8 lipca 2012

Bernhard Schlink, Letnie kłamstwa.

Letnie kłamstwa to drugi tom opowiadań, które, jak się dowiedziałam, są kontynuacją pierwszego zatytułowanego Coraz dalej od miłości. Tego poprzedniego niestety niedane mi jeszcze było przeczytać.

Obecny tomik opowiadań Schinkla jest skromny, ale bardzo wymowny w podejmowanej tematyce. Teksty, mimo, że mogą się wydawać mało wciągające, pobudzają jak najbardziej do refleksji. To, co łączą wszystkie opowiadania to oczywiście kłamstwa. Nie są one mocnego kalibru, więc być może, dlatego w tytule w polskim tłumaczeniu odnajdujemy słowo „letnie”. Bohaterowie niezależnie od pełnionej profesji i zasobu portfela oszukują swoich bliskich. Mowa jest o rozterkach mówienia prawdy związanych z postępującą śmiertelną chorobą, zazdrości partnerki wobec partnera, męża wobec rozwijającej się kariery żony, kobiecie, która przestala kochać swoje dzieci. Owe problemy mogą czytelnikowi wydawać się już znajome i wielokrotnie transponowane na poczet literatury. Nie ma tu jednak nic z kiczu. Za każdym jednak razem warto przypominać sobie o najważniejszych wartościach, które zachodzą w stosunkach międzyludzkich, o których zapominamy i uważamy za stereotypy.

To przede wszystkim opowiadania o relacjach międzyludzkich, zaufaniu, zatajaniu prawdy, kłamstwu poczynionemu w dobrej wierze, bo powiedzenie prawdy może bardziej zranić czy zazdrości. Autor próbuje namówić czytelnika do przemyśleń na temat przykładowych kłamstw i zaistniałych rozwiązań. Nie pochwala bohaterów za ich czyny, ale jednocześnie nie piętnuje. Pozwala czytelnikowi na wyrobienie własnego osądu, ale w niezbyt ostrych granicach. W opowiadaniach można odnaleźć sporą dawkę sentymentalizmu.

Letnie kłamstwa to spokojna lektura, oszczędna w słowach i wyważona w emocjach, w dodatku dobrze napisana, która pozwala rozpostrzeć skrzydła naszych myśli.



Bernhard Schlink, Letnie kłamstwa, wydawnictwo MUZA SA, maj 2012, Tytuł oryginalny: Sommerlügen, tłum. Karolina Kuszyk, okładka miękka, stron 224.

Bernhard Schlink, urodzony w 1944 r. w Beliefeld jest prawnikiem, mieszka w Berlinie i Nowym Jorku. Debiutował w 1987 roku. W 1995 ukazała się jego najsłynniejsza powieść "Lektor" (Muza 2009), sfilmowana przez Stephena Daldry'ego. Film otrzymał 5 nominacji do Oscara, a grająca główną rolę Kate Winslet zdobyła statuetkę dla najlepszej aktorki. Powieść została przetłumaczona na 25 języków, otrzymała wiele nagród, zarówno w Niemczech, jak i za granicą i przyczyniła się ugruntowania światowej sławy jego pisarstwa. Pozostałe książki wydane nakładem Muzy: "Koniec tygodnia" i opowiadania "Coraz dalej od miłości".

3 komentarze:

  1. mam go na liście... latem lubię krótkie formy, tyle ich przede mną. może zdążę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lektor za mną - znakomita książka, będę chciała przeczytać też inne jego powieści .)

    OdpowiedzUsuń
  3. Schlinek nie należy do znanych w Polsce autorów, ale n ie chodzi o popularność przecież, a o wartość jego książek, a ta jest wysoka.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.