Uwikłaną Liz Carlyle czytałam parę lat
temu. Mówiąc szczerze czyniłam to nieuważnie, bowiem czytając po latach
ówcześnie napisaną opinię, stwierdziłam, że napisałam ją „po łebkach”. Może
sprawiło to kilka lat pisania, może to, że, na co innego zwracam uwagę obecnie w
książkach. Niemniej jeszcze raz Uwikłana została
przeczytana, wątki zaczerpnięte z historii poddane wiwisekcji i postanowiłam napisać wszystko od nowa. Jaki odbieram
książkę obecnie? Zacznijmy od początku.
Akcja powieści
rozgrywa się Londynie, w roku 1848. Właśnie poznałam dwudziestosześcioletnią pannę
Grace Gauthier, która roztrzęsiona przesłuchiwana jest przez konstabli. Dopiero,
co przybył wezwany komisarz Royden Napier z Policji Metropolitalnej. Grace z
trudem odpowiada na zadawane jej pytania. Tak, to ona znalazła w gabinecie
Ethana Holidinga z poderżniętym gardłem; tak, jest guwernantką pasierbic Ethana,
właściciela stoczni Crane and Holding; tak, jest, a raczej była, narzeczoną
Ethana od paru tygodni. Napier po zadaniu kilkunastu rutynowych pytań, nakazuje
Grace opuszczenie domu i przeprowadzkę do ciotki lady Abigail Hythe na
Manchester Square.
Zrozpaczona
Grace czuła, że stała się jedną z głównych podejrzanych o popełnienie zbrodni. Postanawia
poszukać pomocy u sierżanta Welhama Rance’a, niegdyś podwładnego swego ojca
Henri Gauthiera z francuskiej Legii Cudzoziemskiej w Afryce Północnej. Sierżant
Welham niegdyś zaciągnął u jej ojca dług honorowi, Grace potrzebowała ów dług
teraz odebrać. Udaje się więc pod wskazany przez niego adres, jak się wkrótce
okazuje siedziby Towarzystwa Świętego Jakuba, stowarzyszenia skupiającego ludzi
podróżujących po świecie: dyplomatów, globtroterów, kupców. Zamiast Welhama z
pomocą przychodzi jej jego przyjaciel, Adrian Forsythe lord Ruthveyn, który od
jakiegoś czasu mieszkał nad klubem. Okazuje się, że Welhalm przebywa poza
miastem i to już nie sierżant, a lord Lazonby.
Lord Ruthveyn
na tyle jest zaintrygowany Grace jak i samą sprawą, że postanawia dowiedzieć
się czegoś więcej. W dodatku znajduje dziewczynie nowa pracę. Przy okazji
wychodzą na jaw powiązania rodzin Crain’ów i Holding’ów, posiadania w spółce
40% akcji przez kuzyna Ethana, Josiaha Craine’a, problemów finansowych tego
ostatniego oraz roli, jaką odgrywała w firmie siostra przyrodnia Ethana, trzydziestopięcioletnia
panna Fenella Crane. Komisarz Napier wbrew rozsądkowi zaczyna współdziałać z
Rutheveynem w rozwiązaniu kryminalnej zagadki.
Liz Carlyle
oprócz powyższego wątku, wplotła w powieść wątek magiczny. Lord Ruthveyn ma
Dar, którego tradycja ma źródło w Szkocji i sięga wiele pokoleń wstecz. Adrian
stara się nigdy nie dotykać ludzi i nie patrzeć im prosto w oczy. To
przekleństwo wiedzieć. Intryguje go to, że nie potrafi czytać w Grace. Jego
siostra urodzona z tej samej matki Hinduski z rodu Rajputów, Anisha, potrafi
czytać z dłoni i z gwiazd. Cała historia związana z Darem jest oczywiście opisana, ale nie będę jej zdradzać. Odkrywszy, że wszyscy mają podobne tatuaże na swoich
ciałach, Adrian, Goeff i Lazonby, postanowili założyć bractwo, aby skutecznie
chronić Dar i być strażnikami. Oczywiście mamy też wątek miłosny, jaki rozwija
się między Adrianem a Grace.
A teraz
historia. Liz Carlyle wplata, bowiem w fabułę wspomnienia Adriana związane z
wojskiem. Rzeczywiście te wydarzenia, które wpisuje w kanwę książki, miały
miejsce. Bitwa pod Sobraon w Pendżabie w Indiach, w której miał zginać mąż
Anishy, rozegrała się 10 maja 1846 roku pomiędzy Wielką Brytanią i Sikhami. Adrian
wspomina również swój udział w jednym z epizodów I wojny brytyjsko –
afgańskiej, znanej w historii, jako masakra armii Elphinstone’a. Po wybuchu
powstania w Afganistanie, Armia Indusu (4500 żołnierzy i 12 000 cywilów) rozpoczęła
odwrót z Kabulu 6 stycznia 1842 roku. Wielu żołnierzy zmarło podczas mrozów,
zaczęły się dezercje, szarpane potyczki. Tak dotarto do wioski Jugdulluk (w
powieści jest to Jagdalak).
