Niepokorne. Judyta to trzecia część
trylogii autorstwa Agnieszki Wojdowicz. Rok temu również na początku lipca,
pisałam o Klarze, dziś w końcu
nadszedł czas na Judytę. Nie wiem,
czemu, ale wydaje mi się, że z trzech bohaterek to właśnie Judyta staje się najważniejsza.
To ją najbardziej doświadczył los, to ona najbardziej czuje się w życiu
zagubiona, a gdy w końcu znajduje szczęście, jest znużona monotonią i nie potrafi
go rozpoznać.
Mijają lata.
Wkraczamy w rok 1905. Judyta Schraiber wraz z sześcioletnią córką mieszka z
Maxem w Wiedniu. Nadal pracuje, tworzy batiki, rozwija się pod względem
artystycznym. W życiu prywatnym pomimo tego, że świadoma jest miłości Maxa, nie
potrafi mu się do końca odwzajemnić. Pomimo upływu lat nie zgadza się na ślub,
bo wiązałoby się to również z przymusem zmiany przez nią wyznania. Wydaje się
jednak, że to jedynie dogodny wybieg dla Judyty. Max to przystojny i rozsądny mężczyzna. Kocha
Judytę i Hanię, dba o nie, jest ugodowy. Pragnie małżeństwa i kupuje dom, ale
staje się to kolejną przyczyną nieporozumień między nim a ukochaną.
Judyta nie
potrafi również porozumieć się z rodziną Hennebergów. Jest przecież tylko
kochanką Maxa. Przyjaźni się, co prawda z jedną z jego sióstr Kristiną, ale nie
jest akceptowana przez resztę rodziny. Godzi się jednak na niedzielne wizyty
Hani u rodziców Maxa. Mimo osiągniętej stabilizacji, Judyta ciągle czuje wewnętrzny
niedosyt. Kiedy więc przychodzi list od przyjaciółki zapraszający ją na lato do
Krakowa postanawia pojechać tam z córką. Wbrew jej planom towarzyszy jej również
Max. Spotyka się z przyjaciółkami: szczęśliwą w małżeństwie Elizą oraz Klarą,
będącą w związku z Andrzejem. Czuje również, że mimo upływu lat, uczucia jakie
żywiła do Maurycego nie minęły. Mimo ostrzeżeń Klary i Elizy, postanawia
zmienić radykalnie swoje życie. Nie jest to jednak tak proste do zrealizowania,
jak się wydaje. Nic też nie zatrzymuje się w miejscu. Ludzie wewnętrznie zmieniają
się, pomimo zatrzymanych przez nas wyobrażeń o nich.
Kolejny raz
Judyta ryzykuje. Mierzy się z przeszłością, ale i z przyszłością. Do niej należy
wybór i tylko ona może odwrócić właściwe karty życia i poznać tajemnice własnego
serca. Perypetie Judyty zajmują główną część książki, ale autorka nie zapomina
ani o Elizie Wiebracht, ani o Klarze Stojanowskiej…
Ostatnia część
trylogii Niepokorne stanowi płynną łączność
z pozostałymi tomami. Nie ma w tej książce pośpiechu, a mimo to główną rolę odgrywają
w niej emocje różnego autoramentu. Czytelnik nie odłoży spokojnie książki na
półkę, bo na koniec autorka zaserwowała swoistą burzę. Tak jak w pozostałych częściach,
tak i teraz, autorka wiernie odtworzyła tło historyczne, społeczne i obyczajowe
ówczesnego Wiednia, Krakowa i Zakopanego. Potrafiła również wpleść w fikcyjną
fabułę, autentyczne postacie. Ponownie mamy dodane drzewa genealogiczne naszych bohaterek.
Niepokorne – Eliza, Klara i Judyta – to moim
zdaniem bardzo dobra trylogia, którą przede wszystkim należy czytać w
kolejności. Potrzebne jest to zarówno do poznania kolejnych losów bohaterek,
jak i intencji samej autorki. Warto.
Agnieszka Wojdowicz, Niepokorne. Judyta, wydawnictwo Nasza Księgarnia, wydanie 2016, cykl: Niepokorne, tom 3, okładka miękka, stron 422.
Zaglądam na blog Pani Wojdowicz, ale książek jej nie znam....muszę sprawdzić w bibliotece czy je mają. Interesują mnie losy kobiet, ale tu również tło historyczne i społeczno-obyczajowe w tamtych latach.
OdpowiedzUsuńOch, to należy nadrobić :)
UsuńCzeka na półce, jeszcze dzisiaj się za nią zabiorę... tym bardziej, że pierwsze tomy ogromnie mi się podobały :)
OdpowiedzUsuń