Kochanek z piekła rodem to druga z kolei
powieść Sabriny Jeffries (a trzecia przeczytana) z cyklu Diablęta z Hallstead Hall. Z tego, co już wiem w cyklu jest
utrzymana chronologia, co więcej każda, książka nawiązuje do poprzedniej lub
też zawiera wątki będące zapowiedzią kolejnej części. Podoba mi się ten zabieg
stosowany przez autorkę, bowiem dzięki temu mam świadomość, że Jeffries miała
serię przemyślaną od początku do końca i dopracowaną w szczegółach. Nie mamy tu
więc żadnych zbędnych większych powtórzeń czy przypomnień, co działo się w
poprzedniej książce. Jak mi się zdaje autorka założyła, że czytelnik będzie czytał
cykl w kolejności, stąd też perypetie rodzeństwa Sharpe’ów rozłożyła w czasie w
obrębie jednego roku. A że jest ich pięcioro, więc jest w cyklu pięć książek
plus szósta (Czar wigilijnej nocy)
opowiadająca o perypetiach hrabiego Devonmota, którego czytelnik poznaje w
jednej z poprzednich części (zostałam poinformowana, że w czwartej, ale czy to
prawda, niedługo się upewnię).
W pierwszej
części (Narzeczeni mimo woli) bliżej
poznajemy najstarszego z rodzeństwa Sharpe’ów– Oliviera, lorda Stoneville. W Kochanku z piekła rodem na plan pierwszy
wysuwa się drugi w kolejności urodzenia – Jarret. W każdej części prolog
poprzedzający czas właściwy powieści, w paru słowach opowiada o tym, co działo
się z każdym z rodzeństwa w roku tragicznej śmierci rodziców. Jarret w 1806
roku został przez babkę wysłany do Eton, aby mógł zyskać wykształcenie i zostać
w przyszłości szanowanym prawnikiem bądź lekarzem. Tyle tylko, że
trzynastoletni chłopiec od małego był przyuczany przez dziadków do browarnictwa
i wpajano mu, że w przyszłości przejmie prowadzenie rodzinnej działalności,
stąd nie rozumiał zmiany obecnego toku rozumowania babki. Nienawidził szkoły, a
jedynym przetrwaniem i znalezieniem sobie miejsca wśród kolegów zapewniło
sprawne posługiwanie się kartami, będącymi pamiątką po ojcu. To wydarzenie jak
i śmierć rodziców wpłynęło na postrzeganie świata przez lorda Jarreta Sharpa.
W marcu 1825
roku Jarret ma 32 lata, uchodzi za kobieciarza, prowadzi hulaszczy tryb życia i
trudni się hazardem, zarabiając w ten sposób na życie. Właśnie Olivier i Maria
przebywają w Ameryce, a reszta rodzeństwa wraz z babką powróciła z Hallstead
Hall do Londynu. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że Hester Plumtree
zachorowała. Jarret podejrzewał już kolejne strategiczne posunięcie babci,
bowiem ta nawet po ślubie Oliviera i Marii nie odstąpiła od swojego ultimatum w
kwestii ożenków pozostałych wnucząt. Wiadomo jedynie, że jeżeli w ciągu roku
(obecnie już mniej niż 10 miesięcy) nie znajdą sobie drugich połówek, babka ich
wydziedziczy. To, dlatego Jarret zaczął ostatnio przegrywać w kartach, bowiem rozpaczliwie
pragnął wygrać i posłać babkę do
wszystkich diabłów.
Tym razem Hester
postanowiła jedynie ponownie zainteresować Jarreta Browarem Plumtree. Wskutek
negocjacji zawarła z Jarretem układ, na mocy którego wnuk będzie zarządzał
browarem do końca roku, odziedziczy go bez względu na to, co się stanie w
przyszłości, a ona odstąpi – ku rozpaczy reszty rodzeństwa - jedynie w jego
przypadku od małżeńskiego ultimatum. Jarret wyraził zgodę pod warunkiem, że
będzie miał całkowitą kontrolę nad firmą. Ku zaskoczeniu Jarreta babka zgodziła
się, ale oczywiście nie byłaby sobą, gdyby w browarze nie miała szpiega.
