powieść ukazała nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia w tłumaczeniu Róży Czekańskiej-Heymanowej (pierwszy raz w Polsce wydana w jej tłumaczeniu książka została w 1957roku). 

Powieści Hardy’ego charakteryzują się tym, że czytelnik nie znajdzie tu zawrotnego tempa akcji, ale niespiesznie, dość cicho, acz powabnie opowiedzianą interesującą historię osadzoną gdzieś z dala od głośnego Londynu. Nie inaczej jest tym razem. Autor zaprasza nas na prowincję, angielską wieś, z pięknymi krajobrazami, spokojną, choć nie zawsze sielankową codziennością, z jaką borykają się jej mieszkańcy. Owe plastyczne opisy powstałe spod pióra Hardy’ego mogą wpływać na wyobraźnię czytelnika. Pisarz nie bał się także podejmować tematów, które uważano za trudne, o których publicznie nie rozmawiano w towarzystwie i które uchodziły za złamanie ówczesnych zasad i obowiązujących konwenansów. Z mocą charakteryzuje pozycję kobiety w ówczesnym świecie przeznaczonym głównie dla mężczyzn. Charakteryzuje także ówczesne społeczeństwo angielskiej wsi. 

W powieści Z dala od zgiełku poznajemy młodziutką Betsabe Everdene, która przyjeżdża zamieszkać u ciotki. Tu poznaje farmera Gabriela Oak, który proponuje jej małżeństwo. Betsaba odrzuca jednak Gabriela, a wkrótce po śmierci wuja dziedziczy jego majątek. Mimo wielu przeciwności postanawia sama pokierować zarządzaniem rozległą posiadłością. Niedługo potem Gabriel wskutek nie do końca przewidzianych wypadków losowych traci swój cały dobytek i staje się na powrót zwykłym pasterzem owiec. Poszukując pracy trafia do majątku Betsaby, a potem staje się jej podporą, doradcą i przyjacielem. To nie jest jednak jedyny wielbiciel przedsiębiorczej dziedziczki. Kolejnym jest starszy dżentelmen William Boldwood, majętny, acz niewzbudzający pożądania sąsiad. Jest jeszcze przystojny żołnierz Franciszek Troy, bawidamek, który cieszy się powodzeniem u kobiet. Każdy z nich reprezentuje inną warstwę społeczną, inaczej postrzega świat i stosunki międzyludzkie, inne wartości uznaje za priorytetowe w życiu. I którego wybierze serce Betsabe?


To oczywiście opowieść o miłosnych rozterkach i wyborach. Czytelnik znajdzie tu jednak przede wszystkim dziewiętnastowieczną codzienność, zajęcia, pracę, chwile związane z odpoczynkiem i jakże prostą, acz przynoszącą ukojenie rozrywkę. Autor pokazuje, że niedopowiedzenia w stosunkach międzyludzkich prowadzą niejednokrotnie do powzięcia fałszywych sądów, nieporozumień, animozji, pomyłek, dokonywania złych wyborów i komplikacji w życiu w postaci zawiedzionych nadziei i złamanych serc.

Wspaniałe tłumaczenie na język polski oddaje barwny język, styl i plastyczne opisy, które niewątpliwie urzekają czytelnika. W tym wszystkim można bowiem odnaleźć niezwykle szeroką gamę emocji. Niesamowita lektura.

*Ekranizacje powieści: 1967, 2015.
 



Thomas Hardy, Z dala od zgiełku, wydawnictwo Nasza Księgarnia, wydanie 2015, tłumacz: Róża Czekańska-Heymanowa, okładka miękka, stron 480.

9 komentarzy:

  1. Ostatnio głośno zrobiło się o tej książce. "Powrót na wrzosowisko" też czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej, no i jak tu sobie odmówić tej książki? Nie da się! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Musze przeczytać! Zdecydowanie książka w sam raz dla mnie. :) Na film również mam zamiar się wybrać, uwielbiam aktora grającego Gabriela. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam bardzo dużo o tej książce i chciałabym ją przeczytać w przyszłości. Teraz mam mało czasu i dużo innych pozycji do przeczytania ale ten rok wydaję sie być obiecujacy jesli chodzi o takie rzeczy także na pewno po nią siegnę :d Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie udało mi się jeszcze jej czytać, ale marzę sobie o starym wydaniu, które niestety rzadko się pojawia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to jest książka ze starym tłumaczeniem pani Róży :)

      Usuń
    2. Tak, tylko że ja po prostu kocham stare książki......nawet tamten druk lepiej mi się czyta.
      To po prostu takie skrzywienie związane z tym, że większość życia przeżyłam w XX wieku.........i dlatego mam sentyment do książek wydawanych do lat 80-tych....

      Usuń
  6. Zgadzam się w 100% - wspaniała powieść, genialne tłumaczenie i cudowny film. Uwielbiam wersję z 2015, ale warto też wspomnieć o brytyjskiej ekranizacji z 1998 roku - jest dużo bardziej wierna książce, a równie urocza. Gabriel to ideał męskości, zawsze się dziwiłam Batsebie, że doceniła go dopiero po tak długim czasie...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tej wcześniejszej ekranizacji niestety nie widziałam. Bardzo dziękuję za wpis :)

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.