26 lutego 2013

Wypędzone. Historie Niemek ze Śląska, z Pomorza i Prus Wschodnich. Trzy szczere świadectwa kobiet bezbronnych wobec zwycięzców.


W książce odnaleźć można wspomnienia trzech Niemek: Helene Plüschke, Ursuli Pless-Damm i Esther Gräfin von Schwerin, historie Niemek ze Śląska, Pomorza i Prus Wschodnich. To dwa dzienniki i jeden tekst wspomnieniowy, które przekazują nam obraz końca III rzeszy na jej wschodnich terenach widziany oczami kobiet. To one jak wiele innych osób poniosły konsekwencje prowadzonych wówczas gier wojennych. 

Helene Plüschke urodzona w 1908 roku pochodziła z Dolnego Śląska. Pozostawiła po sobie dziennik, którego śląskie zapisy kończą. Pozostawiła po sobie dziennik, którego śląskie zapisy kończą się w roku 1946. Czytamy w nim o masakrach ludności niemieckiej dokonywanej przez armię sowiecką, nalotach, bestialskich gwałtach kobiet, libacjach, orgiach i masowych ucieczkach rodzin. Mocno poruszają zapiski dotyczące gwałtów i bicia, jakich padła ofiarą. Po Sowietach przychodzą Polacy i rozpoczyna się kolejne nękanie kobiet i dzieci. Esther Gräfin von Schwerin urodzona w 1904 roku mieszkała od 1937 do stycznia 1945 po powtórnym zamążpójściu w Prusach Wschodnich, gdzie był majątek. Swoje wspomnienia spisuje w ostatnich latach życia. Opowiada w nich o ucieczce ze wschodu na zachód. Ursula Pless-Damm urodziła się w roku 1919, wyszła za mąż za lekarza, a w czasie wojny mieszkała z rodzicami na Pomorzu. Z prowadzonego przez nią dziennika dowiadujemy się o wkroczeniu do miejscowości Główczyce wojsk sowieckich w roku 1945, gdy miała 26 lat. Wraz z innymi kobietami została zabrana i wywieziona pociągiem w nieznane. Czytamy o szokującym traktowaniu kobiet, głodzie, pobycie w obozie. 

To historie trzech kobiet, które nie brały udziału w wojnie, nie były nazistkami i które chciały normalnie żyć i wychowywać swoje dzieci. Karę ponosiły jedynie za to, że były Niemkami i żonami Niemców. Musiały walczyć o przeżycie, chronić swoje dzieci, starać się o żywność. Nie da się tej książki czytać spokojnie i bez żadnych emocji. Przynajmniej ja nie mogłam. Takie świadectwa uderzają we w mnie ze zdwojoną siłą. Proces wypędzania Niemców ze wschodnich terenów Rzeszy miał miejsce od końca 1944 do końca 1945 roku. Najpierw ludność Prus Wschodnich, Śląska i Pomorza uciekała przed Armią Czerwoną, a potem miały miejsce dzikie wypędzenia przeprowadzane przez polskie władze komunistyczne. 

Z pewnością książkę warto przeczytać, bowiem zawiera ona świadectwa historii, o której się nie mówiło. Warto też pamiętać, że nie tylko Polacy przezywali koszmar wypędzenia i utraty swoich dóbr. Do książki dołączono w opracowaniu Ewy Czerwiakowskiej w osobnym rozdziale inne zapiski Niemek dotyczące wskazanych wydarzeń. Warto też wspomnieć, że Ośrodek KARTA i Dom Wydawniczy PWN otwierają cykl publikacji dokumentujących historyczne wydarzenia poprzez ludzkie losy. W serii dotychczas ukazały się jeszcze Egzekutor i Sołdat.


Wypędzone. Historie Niemek ze Śląska, z Pomorza i Prus Wschodnich. Trzy szczere świadectwa kobiet bezbronnych wobec zwycięzców, Helene Plüschke, Ursuli Pless-Damm, Esther Gräfin von Schwerin, wydawnictwo PWN i Ośrodek Karta, wydanie 2013, wybór, tłumaczenie i opracowanie Ewa Czerwiakowska, oprawa miękka, stron 191.

