Tym razem chciałabym Wam przypomnieć o bardzo znanej
powieści, która zapisuje się w kanon klasyki literatury popularnej. Nie znam
chyba osoby, która choć nie słyszała o książce, jej nie czytała bądź nie oglądała
jednej z adaptacji filmowych. Warto przypomnieć, że powieść powstała w 1876
roku, a jej pierwsze wydanie polskie miało miejsce w 1901 roku.
Akcja powieści toczy się w małym amerykańskim miasteczku St.
Petersburg położonym nad rzeką Missisipi. Warto zaznaczyć, że czas akcji, choć
obejmuje kilka tygodni, nie jest dokładnie sprecyzowany, ale wiadomo, że
historia dotyczy już osób dorosłych w chwili jej spisywania. Po śmierci
rodziców opiekę nad Tomaszem i jego przybranym młodszym bratem Sidem sprawuje
ciotka Polly. Kobieta chce wywołać Tomka na grzecznego, ułożonego i uczciwego chłopca.
Ten jednak ciągle ma jakieś pomysły i misje do spełnienia, co staje się przyczyną
wielu tarapatów. Nasz bohater jest inteligentnym, rezolutnym, przebiegłym i zabawnym
urwisem, który bez przerwy szuka wrażeń. Ucieka na wagary, okłamuje ciotkę, wdaje
się w bojkę z nieznajomym chłopcem, wymyśla choroby, organizuje wyprawę na
cmentarz, gdzie wraz z kolegą staje się świadkiem morderstwa. Chłopiec skory jest
do czynienia różnorodnych wybryków, więc przez mieszkańców miasteczka uważany jest
za łobuziaka. Mimo to, wydaje się, że
Tomek to dziecko wrażliwe, który smucić się z porażek, ale jednocześnie szybko
zapominać o zmartwieniach.
To wciągająca powieść, która zafascynuje starszych i
młodszych. Mamy tu wątek przygodowy, kryminalny, nawet miłosny. Książka
napisana barwnym językiem opowiada o wspaniałych i beztroskich dziecięcych
latach. Wielką rolę odgrywa znakomite tu
tłumaczenie Pawła Beręsewicza. W dodatku świetne, nawiązujące do klasyki
ilustracje. To również powieść, która ukazuje ówczesną obyczajowość i życie
codzienne sennego miasteczka. To świat pełen humoru, zabawy, swawoli, pomysłów
bazujących na wyobraźni dzieci.
Mark Twain, Przygody Tomka Sawyera, wydawnictwo Skrzat, wydanie 2011, tłumaczenie: Paweł Beręsewicz, ilustracje: Suren Vardanian, seria: Klasyka z feniksem, oprawa twarda, stron 304.
Kupiłam sobie ostatnio wersję angielską. Polską już mam i od wieeelu lat uwielbiam. Z łezką kręcącą się w oku wspominam pierwszą lekturę, takich chwil się nie zapomina :)
OdpowiedzUsuńCzytałam niedawno po raz wtóry - przy okazji przerabiania lektury przez moją córkę:) Ubawiłam się przy niej, jak przed laty - ta książka nigdy się nie zestarzeje:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Cieszę się,że przypomniałaś mi o tej książce.Muszę do niej wrócić.
OdpowiedzUsuńUwielbiałam tę książkę w dzieciństwie... wróciłabym do niej bardzo chętnie :)
OdpowiedzUsuńJuż od kilku miesięcy chodzi mi po głowie, żeby ją sobie przypomnieć, ale wciąż brakuje mi czasu ;-(. Może dzięki Twojej notce łatwiej się zmobilizuję. To była książka mojego dzieciństwa :-)
OdpowiedzUsuńKiedy to ja ją czytałam, lata temu :D teraz moja siostra zaczytuje się w moich starych książkach :)
OdpowiedzUsuńKlasyka się nie starzeje. A dzieci (te moje-moje) to potwierdzają chórem:)
OdpowiedzUsuńChórem odpowiadam: Cieszę się, że podobnie jak ja odnajdujecie radość w starych książkach i przekazujecie to wspaniale uczucie czytania klasyki również następnym pokoleniom:)
Usuńserdeczności