17 września 2022

Eryk Ostrowski, Dla Syna.

 

 

Mam trudność w odczytywaniu intencji poety. Analiza wierszy zawsze była moją słaba stroną. Jestem zdania, że poezję każdy odczytuje inaczej i na nic tu rozkładanie na czynniki pierwsze. To jedynie zapis moich wrażeń, skojarzeń i refleksji.

W tomiku wierszy Eryka Ostrowskiego „Dla Syna” odnaleźć można czułość, wspomnienia i intymność. Osobiste zapisy, nawet w formie wiersza, nie mogą być zresztą inne. Zawierają mnóstwo delikatności, dojrzałych spostrzeżeń, notatek z okresu dzieciństwa i dorastania. Wskazują, że do każdego dziecka należy podejść osobno, uczyć się go, doceniać, słuchać, wskazywać, ale niczego nie narzucać. Nie można dać mu absolutnej wolności, ale nie można ograniczać go w sposób, który odczuwałoby jako atak. 


W wierszach przewijają się imiona (Piotr) i znane nazwiska (Szancer, Andersen, Ewa Błaszczyk, Sam Brown). Wraz z autorem przenosimy się do różnych miejsc mających dla niego znaczenie, chodzimy po mokrej trawie, spacerujemy nocą. Mamy tutaj nawiązania do życia, śmierci i wiary. 

Dla rodzica, mimo upływu lat, dziecko zawsze pozostanie dzieckiem. Szukamy bezpiecznej przystani w objęciach rodzica, boimy się rozczarowań i trudnych słów, z którymi czasami trzeba się zmierzyć, aby iść dalej własną drogą. Dużą rolę w tych zapiskach, odgrywa postać taty. Do ojcostwa trzeba się przygotować, ale także być gotowym na proces zachodzących zmian i wewnętrznie ewoluować. Być rodzicem łączy się nieodzownie z nieustanną troską, czułością, poświeceniem i bezwarunkową miłością.


W wierszach tych odbija się nie tylko tęsknota za czymś, co nie wróci, ale również szacunek i miłość. Człowiek staje w obliczu przeżytych dni i obecnego wieku. Docenia to, co ma obecnie i potrafi zachwycać się codziennością. To wizja dojrzałego człowieka, który świadomy jest przebytej drogi, potrafi pogodzić się z osiągnięciami, niespełnieniem w planowaniu i realizacją marzeń, które z czasem umierają. Nie ma tu jednak rozpaczy i histerii z tego wynikającej, lecz odczuwalne jest pogodzenie z sytuacją. Zazwyczaj nasze marzenia odkładamy na później. Tyle tylko, że autor pokazuje, że owe marzenia to również proste życie, w którym doceniamy zdrowie, energię i zachwyt codziennością. Marzenia nie muszą być wielkie, a życie wcale nie jest nudne, gdy pozbawione jest wielkiej przygody i związanej z nią ekstremalnej, czasami nierozważnej ekscytacji. Marzenia, niczym kwiaty kiełkują, wzrastają, rozkwitają i następnie gasną. Każdy czas w naszym życiu ma swoje własne marzenia, kiedy czas mija umierają także i one. Być może to starość zastanie nas w naszym ogrodzie dawnych marzeń. Wszystko sprowadza się do doceniania i przeżywania z uwagą własnego życia. Czas mija, życie nie jest przecież pozbawione kruchości. Póki mamy rodziców, czas mija nam. Bliskie osoby odchodzą, zostają jedynie fotografie i kadry zapisane w sercu. Nie umieramy jednak na zawsze.


Czymże jest więc szczęście, czyż nie wzrastaniem i dojrzewaniem? Czyż nie przyjmowaniem tego, co następuje ze spokojem? Czyż nie docenianiem wartości  przeżywania danej chwili? Bez tego nie można bowiem dostrzec zachwytu w prozaicznych czynnościach, ani docenić to, czego doświadczamy w życiu. Doceniajmy.

....


Eryk Ostrowski, Dla Syna, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich, wydanie 2022, okładka miękka ze skrzydełkami, stron 48.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.