4 lutego 2013

Zenon Kosidowski, Gdy słońce było bogiem.

W październiku 2012 roku wydawnictwo Iskry wznowiło książkę, która pierwszy raz została wydana w latach 50. XX wieku. Gdy słońce było bogiem pochłaniane było wówczas i przez kolejne lata przez wszystkich wielbicieli odkryć archeologicznych i starożytnej historii. Nic w tym dziwnego, bowiem nawet po upływie ponad pół wieku książka nie straciła zbyt wiele na atrakcyjności. Nie biorę tu oczywiście pod uwagę niektórych komentarzy Autora mających za zadanie przypodobać się ówczesnej panującej w Polsce władzy. Mimo tego jest to książka, która niewątpliwie zaprasza do odbycia przygody, do spełniania swoich marzeń i planów, a poprzez ukazanie w niej historii dobitnie pokazuje, że to, co niemożliwe staje się możliwym do zrealizowania. 

Na pozycje składają się krótkie eseje poświęcone odkryciom i badaniom archeologicznym, archeologom, starożytnym cywilizacjom. Kosidowski odwołuje się przy tym głównie do badaczy wieku dziewiętnastego, którzy niejednokrotnie nie mając środków finansowych, porywali się z przysłowiową motyką na słońce. Dla nich w większości nie liczyły się względy finansowe, tylko chęć naukowego odkrycia. Pamiętać jednak trzeba o niszczycielskich i brutalnych metodach stosowanych w wykopaliskach przez Layarda na wzgórzu Nimrud, który goniąc za sławą zdzierał ze ścian pałacowych tablice alabastrowe, mieszał ze sobą skorupy i odłamki cegieł, nie zwracał uwagi na tabliczki klinowe. Ale to z kolei jemu przypisuje się odkrycie stolicy Asyrii, Niniwę. W opowieściach czytelnik odnajdzie rozważania na temat badań prowadzonych nad odczytaniem pisma klinowego, grobów królewskich, kim byli Sumerowie i co kryło się w Ur, jakich odkryć dokonał Napoleon w Egipcie i kto odszyfrował hieroglify. Mowa jest o faraonach, kapłanach, odkryciu grobowca Tutanchamona, wybuchu Wezuwiusza i jego konsekwencjach dla Pompei. Czytelnik bliżej poznaje Henryka Schliemanna i Artura Evansa. Wraz z Kosidowskim wkracza do świata Azteków i Majów.

Dzięki opowieściom Kosidowskiego nie powstaje jednak legenda krążąca wokół omawianych dokonań archeologów. Autor opiera się jedynie na wyrywkowych wydarzeniach z życia badaczy, przedstawia je, dokonuje ich analizy. Nie stosuje też w swoim dziele naukowego słownictwa. Bardziej opowieści przypominają swoim wydźwiękiem gawędy i dlatego kartki ubywają niepostrzeżenie, a czytelnik jest pochłonięty przez lekturę całkowicie. 

Niewątpliwie jest to książka dla amatorów, którzy nic wspólnego nie mają z archeologią, jako nauką. Jest to również dobra pozycja dla kogoś, kogo chcemy zainteresować tą dziedziną. Warto jednocześnie zaznaczyć, jak uczynił to Zdzisław Srok we wstępie do książki, że stan wiedzy w przypadku interpretacji i datowania znalezisk jest już nieaktualny. Szkoda tylko, że owej naukowej aktualności zabrakło chociażby w przypisach. Wznowiona pozycja zyskałaby jeszcze bardziej na wartości. Niemniej jak najbardziej polecam.
 


Zenon Kosidowski, Gdy słońce było bogiem, wydawnictwo Iskry, wydanie 2012, okładka twarda z obwolutą, stron 388.

