12 marca 2014

Dominika Spietelun, Witkacowskie muzy. Kobiety w egzystencji i dziele artysty.

Stanisław Ignacy Witkiewicz od zawsze wywoływał skrajne odczucia. Jedni go podziwiają i zachwycają się jego talentem,  inni z kolei lekceważą i niedoceniają jego artystycznej duszy. Jak do tej pory powstało wiele tekstów reprezentujących obydwie postawy. Mimo to badacze nadal zgłębiają tajniki twórczości Witkacego, tak jakby chcieliby prześwietlić jeszcze to, co wydaje się dotąd niedostrzegalne i nieosiągalne. Powyższa książka będąca wynikiem obserwacji życia i twórczości Witkacego,  to zupełnie nowe, odmienne spojrzenie na jego życie i twórczość. Dominika Spietelun podkreśla, że zajęła się badaniem nie biografii, a egzystencji artysty. Jak sama przyznaje, nie chciała tworzyć kolejnej legendy biograficznej Witkacego, ale zobaczyć jego skomplikowaną osobowość. Przeto zajęła się również bohaterami dzieł Witkacego i dokonuje ich psychologicznej analizy. Wybiera jednak jedną grupę – kobiety, będące typem femme fatale. Autorka postawiła sobie bowiem za cel ukazanie postaci kobiecych w twórczości literackiej i plastycznej Witkacego, ich źródeł oraz pokazanie, że twórczość owa uzależniona jest od zewnętrznych czynników. Toteż autorka podjęła się także interpretacji kompozycji i treści dzieł Witkacego dotyczących podejmowanego tematu.

Na książkę złożyło się pięć części, każdej osobno zamkniętej. Część pierwsza pokazuje Witkacego jako artystę życia. Cóż to oznacza? Autorka przedstawia krótko czytelnikowi biografię Witkacego i zarysowuje kształtowanie się jego osobowości. W drugim rozdziale części pierwszej, Dominika Spietelun ujawnia, dlaczego Witkacy zyskał sobie miano erotomana i czemu jego życie kręciło się właściwie wokół kobiet. Autorka zaznacza, że to kobiety wpływały na formowanie się charakteru i psychiki młodego mężczyzny, a wraz z upływem lat stały się one jego natchnieniem, muzami, powiernicami i towarzyszkami życia. Utrwalał je zarówno na fotografiach jak i w dziełach plastycznych. Kolejne części książki poświęcone są tym najważniejszym: Irenie Solskiej, Jadwidze Janczewskiej, Jadwidze Unrug i Czesławie Oknińskiej – Korzeniowskiej. Czytelnik zaznajamia się z okolicznościami poznania tychże pań przez Witkacego i o rodzajach kontaktów jakie z nimi utrzymywał. Autorka przedstawia każdą z kobiet, odtwarza poszczególne związki, cytuje listy i opinie osób postronnych. 


Z aktorką Ireną Solską, Witkacego łączył burzliwy romans, który trwał od 1909 do roku 1912. Jak zaznacza autorka książki, Irena Solska stała się w pracach Witkacego pierwowzorem kobiet cynicznych i okrutnych. To rodzaj kobiety demonicznej, diablicy, która wykorzystuje to, co tkwi w mężczyznach, prowadzi ich do zguby i dzięki której - zdaniem Witkacego - życie nabiera barw. Autorka zaznacza, że romans Solskiej i Witkiewicza był pierwowzorem dla powieściowej historii miłosnej Akne i Bunga (622 upadki Bunga, czyli Demoniczna kobieta). Jej wizerunek pozostał również utrwalony w pracach plastycznych Witkacego, których Dominika Spietelun dokonuje analizy. 


Jadwiga Janczewska była młoda, ładna, inteligentna, ale też delikatna, krucha i nerwowa. W 1913 roku została narzeczoną Witkacego. 21 lutego 1914 roku Janczewska popełniła samobójstwo. Autorka książki doszukuje przyczyn tego desperackiego kroku, który niewątpliwie miał także wielki wpływ na psychikę Witkacego i staje się pewnego rodzaju cenzurą w jego życiu. W tej części czytelnik poznaje typ kobiety – dziecka, podlotka, młodej panny, narzeczonej, która z czasem staje się żoną, matką i salonową lalką.  Autorka zestawia ze sobą bohaterkę powieściową Zofię Osłabędzką (Pożegnanie jesieni) z Jadwigą Janczewską. Podobiznę Jadwigi można dziś zobaczyć także dzięki przetrwałym rysunkom, obrazom olejnym i archiwalnych zdjęciach. 


