Wyspy na Golfsztromie to ostatnia
książka Ernesta Hemingwaya (1899-1961), która została opublikowana w 1970 r. Powieść
została znaleziona przez Mary Hemingway wśród 332 pozostawionych dzieł pisarza.
Być może dlatego, wydaje się książką niedokończoną, niedopracowaną,
potraktowaną po macoszemu. Powieść nie ma więc raczej takiej formy, jaką by wybrał
Hemingway, i nie ma takiej wiarygodności, jaką miały powieści opublikowane za
jego życia. Opowieść oparta jest głównie na dialogach i odznacza się stylem dość powściągliwym.
To historia artysty i
poszukiwacza przygód, człowieka bardzo podobnego do samego Hemingwaya (był alkoholikiem, miał cztery żony i trzech synów). Główny
bohater jest więc odwzorowaniem samego pisarza. Amerykanin Thomas Hudson znajduje
spokój na wyspie Bimini na Bahamach w latach 30. XX wieku. Podczas wakacji
przybywają do niego trzej synowie. Ta część kojarzy mi się z nowelą Stary
człowiek i morze, być może ze względu na wyprawę na ryby. Wkrótce nadchodzi
pierwsza zła wiadomość. W drugiej części przenosimy się do Hawany na Kubie. Mamy
lata 40. XX wieku, trwa druga wojna światowa, a Hudson otrzymuje kolejną
wiadomość. Bohater staje się bardziej cyniczny. Intensywnie pije, spędza czas w
barach i zajmuje się zwiadami morskimi dla armii amerykańskiej. W trzeciej
części Hudson wraz z załogą łodzi, tropi ocalałych żołnierzy
z zatopionego niemieckiego U-Boota wzdłuż archipelagu Jardines del Rey na
północnym wybrzeżu Kuby.
Mimo, że historia jest nierówna,
to Hemingway dobrze opisał atmosferę wydarzeń, doszukał się głębokich
obserwacji na temat życia i oddał momentami przerażające i momentami obrzydliwe, szczere emocje.
Czasami jednak główny bohater czuje i zachowuje się w sposób nierealistyczny. To
proza prosta, zwięzła, uboga w środki stylistyczne powieść, która staje się jednak
pasjonującą lekturą. Dla niektórych czytelników może jednak wydawać się nudną. To jednak powieść o sensie życia, podkreślająca
siłę wspomnień i pokazująca przebłysk humoru Hemingwaya, choć właściwie jest to
powieść pełna smutku. Odnosi się głównie do życia wewnętrznego
bohatera. Zakończenie jest niejednoznaczne. Warto wspomnieć, że w 1977 r. powstał film fabularny pod tym samym tytułem.
Ernest Hemingway, Wyspy na
Golfsztromie, wydawnictwo Marginesy, wydanie 2024, tytuł oryg.: Islands in the
Stream, przełożył Jakub Jedliński, okładka twarda, stron 568.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.