Zenon Kosidowski (1898-1978) urodził się w Inowrocławiu, był ciotecznym bratem Arkadego Fiedlera. Ukończył Gimnazjum Klasyczne w Poznaniu, zmobilizowany do armii pruskiej walczył pod Verdun. Po dezercji uczestniczył w powstaniu wielkopolskim. Studiował na Uniwersytecie Poznańskim i Uniwersytecie Jagiellońskim.
Zadebiutował w 1919 roku jako poeta. Od 1928 roku był dyrektorem poznańskiej rozgłośni Polskiego Radia, od 1934 roku prezesem Związku Zawodowego Literatów Polskich w Poznaniu, a od 1937 roku wicedyrektorem Polskiego Radia w Warszawie. W roku 1938 został laureatem Srebrnego Wawrzynu Polskiej Akademii Literatury.
Po wybuchu drugiej wojny światowej dotarł do Portugalii, a następnie USA, gdzie m.in. wykładał na uniwersytecie w Los Angeles.
W 1952 roku wrócił do kraju i podjął z konieczności – nie mając żadnych środków do życia – działalność pisarską. Wydał: Gdy słońce było bogiem (1956), Królestwo złotych łez (1960), Opowieści biblijne (1965), Rumaki Lizypa (1965) i Opowieści ewangelistów (1979).

16 komentarzy:

  1. Fajnie, że napisałaś o tej książce. Przywiozłam ją z rodzinnego domu dziesięciolecia temu :) i ciągle nie odważyłam się sięgnąć, myśląc, że mnie znudzi. Tymczasem z Twojego opisu wnioskuję, że jak najbardziej mi podejdzie - choć z archeologią miałam do czynienia jedynie u... Agathy Christie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, zaręczam, że nie znudzi. Historie są krótkie i wciągają:)

      Usuń
  2. To się zgrałyśmy, bo w tym samym pewnie czasie czytałyśmy historie Kosidowskiego i zanotowały swoje wrażenie:) Wczoraj skończyłam pisać swoją opinię, oczywiście pełną zachwytów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może:) Ja pisałam dziś, jak moje dziecię miało drzemkę w ciągu dnia:)

      Usuń
  3. Ha! Kiedyś tam chciałam zostać archeologiem. :) Szkoda że wtedy tak książka nie trafiła w moje ręce, pewnie byłabym zachwycona. Chociaż teraz też może zaciekawić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja aż takich planów nie miałam, ale z perspektywy czasu to ciekawy zawód:)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. jak nie przeczytać? Po prostu się nie da :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam jak się nią zaczytywałam lat temu nie wspomnę, bo jak policzę - to głowa boli, że minęły ;)
    Ale faktycznie, tak jak napisałaś! Warto :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka mojego dzieciństwa. Ale czułe struny poruszyłaś u wszystkich;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zauważyłam, że wielu wydawców wraca do książek dawnych, mających "dziesiąt" lat. To dobrze, bo nie jeden raz to pozycje wartościowe. Czynią tak np. Iskry, LTW, Wyd. Inicjał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze:) Oby tak dalej:) Stare, ale jare jak to się mówi:)

      Usuń
  9. Nie wiedziałam, że książka została wznowiona. Pisałam już u kogoś, że moja siostra, która jako dziecko nie lubiła czytać i czytała co którąś kartkę (a raczej kartkowała lektury), kiedy trafiła na książkę Egipcjanin Sinuhe przeczytała od deski do deski z wypiekami na twarzy. Potem byli Bogowie, groby i uczeni oraz Kiedy słońce było Bogiem. Od dawna obiecałam sobie poznać coś, co sprawiło, że moja mała siostrzyczka polubiła czytanie i nawet chciała zdawać na archeologię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Bogowie, groby i uczeni" czytałam na pierwszym roku studiów wiec mało z niej już pamiętam. Mam nadzieję, że też wznowią:)Choć jest jeszcze allegro:)

      Usuń

  10. Przed kilkoma laty przeczytałam "Rumaki Lizypa" i zachwyciłam się erudycją i stylem pisania Kosidowskiego. Zupełnie nie przeszkadza mi, że są tam może jakieś błędy, najważniejsza jest ta cała wiedza, którą nam błyskotliwie przekazuje. Od tej pory wszędzie obsesyjnie szukam kwadryg...Dziękuję za informację o reedycji "Gdy słońcem było Bogiem", na pewno po tę książkę sięgnę. Już wpisuję na listę zakupów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Rumaków Lizypa" nie czytałam, przynajmniej nie przypominam sobie. Kosidowski ma lekki styl, świetnie pisze, co wpływa z kolei na to, że ponownie świetnie się czyta jego książki.

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.