22 komentarze:

  1. Tak, to niezwykle wzruszająca lektura , ale są to ofiary przede wszystkim Hitlera i wojny, którą prowadził również dzięki zwykłym Niemcom, którzy uwierzyli, że mogą być panami świata.
    Gwałt odcisnął się gwałtem. A ofiarami tego gwałtu były przede wszystkim kobiety i dzieci, starcy nie biorący czynnie udziału w wojnie - po wszystkich stronach frontów wojennych i w każdym czasie.)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy te panie podały, jaki był ich stosunek do Hitlera, na którego głosowała zdecydowana większość społeczeństwa i przede wszystkim ci z Dolnego Śląska wyznania protestanckiego? Posiadając z kolei majątek korzystało się z niewolniczej siły roboczej. Pisze o tym? Może jednak były nazistkami oddając swój głos. Niemcy powinni być przygotowani na odwet, bo za zło się płaci. Ci, którzy widzieli krzywdy swoich nie mogli się powstrzymać przez krzywdzeniem, gdy to oni zostali zwycięzcami i jednak zaprowadzili jakiś ład w udręczonej Europie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nutto, prawdę pisząc przygnębiły mnie Twoje słowa "Niemcy powinni być przygotowani na odwet, bo za zło się płaci". Czemu za winy chorych ambicji polityków zawsze musza płacić niewinne osoby? To nie były kobiety, które służyły w wojsku, pilnowały w obozach czy więzieniach. To kobiety, których nie interesowała woja, ale to, aby móc dać jeść dzieciom i zapewnić im bezpieczeństwo, radzić sobie, gdy zabrakło mężów u ich boku.
      Żadna z kobiet bez względu na narodowość czy przynależność etniczną nie zasługuje na takie bestialskie traktowanie. Jako kobieta i matka nie mogłam spokojnie czytać tych wspomnień. Rozdzierają bowiem serce, a moje wnętrze słyszy ich krzyk.

      Helene Plüschke pod datą 14 lutego 1945 roku opisała zbiorowy gwalt, którego była ofiarą. Padają tam między innymi słowa:/…/” Boże drogi, za co mnie tak karzesz?! Cóż uczyniłam, że na to pozwalasz?!” s.20
      /…/ Przeciągły, tępy ból nie pozwala mi zarejestrować , ilu ich jest./…/
      Porzucają mnie na posadzce jak bydlęcy ochłap. Mam się wykrwawić? Nieposkromiona siła albo zupełna rozpacz każe mi wstać. Gdzie moje dzieci? Na czworakach pełznę po schodach do mieszkania, ostatkiem sił pukam do drzwi. Na wpół świadomie postrzegam, jak jakieś kobiece ręce wciągają mnie do środka – i tracę przytomność./…/tylko dzięki opiece obu kobiet mogę przetrwać kolejne godziny. Dzieci nie pojmują, co się ze mną stało. Muszę być silna, nie mogę pokazywać słabości, muszę się o nie zatroszczyć. I mimo bólu zmuszam się do wstania. s.21.
      Pod datą 15 marca 1945:
      /…/„Najgorsze jest zbieranie i grzebanie niezliczonych niemieckich zabitych cywilów – mężczyzn, kobiet i dzieci. Wśród nich kilka bestialsko zhańbionych kobiet i młodych dziewczyn. Każdego dnia harujemy do 18.00. Bez jedzenia, bez picia. Poganiane przez zdziczałych żołnierzy, dla których nie jesteśmy nawet bydłem, wegetujemy na granicy zwątpienia i beznadziei. Ponad pięćdziesiąt dni.
      Przerażające są noce. Masowe gwałty na kobietach z naszego obozu. Kilka razy ja też jestem ofiarą. Zdobycz! Przestałam już liczyć. /…/ s.30
      Każdej nocy modlę się o spokój. Dławi mnie poczucie osamotnienia. Co z dziecmi? Gdzie jest mój mąż? Czy jeszcze żyje? Gdzie rodzice?” s. 31.


      W dzienniku Ursuli Pless-Damm po datą 1 kwietnia czytamy:
      /.../" Dlaczego nacje są tak różne? Rosjanie to nie tylko zwycięzcy, to też zupełnie inni ludzie. U nich też są dobrzy i źli - jak u nas. Przywołuję w myślach nasze zwycięstwa pierwszych lat wojny. Jak upokorzeni musieli czuć się ludzie przez nas pokonani? Dlaczego muszą istnieć zwycięscy i pokonani? Wszyscy ludzie na świecie powinni się nawzajem szanować. tyle uczyliśmy się w szkole, a przecież nie wiemy prawie nic o innych narodach i ich cechach. A może ludzie uczą się na własnych błędach? Wówczas nasze małe życie i ponoszone ofiary nie byłyby daremne /…/ s. 121.


      Radzę przeczytać książkę.

      Usuń
    2. No ale nie odpowiedzialas na pytanie zadane przez nutte, wykrecasz sie cytatem, ktory tu w ogole nie pasuje. Korzystaly z sily roboczej? Glosowaly na Hitlera? Taka jestes pewna ze ta sama Niemka ktorej tak bronisz nie utopilaby cie w lyzce wody a ze skory twego dziecka nie zrobila abazura?
      A moze nie rozumiesz o czym piszesz.

