W domu Madame Chic. Jak urządzić przytulne
mieszkanie i celebrować codzienność? to druga część z poradników napisanych
przez Jennifer L. Scott. Pierwszą częścią byłam zauroczona. Jestem z tych osób,
które w ogóle nie czytają poradniki, wówczas zrobiłam wyjątek. Bardzo dobrze
się stało, bowiem zaczęłam przestrzegać reguł, które zawarte zostały w
pierwszej części. Książkę nadal posiadam i nieustannie wypożyczam z
zastrzeżeniem powrotu.
Druga część jednak
mnie trochę rozczarowała. Jennifer L. Scott wróciła do Stanów Zjednoczonych,
wyszła za mąż i jest już matką dwóch córeczek. Prowadząc dom wpadała w
monotonię codziennego życia. Niekończące się te same powtarzane czynności:
pranie, prasowanie, sprzątanie, zmywanie. Wiem o czym autorka pisze, bo
spędziłam w domu 3,5 roku. Czasami można oszaleć z frustracji i narastającej
irytacji, a samopoczucie może przekładać się na funkcjonowanie całej rodziny. Przyszedł
jednak czas, gdy pogodziłam się z sytuacją, podziękowałam za to co mam i
zaczęłam dostrzegać jedynie dobre strony. To samo zrobiła Jennifer L. Scott,
która zaczęła wracać do swojego pobytu w Paryżu i przypominać funkcjonowanie domu
Madame Chic. Tak jak Jennifer jestem zdania, że wiele zależy od nastawienia do
wykonywanych rutynowych obowiązków. Nawet przy nich można mieć namiastkę
przyjemności. Przykładowo podczas prasowania nauczyłam się słuchać audiobooków.
Jeżeli ktoś
myśli, że znajdzie tu jakieś odkrywcze myśli, to jest w błędzie. Autorka pisze
o tych rzeczach, o których wiemy, których jesteśmy świadomi, a do których
zasadniczo się w ogóle nie stosujemy. Podejścia autorki
do różnych spraw mogą jednak śmieszyć. Nie wiem na którą godzinę ludzie chodzą
do pracy w Stanach Zjednoczonych, ale trudno mi wyobrazić sobie, abym przed pójściem
do pracy wstawiła pranie i potem jeszcze miała czas wywiesić, sprzątała
łazienkę, zmieniała pościel i zmywała kurze. Dla mnie to niepojęte. Wstaję
między 5 a 6 rano i przy dwójce dzieci ledwo ogarniam. Nie mam listy muzyki do słuchania. polegam na radiu. Nie radzę też zostawiać
nastawionej pralki pod nieobecność – doświadczenie uczy. Czy ktoś oprócz
autorki myje okna w domu co dwa tygodnie? Zgadzam się jednak z autorką, że należy
pozbywać się z domu rzeczy, które zagracają miejsca. Jestem również zdania, że ważne
są małe przyjemności. Każdy ma jednak inne. Okazało się, że mam znaczne
mniejsze potrzeby niż sama autorka. To pocieszające.
Jennifer L.
Scott oprócz porad dotyczących domu pisze dodatkowo o wyborze ubrań,
kosmetykach, fryzurach, jedzeniu (podaje przepisy), napojach, proszonych
kolacjach, wyjściach. Radzi, aby poświęcić codziennie po południu trochę czasu,
żeby zrobić coś pięknego: skomponować bukiet, popracować nad rodzinnym albumem,
poczytać książkę, prowadzić dziennik poetycki, grać na pianinie. Pisane jest to
z perspektywy autorki, ale myślę, że w tym punkcie każdy ma coś w zanadrzu.
Owszem, dobrze się
ów poradnik czyta, ale nie wiem kompletnie,
kiedy autorka przy dwójce dzieciaków i trzykondygnacyjnym domu do
ogarnięcia, ma czas na niektóre rzeczy, o jakich pisze. Czasami miałam
wrażenie, że przydałby się również pieniądze, aby sprostać radom Jennifer S.
Scott. Poradnik, ale niekoniecznie dobry z punktu widzenia matki –Polki.
Jennifer L.Scott, W domu Madame Chic. Jak urządzić przytulne mieszkanie i celebrować codzienność?, Wydawnictwo Literackie, wydanie 2015, przekład Anna Sak, seria: Madame Chic, tom 2, oprawa miękka ze skrzydełkami, stron 246.
Co prawda panią domu jeszcze nie jestem i w najbliższym czasie pewnie nie będę, ale bardzo chętnie zapoznałabym się z tym poradnikiem. Im wcześniej nauczę się podstaw, tym lepiej :)
OdpowiedzUsuńJa czytałam tylko pierwszą część i była całkiem przyjemna.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty poradników raczej nie czytuję, chyba, że w poczekalni u fryzjera:)Zniechęcają mnie porady typu, jak to wystarczy nabyć dwie bluzki, marynarkę, spodnie i spódnicę plus dodatki, aby zawsze móc się pięknie zaprezentować za małe pieniądze (stylowo i modne), przy czym cena wszystkich tych szmatek i dodatków przekracza moje pół roczne zarobki. Albo tak jak piszesz pani daje nierealne rady, których pracująca kobieta (nawet bezdzietna, a co dopiero matka dzieciom) nie jest w stanie zrealizować.
OdpowiedzUsuńJa się ubieram na wyprzedażach i w ciucholandach:) to tyle na temat dobierania drogich ubrań modnych i stylowych :)
UsuńTeż pierwsza część mi się podobała i zastanawiałam się nad drugą, ale widzę, że raczej nie warto. W tym roku ukazała się jeszcze trzecia: "Szkoła wdzięku Madame Chic. Jak być damą w każdej sytuacji?". Może jak będę gdzieś w księgarni, to ją przejrzę, żeby wiedzieć, czy też nic ciekawego. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i trzecią :) Jak się zmobilizuję w trakcie urlopowym to napiszę :) Dziś myłam okna o 7.00 rano i pomyślałam, że zamieniam się w Madame Chic :)))
Usuń