16 listopada 2012

Aleksandra Polewska, Wielkie małe kobietki.

Jak przybliżyć życie sławnych osób najmłodszym?  Nie jest to łatwe zadanie. Z pewnością, nam rodzicom, ułatwi to książka autorstwa Aleksandry Polewskiej, która ukazała się nakładem Czerwony Konik. Złożyły się na nią krótkie opowiadania nawiązujące do dzieciństwa Marii Skłodowskiej-Curie, Agaty Christie, Coco Chanel, Edith Piaf, Audrey Hepburn. Do każdego z nich dodana jest notka biograficzna bohaterki, ale podana w łatwy, przystępny sposób z myślą przede wszystkim o dzieciach. Zresztą to przede wszystkim książka przeznaczona dla nich, choć również z mojej perspektywy wydaje się być to pozycja interesująca. 

W opowiadaniach znajdziemy informacje o tym, jak kształtowały się pasje, zainteresowania późniejszych wielkich sław. Autorka podkreśla, kto w dzieciństwie wywierał wpływ na dziewczynki, skąd czerpały pomysły, w jakich środowiskach dorastały. Odnajdziemy wiec zamiłowania Marii do przedmiotów ścisłych, historię powstania pierwszej sukienki Coco Channel, pomysł Agaty pracy w roli młodszego detektywa, opowieść o chorobie oczu małej Edith, lekcje baletu Audrey i jej przeżycia wojenne. 


Opowiadania są napisane prostym stylem i w znakomity sposób przekazują najmłodszym podstawową wiedzę o życiu wyżej wspomnianych kobiet. Mogą one stanowić wskazówkę dla dzieci, że należy dbać o swoje pasje i zainteresowania wbrew przeciwnościom i napotykanym kłopotom. Pokazuje również rodzicom, że warto jest podsycać ciekawość świata u dzieci. Treść wzbogacona została ilustracjami autorstwa Oli Krzanowskiej. 


To bardzo dobra lektura dla małych dziewczynek.



Aleksandra Polewska, Wielkie małe kobietki, wydawnictwo Czerwony Konik, listopad 2012, ilustracje: Ola Krzanowska, oprawa twarda, stron 120.

*materiały prasowe wydawnictwa

2 komentarze:

  1. A co mi tam, czepnę się. Dlaczego "dla małych dziewczynek"? To już małym chłopcom nie wypada czytać o wielkich kobietach? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam napisać "nie tylko dla małych dziewczynek":)Ale tak sobie pomyślałam, że chyba najbardziej pasuje mi właśnie do nich. Oczywiście, że można:) Tak jak moja Marysia uwielbia ciężarówki, koparki, autobusy, narzędzia, a stroni od lalek.
      Pozdrawiam

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.