      Usuń
    3. Nie ma znaczenia, co zrobiłaby ta Niemka, ważne jest co ty byś zrobił/a? Rozumiem, że mordowanie i gwałcenie dla zemsty jest rzeczą przez ciebie akceptowaną i uznawaną za normę moralną? I że ponieważ oni mordowali i robili abażury, ty też dajesz na to przyzwolenie w akcie zemsty? To czym się różnisz od nich? Co chcesz przeczytać? Że te Niemki były nazistkami i głosowały na Hitlera, a kawę im podawała polska robotnica przymusowa? Może i tak było, po czym przyszli Rosjanie i przynieśli ze sobą cywilizację zwycięzców, zgwałcili, zeszmacili, jest satysfakcja z odwetu. A gwałcenie i zabijanie dzieci co usprawiedliwia? Że to były dzieci nazistek, czteroletni, pięcioletni czy dziesięcioletni zwolennicy Hitlera? To trzeba zaciukać i zgwałcić, wepchnąć w nie butelkę po wódce, przybić do ściany stodoły i strzelać? Tak ma być? No to masz pełną satysfakcję, bo tak było, więc nie musisz się przejmować, że montgomerry broni tej Niemki, bo jej przed niczym już nie obroni. A do swojego zdania ma prawo, tak jak ty. Przedstawiła je w recenzji. Żyjemy w wolnym kraju, więc nie wyskakuj tu z " nie rozumiesz o czym piszesz", bo ani montgomerry ani ludzi czytający jej blog to nie są niedouczeni idioci i mają prawo myśleć i pisać o swoich odczuciach.
      Anna

      Usuń
    4. Do Anonimowego - zapewniam, że jako historyk z wykształcenia wiem o czym piszę.
      Jeśli chodzi o tanią siłę roboczą, to jest w kontekście tego jak Ursula Pless- Damm pracowała w gospodarstwie Pani Urban. We wspomnieniach Esther nie ma nic o pracownikach majątku, oprócz tego, że jedna z córek jej męża (z pierwszego małżeństwa) została tam skierowana do pracy.
      W tych wspomnieniach nie ma też mowy o glosowaniu na Hitlera.


      Bardzo proszę o kulturalną wypowiedź nie obrażającą tu nikogo.

      Usuń
    5. Pani Aniu dziekuję za trafne określenie rownież mojego stanowiska.

      Usuń
    6. Dodam jeszcze, że Esther związana była z opozycyjnymi kręgami spiskowców i organizatorów nieudanego zamachu na Hitlera z lipca 1944 roku.To ona pisze: "Każdy, kto nie walczył z państwem Hitlera, właściwie mu służył".

      Usuń
    7. A dlaczego nie ma znaczenia co by zrobiła ta Niemka :D :D Mam tu doczynienia z naiwnymi dzieciakami czy co? Pani jest historykiem? Nigdy bym niepomyslal bo ten blog czytam od dawna i nieraz sie podsmiewuje z pani nie wiedzy. jakim cudem zdala pani egzaminy? Heheheeh

      Niemcy na calym swiecie wybielili sie juz i juz nikt nie mowi ze niemcy byli winni tylko ze Naziści byli winni nikt nie mowi że niemcy zalozyli obozy koncentracyjne tylko ze byly polskie obozy koncentracyjne. Nawet Obama na ten temat mowi.

      Tylko czy pani wie kto to jest Obama? Wytłumaczyć?

      Usuń
    8. Nie pomyślał pisze się osobno, niewiedza łącznie, Niemcy z wielkiej litery, a naziści z małej. W języku polskim stosuje się też znaki diakrytyczne i znaki interpunkcyjne, proszę więc najpierw samemu się podszkolić, a potem pouczać innych. Pan wie czym jest słownik ortograficzny i interpunkcyjny? Wytłumaczyć? Bo z pana ignorancji językowej to już nawet śmiać się nie można, a jedynie zapłakać.

      Usuń
    9. Starsznywiesławie, ale Pan pisze o zupełnie różnych tematach.Takie generalizowanie na nic się nie zda. Chyba, że tak jak w ZSRR jest Pan za zbiorową odpowiedzialnością.

      Radzę wobec tego NIE CZYTAĆ TEGO BLOGA:) Nie ma on na celu chwalenie się posiadaną wiedzą, ale ustosunkowanie się do przeczytanych książek.

      Spokojnego dnia - bez wrzenia krwi:)

      Usuń
    10. A wlasnie ze bede czytal bo ja jestem czytelnik a pani dostaje ksiazki za darmo po to by o nich pisac dla czytelnikow. Jak nie bede zadowolony to napisze do redakcji. Po to daja oni ksiazki by pani o nich pisala i radze pamietac o obowiazkach.

      Niemek zalowac nie bede bo jeszcze nie zglupialem do czego pani chyba chce mnie namowic. Chwalic sie to pani nie ma czym. Ale i tak przyznaje ze w porownaniu do innych blokow to pani blok sie wyroznia na korzysc.

