11 sierpnia 2009

Jake Morrissey, Geniusze Rzymu.


Wydawnictwo VIZJA&PRESS&IT

Pozycję tę nie czytało mi się łatwo. Może to natłok detali, może jednoczesny brak ilustracji, których ku mojemu rozczarowaniu nie znalazłam wiele w książce. Mimo to książka jest godna polecenia nie tylko historykom sztuki, ale również tym, którzy odwiedzą Rzym lub tym, którzy fascynują się włoską architekturą i rzeźbą.

Morrissey porusza w książce twórczość dwóch wielkich włoskich rzeźbiarzy: Giovanni Lorenzo Berniniego zw. Gianlorenzo i Francesco Borrominiego, właśc. Francesco Castelliego.

Autor przedstawia rywalizację tych dwóch artystów, ukazuje jak dzięki ich twórczości zmienił się Rzym pod względem architektonicznym i rzeźbiarskim. Przytacza teksty źródłowe ówczesnego czasu. Analizuje dzieła, jakie powstały dzięki Borrominiemu i Berniniemu. Czyni to z wielką wnikliwością. Porównuje ich działalność artystyczną. Wiekiem byli niemal rówieśnikami, bo dzieliło ich jedynie dziewięć miesięcy. Borromini nigdy nie był żonaty, uważano go nawet za homoseksualistę. Bernini nie stronił od kobiet, miewał kochanki i żonę, z która miał jedenaścioro dzieci (dziewięcioro przeżyło rodziców). Borrominiemu sława przychodziła z trudem, Bernini do wszystkiego miał smykałkę. To Bernini dostał kierownictwo nad pracami bazyliki świętego Piotra ku wielkiemu rozczarowaniu Borrominiego. To Bernini zarabiał kilkakrotnie więcej od Borrominiego, który pracował nawet charytatywnie. W końcu Borromini miał depresję i próbował się zabić. To również Bernini przeżył Borrominiego o trzynaście lat.

3 komentarze:

  1. Kiedyś na TVP2, w ndz rano leciał program o artystach, jeden odcinek poświęcony był tym włoskim artystom - pamiętam, że był niezwykle ciekawy.
    Oczywiście tytułu programu nie pamiętam :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tylko pamiętam film o malarzach o tej porze:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.