Negocjacje nic nie przyniosły i jedynie 80 ludziom udało się przedrzeć przez
przełęcz. 13 stycznia w wyniku kolejnego ataku, zginęli prawie wszyscy
Brytyjczycy, ocalało tylko sześciu ludzi. Wspominane są również niepokoje na Półwyspie
Apenińskimi, w Toskanii i panującym tam wielkim księciu Leopoldzie. Lazonby po
zagmatwanej historii i ucieczce, znalazł schronienie w Legii Cudzoziemskiej w
Afryce Północnej. Rzeczywiście Legia Cudzoziemska utworzona w 1831 roku była wówczas
armią najemną i miała za cel ochronę francuskich terytoriów zamorskich głównie
w Algierii.
Liz Carlyle
charakteryzuje również na potrzeby powieści niektóre elementy wywodzące się z
kultury indyjskiej. Wiele z nich znajduje się w domu Adriana. Dowiedzieć się
można, co to kamarband oraz sprawdzić, że ród Rajputów, z którego wywodzi się
matka Adriana i Anishy rzeczywiście istnieje i ma starą historię. Autorka
wykorzystała również techniki tantryczne w osiągnięciu pełni zbliżenia (nie
tylko cielesnego, ale i duchowego) Adriana i Grace. Dziś niektórzy próbują
określać to również mianem „slow sex”.
Liz Carlyle
pisze zawadiacko, co moim zdaniem oznacza, że jest kilka wątków, kilka dobrze
przemyślanych historii, które się ze sobą łączą. Pamiętać również trzeba, że Uwikłani to pierwsza część serii
związanej z „Bractwem Świętego Jakuba”. W ogóle nie wiem jak mogłam parę lat
temu w pierwszej opinii napisać, że Liz Carlyle pisze szablonowo. A jaki jest
romans? Wszelkie wydarzenia dążą to tego, aby dwoje ludzi połączyło się i stworzyło
szczęśliwy związek. Na pewno droga, jaka wiedzie do tego w książce Uwikłani jest wyboista i najeżona
przeciwnościami, a co więcej przygodami. Bohaterowie nie są mdli, ani obcy.
Każdy z nich ma oryginalny charakterek. Mimo wprowadzenia owych nadprzyrodzonych
mocy, autorka stara się, aby było to wiarygodne, aby w niczym nie przesadzić. W
kwestii obyczajowości i konwenansów trzyma się jak najbliżej prawdy. Opisuje
dom Ethana po jego śmierci, kiedy to na znak żałoby, z szacunku do zmarłego wiszące
lustra przesłonięto czarną krepą, zegar kominkowy został zatrzymany i zaciągnięto
wszystkie zasłony. Trochę można napotkać w tej książce zawiłości, ale to
pierwsza część, więc autorka próbuje przedstawić głównych bohaterów. Jak
przypuszczam jest o nich mowa również w kolejnych częściach. Nie wieje w tej
powieści absolutnie nudą.
Liz Carlyle, Uwikłana, wydawnictwo BIS,
wydanie 2012, Tytuł oryginału: One Touch
of Scanda, przekład: Hanna Rostkowska - Kowalczyk, cykl: Bractwo Świętego Jakuba, tom 1, oprawa
miękka, stron 376.
Cykl "Bractwo Świętego Jakuba"
(wydawnictwo BIS)
1. Uwikłana
2. Panna
młoda w szkarłacie
3. Perły
panny młodej
4. Panna
młoda w blasku księżyca
5. Zakochana
w nikczemniku
6. Kochanka
hrabiego
Fajnie tak przeczytać "po latach" :) Zawsze odbiera się takie książki inaczej. Tak sobie teraz pomyślałam, że muszę ponownie przeczytać "Szkatułkę z motylem" bo kiedyś się nią zachwyciłam i ciekawa jestem jak byłoby teraz :)
OdpowiedzUsuńKurcze, nie słyszałam o tej książce ani o serii, i w sumie może dobrze, bo chyba niespecjalnie mnie przekonuje. Chociaż to trochę dziwne, bo lubię takie historie. Może to wina tej brzydkiej okładki (jest taka sztuczna!)? :P
OdpowiedzUsuńOkładka jak okładka :) Fotografia zależy od grafika. A tu nie jest zła :)
UsuńMuszę sprawdzić czy mają ją w mojej bibliotece.
OdpowiedzUsuńPolecam tą autorkę. Uwielbiam romanse historyczne.
Pozdrawiam:)*