      Usuń
    11. Bloga prowadzę dla przyjemności, a nie z obowiązku. Jeżeli byłoby odwrotnie jaki byłby sens? Tak dla jasności książki od wydawnictw dostaję, nie przeczę temu, ale wybieram, czytam i piszę to, o czym i co chcę. Lektury zgodne są z moimi zainteresowaniami i pasjami.
      Opinie z kolei to jedynie moje subiektywne odczucia. Nie zakładałam bloga, aby popisywać się na nim erudycją, wiedzą, naukowym słownictwem, obrażać i ośmieszać pisarzy czy wypowiedzi osób komentujących. W takim klimacie konwersacja nie odpowiada mi ani w realnym życiu ani w wirtualnym świecie. A jak Pana tak "bolą" darmowe książki to proszę pisać do redakcji:))

      Rozbawił mnie Pan, ale dziękuję za dobre słowo na koniec - mimo wszystko stać było Pana:)

      Nie wiem czy to wina klawiatury, ale pisze Pan bez poszanowania zasad języka polskiego. Okrutne.

      Usuń
  3. O ile sie nie myle to tematyka zwyciezcy-pokonani byla omawiana na lekcjach j. polskiego przy lekturze Leona Kruczkowskiego. Mowilo sie, mowilo...

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobra książka. Przedstawia fakty, o których nie chcemy pamiętać...

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno sięgnę po tę książkę, ponieważ interesuję się wszystkim, co związane z czasami (między)wojennymi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Biorąc pod uwagę to, czego doświadczyli Polacy ze strony Niemców, trudno nam się czyta takie książki. Mamy bowiem zakodowaną tak zwaną sprawiedliwość dziejową i nie potrafimy się wznieść, mimo klepanego bezmyślnie "i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy", na poziom zwykłego ludzkiego współczucia dla drugiego cierpiącego człowieka. I to by było nawet zrozumiałe, krzywdy bolą, a my nie umiemy wybaczać, chociaż to nam nakazuje nasza (podobno) religia katolicka. Jednak to, że ktoś uważa, że gwałt dokonany na ośmioletniej Niemce to sprawiedliwość dziejowa i normalne zachowanie ofiar, które przejmują dla zemsty rolę katów, przekracza moje możliwości rozumienia. Czyli co? Zło jest pojęciem względnym. Czyli co? Zabicie polskiego dziecka to zbrodnia, zabicie niemieckiego dziecka to dobro i słuszny gniew? Relatywizm moralny się kłania niestety. Gwałt to gwałt, morderstwo to morderstwo. Usprawiedliwiać można, jeśli się z tym lepiej ktoś poczuje, ale nie zmienia to faktu, że zło zostało wyrządzone. Rosjanie tak samo masakrowali Polaków i w trakcie trwania sojuszu z Hitlerem, bo chyba nikt tu nie zapomniał po czyjej stronie stali ci zaprowadzający ład zwycięzcy, gdy wojna się rozpoczęła, a potem, już po tej właściwej stronie, patrzyli na wykrwawiające się Powstanie Warszawskie, znęcali się nad Polakami również na Ziemiach Odzyskanych, zabijali mężczyzn, gwałcili kobiety i ścigali członków polskiego podziemia, katowali ich i mordowali. A przecież byliśmy po tej samej stronie. Więc czy ich zbrodnie popełnione wobec Polaków i Niemców to takie same zbrodnie, czy Rosjanin bijący Polaka to kat, a bijący Niemca to wyzwolicie w szale słusznego gniewu? I jeszcze raz nie zapominajmy, że tę wojnę Hitler rozpoczął w pełnym porozumieniu ze Stalinem, nie wiadomo, czy by się na nią porwał, a jeśli już, czy by mu tak łatwo poszło, gdyby nie miał takiego wsparcia na wschodzie.

    Anna Parulska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje Pani za komentarz i słowa z którymi jak najbardziej się zgadzam.

      Usuń
  7. Sięgnę na pewno, bo mierzenie się z własną historią, choćby nawet najtrudniejszymi jej fragmentami, pozwala objąć wielość spraw dochodząc także do sedna własnej przynależności. Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Do kolekcji tematycznej proponuje:
    Interesujacy film powstal w 2008 roku w rezyserii Max Färberböck'a, w roli glownej Nina Hoss: Anonyma - Eine Frau in Berlin. Przedstawia problematyke przetrwania zwyklej kobiety (kobiet) pod koniec wojny w Berlinie (1945). Duzo gwaltu ale i wlasnych wyborow. Choc jako autor podaje sie anonima, prawdopodobnie autorka pamietnika, na podstwáwie ktorego powstal film, jest Marta Hillers. Pamietniki zostaly uznane jako hanbiace imie niemieckiej kobiety. Historia wcale nie jest czarno-biala.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.