Zaledwie
tydzień potem, w nowym gabinecie Jarreta pojawiła się Annabel Lake, piwowarka w
Burton – upon – Trent, która w imieniu swojego brata Hugh, właściciela browaru
Lake Ale, zaproponowała wspólne przedsięwzięcie. Smak kosztowanego przez
Jarreta piwa, jakie sama warzyła, zaintrygował go nie mniej niż sama Annabel,
lecz przedsięwzięcie przez nią zaproponowane było już zbyt ryzykowne. Pod
naciskiem kobiety zgodził się jednak przedstawić babce propozycję. Oczywiście,
gdy w kantorku pojawia się Giles Masters korzysta z zaproszenia i dobrze
spędzonego wieczoru w tawernie przy karcianym stoliku z Gabrielem i Pinterem. Nieufna Annabel widząc
brak konsekwencji ze strony Jarreta, postanawia jeszcze tego wieczoru wymóc na
nim zgodę na współpracę. Jedyne wyjście upatruje w zakładzie karcianym. Mimo,
że Jarret i Annabel są tego samego zdania w kwestii związków: Kobiety (Mężczyźni) są najszczęśliwsze (najszczęśliwsi), kiedy czynią spustoszenie w życiu osób ze swojego otoczenia (s. 69), to
jednak podejmują grę. Ku uciesze przyjaciół i zgromadzonych w tawernie, wieczór
należy do tych z gatunku niespotykanych, co więcej spowoduje to, że Jarret
będzie musiał wybrać się do Buton wraz z Annabel oraz towarzyszącą jej bratową
Sissy i dwunastoletnim bratankiem Georgem.
Nie wiem, co
dokładnie jest nie tak w tej części, ale mówiąc szczerze, coś mi w niej nie
gra, nie pasuje. Owszem wciągająca, ale nie aż tak zajmująca. Pomysł jest
dobry, ale rozgrywka już nie do końca dobrze się powiodła. Powieść Narzeczeni mimo woli jawi się przy Kochanku z piekła rodem jak wyszukana
perełka. W tej powieści nie ma iskry, nie ma tego napięcia między dwojgiem
ludzi, jaka była w poprzedniej. Stąd jest, więc trochę mdło, a sceny w zamyśle
autorki, które miały być namiętne, wydają się sztuczne. Tak jakby ta powieść nie miała
wyrazu czy pewnego brakującego elementu układanki. Jarret nie ma też moim
zdaniem charakteru i raczej nie zasługuje na miano kochanka z piekła rodem. Annabel
oczywiście jest odważna, podejmuje ryzyko, kłamie, ukrywa postępki brata w imię
wyższych celów, a jej rodzina od lat pomaga jej w utrzymaniu tajemnicy. Z tego
wszystkiego najbardziej podobało mi się zachowanie Georga. Mimo swojego wieku,
traktowaniu go, jako malucha, potrafił do pewnych spraw podejść jak mężczyzna. To
ciekawa kreacja dorastającego dziecka, który z chłopca powoli zmienia się w
młodzieńca.
W drugiej powieści
cyklu Diablęta z Hallstead Hall mamy
również kontynuację wątku okoliczności tragicznej śmierci rodziców Sharpe’ów.
Jarret analizuje swoje wspomnienia związane z tamtymi wydarzeniami. Po raz
kolejny na pierwszy plan wypływa nazwisko Desmonda Plumtree oraz pytanie jak
matce udało się załadować broń. Jarret wynajmuje, więc Jacksona Pintera,
znanego już nam z poprzedniej części gończego z Bow Street, aby odnalazł
stajennych pracujących w Hallstead Hall. Dla przypomnienia Pinterowi płaci
również Hetty, aby badał przeszłość potencjalnych małżonków Sharpe’ów.
Podsumowując kontynuacja
dobra, ale nie bardzo dobra. Jest za to w niej zapowiedź trzeciej części, która
wydaje mi się bardzo interesująca. Na uwagę zasługuje dopracowanie edytorskie. Przykładowo
czytelnik od razu w przypisie odnajdzie wyjaśnienie kiedy była bitwa pod
Vittorią, o której wspomniano w tekście. To świadczy o poważnym traktowaniu czytelnika, który nie zawsze wszystko wie
Sabrina Jeffries, Kochanek z piekła rodem, wydawnictwo BIS, wydanie 2013, tytuł oryginalu: Hellion in Her Bed, przekład Dorota Jankowska - Lamacha, cykl: Diablęta z Hallstead Hall (TOM 2), oprawa miękka, stron 376.
Cykl "Diablęta z Halstead Hall"
- Narzeczeni mimo woli
Maria Butterfield + Oliver Sharpe, markiz Stoneville - Kochanek
z piekła rodem
Annabel Lake + Lord Jarret Sharpe - Miłosne wyzwanie
- Zaloty Gabriela
- Polowanie na męża
- Czar wigilijnej nocy
Camilla Stuart+ Pierce Waverly
Ogólnie lubię romanse historyczne, ale chyba jednak najbardziej te angielskie :)
OdpowiedzUsuń