Książka zapomniana i niezbyt
popularna, a szkoda. Akcja powieści z 1845 r. Aleksandra Dumas (ojca), rozgrywa się w 1793 r. w Paryżu, po śmierci Ludwika XVI, gdy Maria Antonina nadal jest uwięziona z dziećmi, a w mieście panuje terror. To powieść o
przygodach odważnego młodzieńca - Maurycego Lindey'a. Bohater ratuje
tajemniczą i piękną kobietę przed zatrzymaniem przez członków Gwardii Narodowej
i nieświadomie zostaje wciągnięty w spisek rojalistów mający na celu uratowanie
Marii Antoniny z więzienia. Kobieta bowiem znika w nocy, ale Maurycy jest nią
oczarowany i postanawia ją odnaleźć. Zaprzyjaźnia się z Genowefą i jej
starszym mężem, który uważa Maurycego za przydatnego w jego rojalistycznych
intrygach. Maurycy jest oddany sprawie głoszonej przez republikanów, ale czego
się nie robi dla uroczej kobiety. Droga prowadzi go na służbę twórcy spisku Kawalera de Maison-Rouge.
Pełna zaskakujących zwrotów
akcji, karkołomnych przygód, spisków, szermierki, romansu i bohaterstwa, ekscytująca opowieść o bezinteresowności, miłości i honorze w cieniu gilotyny. Jedną
z najlepszych rzeczy w powieści Dumasa jest fakt, że oparł ją na prawdziwych
wydarzeniach. Nie jest to oczywiście dokładna lekcja historii, ale może zachęcić
kogoś do zapoznania się z realiami.
Otóż autor oparł historię
powieści na tzw. spisku goździków/aferze goździka. Alexandre Gonsse de
Rougeville (1761–1814) pozostał lojalny wobec króla Ludwika XVI i stał u jego
boku, gdy 20 czerwca 1792 r. tłum wdarł się do Tuileries. 21 stycznia 1793 r. Ludwik
XVI opuścił Temple i został zgilotynowany. 1 sierpnia 1793 r. Maria Antonina,
obecnie znana jako Wdowa Capet, trafiła do izolowanej celi w Conciergerie. Rougeville chciał
wydostać królową. 28 sierpnia dotarł do Conciergerie. Był zszokowany, gdy
zobaczył królową, która była bardzo chuda, słaba, ubrana na czarno, a włosy
miała obcięte z tyłu i na czole. Przed przybyciem Rougeville przypiął sobie do
klapy dwa goździki. W jednym z nich ukryta była notatka. Podczas spotkania z
królową upuścił goździk w pobliżu pieca opalanego drewnem i wskazał, aby go
podniosła. Jedna z wersji twierdzi, że zauważył to żandarm, podniósł go i
zobaczył notatkę. Druga wersja jest taka, że żona naczelnika, Madame Richard,
widziała to i odebrała. Następnie Rougeville podbiegł, złapał go od Madame
Richard i połknął. Trzecia wersja, prawdopodobnie najbardziej prawdopodobna,
głosi, że królowa po ich wyjściu, zobaczyła notatkę, podniosła ją i przeczytała
poza zasięgiem wzroku strażników. Zgodnie z obietnicą 30 sierpnia Rougeville
wrócił w przebraniu i przekazał Marii Antoninie pewną sumę pieniędzy na łapówki.
Wyznaczono wówczas dzień ucieczki królowej, czyli noc z 2 na 3 września, a
spisek z goździkami miał przebiegać w następujący sposób. Ucieczka Marii
Antoniny jednak nie powiodła się, a 3 września podano do opinii publicznej. Rougeville
uciekł, zmarł w Remis. 16 października 1793 r. Maria Antonina została
zgilotynowana.
Aleksander Dumas, Kawaler de
Maison-Rouge, wydawnictwo MG, wydanie 2024, tytuł oryg.: Le chevalier de
Maison-Rouge, przekład: Józef Śliwowski, oprawa twarda, stron 464.
https://www.geriwalton.com/a-plot-to-save-marie-antoinette-the-carnation-plot/
Czytałam w dzieciństwie, wychowałam się na książkach Dumasa, które uwielbiałam. Chyba dzięki niemu połknęłam bakcyla zamiłowania do historycznej anegdoty i pasję do szukania odniesień w poważniejszych opracowaniach. Wtedy było to trudne, teraz w dobie internetu, mnóstwa książek i programów na kanałach popularnonaukowych w TV nadal mogę się oddawać mojemu ulubionemu zajęciu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZaczytywałam się Hrabią Monte Christo, jako nastolatka. Pamiętam, jak czytałam go przy latarce pod kołdrą, książkę z brakującymi kilkoma stronami. Przeczytałam go potem kilkadziesiąt lat później, może już nie z taką fascynacją, ale nadal z przyjemnością. Gorzej było z królową Margot, którą czytałam po raz pierwszy jako dorosła kobieta i która mało mnie zainteresowała, choć dotyczyła córki Medyceuszki, a Medyceuszy to ja zawsze poważałam. Tej książki nie znałam.
OdpowiedzUsuń