Jadwiga Unrużanka została żoną Witkacego. Przed ślubem postawił jej wiele warunków i zasad, które Jadwiga przyjęła (między innymi kwestia nieposiadania potomstwa, żądanie wolności). Było to więc małżeństwo trudne, burzliwe, skomplikowane przez niewierności i zdrady, z czasem też z wyboru – małżeństwo na odległość. Jadwiga zdecydowała się spisać wspomnienia, choć mąż był nastawiony wrogo jej planom. Dominika Spietelun przekazuje czytelnikowi, że zapiski owe są szczere i bolesne. Jadwiga Witkiewiczowa zmarła w samotności, w roku 1968 na zapalenie płuc. Autorka omawianej pozycji dokonuje analizy listów Witkacego do żony, której pisał nawet o najskrytszych i najwstydliwszych sprawach i ukazują życie wewnętrzne artysty. Znaleźć w nich także można wiadomości dotyczącego ówczesnego życia towarzyskiego i artystycznego, plotki, skandale, wzmianki o znajomych, rodzinie i przyjaciołach. To ponad tysiąc listów, kartek pocztowych, widokówek, telegramów pisanych w latach 1923 – 1939. Tak na marginesie zostały one wydane w czterech tomach (wydania 2005, 2007, 2010, 2012). Sama Jadwiga życzyła sobie, aby listy zostały opublikowane dwadzieścia lat po jej śmierci. Niestety zasada ta została wcześniej złamana o czym również pisze Dominika Spietelun. Witkiewiczowa została uwieczniona przez męża w dziełach plastycznych i na fotografiach dziś często traktowanych jako studium ludzkiej twarzy. 


Część piąta została poświęcona kochance Witkacego, Czesławie Oknińskiej – Korzeniowskiej. Związek ten trwał dziesięć lat. W tle jego było cierpienie Jadwigi Unrug, dwuletnia separacja i w końcu bezwolna akceptacja zaistniałej sytuacji. Czesława z domu Oknińska uważana była za kobietę zmienną, silną, energiczną i samodzielną. Od Witkacego żądała wierności, prawdomówności, porzucenia alkoholu i tego, aby się rozwiódł. Często też dochodziło między nimi do awantur i czasowych rozstań. Odeszła od Witkacego, gdy ten wdał się w kolejny romans. Witkacy cierpiał, psychicznie upadał i godził się na żądania Oknińskiej. 18 września 1939 roku Witkacy popełnił samobójstwo, Oknińska przeżyła. Autorka książki opisuje te dramatyczne chwile w ich życiu. Podobnie jak poprzednie kobiety, również Czesława była portretowana przez Witkacego. 

Książka autorstwa Dominiki Spietelun niewątpliwie porusza. Sposób patrzenia na życie i twórczość Witkacego poprzez pryzmat kobiet, jakie stanęły na jego drodze, jest niewątpliwie dobrym pomysłem. Autorka przedstawia życie kobiet przed poznaniem Witkacego i wówczas, gdy zdecydowały się z nim związać. Dokonuje analizy ich sylwetki zewnętrznej i wewnętrznej w świetle powstałych portretów zarówno w sferze plastycznej jak i fotograficznej. Książka została zaopatrzona w przypisy, bibliografię oraz indeksy ilustracji i nazwisk. Z pewnością jest to ciekawa propozycja dla tych, którzy interesują się życiem prywatnym i artystycznym Stanisława Ignacego Witkiewicza.
 


Dominika Spietelun, Witkacowskie muzy. Kobiety w egzystencji i dziele artysty, wydawnictwo Universitas, wydanie 2013, okładka miękka ze skrzydełkami, stron 248+44 il.

Dominika Spietelun – doktor nauk humanistycznych, ukończyła filologię polską na dzisiejszym Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach. Interesuje się literaturą XX wieku, historią malarstwa, fotografii i filmu. Bada związki zachodzące pomiędzy literatura a innymi dziedzinami sztuki.  Zajmuje się także tożsamością kulturową. Autorka artykułów poświęconych Witkacemu. Mieszka w Trzebiatowie.

6 komentarzy:

  1. Universitas wydaje tyle ciekawych książek!
    Za Witkacym nie przepadam, tzn. nigdy specjalnie jego sztuka do mnie nie przemawiała, ale książka wydaje się być napisana z pomysłem. Historie ludzkie połączone z analizą dzieł sztuki to na pewno jest interesujące.
    Ciekawe też, czy książka jest w miarę w rozsądnej cenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cena na stronie wydawnictwa to 39,60, w innych miejscach 44 złote.
      Witkacy chyba odstrasza poprzez swoje życie prywatne, a jego niektóre prace rzeczywiście mogą wydawać się neurotyczne. Piękne są jednak pastele.

      Usuń
  2. Nie znam za dobrze sztuki Witkacego, więc trudno mi ocenić swój do niej stosunek. Natomiast biografię niewątpliwie miał ciekawą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam dwa tomy listów Witkacego do żony, kolejne dwa stoją w kolejce. Trudna to lektura, ale też fascynująca. Nie jestem pasjonatką Witkacego, ale miał w sobie to "coś" jako artysta. Książka wydaje mi się interesująca, muszę sobie ją odnotować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby Witkacy nie był wewnętrznie "pokręcony", pewnie nie byłby artystą takiego formatu jakim się stał. Książkę polecam jak najbardziej .

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.