10 kwietnia 2012

Rachel Hore, Pod nocnym niebem.

Nie przypominam sobie, abym w ostatnim czasie czytała powieść, w której tło stanowił nieboskłon z gwiazdami. A szkoda, bo również historia astronomii może stanowić atut książki.

Główną bohaterką jest Jude Gower, która po tragicznej śmierci swojego męża Marka rzuciła się w wir pracy i od czterech lat odnosi sukcesy w Dziale Książek i Rękopisów Domu Aukcyjnego Beecham’s w Mayfair, mimo, że w życiu prywatnym nie jest najlepiej. Pewnego dnia dostaje kolejne zadanie wyceny, tym razem rękopisów, starych map i przyrządów osiemnastowiecznego amatora – astronoma Anthony’ego Wickhama. Propozycja wyjazdu podoba jej się podwójnie, ponieważ nie dość, że na kilka tygodni pracy opuści Londyn i zamieszka w rezydencji Starbrough Hall w hrabstwie Norfolk, to jeszcze będzie blisko babci i swojej siostry Clair oraz jej córki Summer. O ile jednak z babcią łączyły ją dobre kontakty, o tyle te łączące ją z Clair nie można było tak nazwać. Wraz z upływem czasu spędzonego w bibliotece posiadłości, Jude poznaje postać Anthony’ego Wickhama, rolę jaką w parku pełniło folly, co więcej natrafia na tajemnicze zapiski niejakiej Eshter. Wraz z odkrywaniem przeszłości Jude zaczyna coraz bardziej rozumieć motywy powracającego snu, który jak się okazuje przeżywa również siedmioletnia Summer.

Autorka zgrabnie powiązała przeszłość z teraźniejszością w dodatku na różnych płaszczyznach. Obok sfery jawy istnieje sen i pierwiastek nadprzyrodzony. Pogmatwana historia powraca za sprawą odnalezionych prywatnych rękopisów. Przed Jude postawione zostało zadanie solidnie wykonanego zlecenia, ale również fakt pogodzenia się z odejściem Marka i naprawienia stosunków z siostrą, mimo spotkania interesującego obydwie kobiety mężczyzny. Interesującą część powieści stanowią odnalezione zapiski Esther, które pomagają czytelnikowi pokonać barierę czasową i znaleźć się w osiemnastym wieku. Dodatkowo ujmują opisy dotyczące obserwacji gwiazd i stosowanych przyrządów. Mimo, że postacie Wickhama i Esther są fikcyjne, Autorka podkreśla, że wzorowała się na historii osiemnastowiecznego astronoma Williama Herschela i jego siostry Caroline. W ten sposób niezbicie zauważa niedoceniany wkład anonimowych kobiet w rozwój wielu dziedzin nauki. Fabuła składa się z kilku wątków, co czyni powieść fascynującą.

Tajemnice, dobra fabuła i wplecenie wątków nawiązujących do wydarzeń zaczerpniętych z historii, to lubię najbardziej w tego typu powieściach. Dobra i odprężająca lektura.



Rachel Hore, Pod nocnym niebem, wydawnictwo Prószyński i S-ka, marzec 2012, Tytuł oryginału: A Place of Secrets, tłumaczenie: Dariusz Wójtowicz, stron 576.

Rachel Hore przez wiele lat pracowała w londyńskich wydawnictwach, zanim przeprowadziła się z rodziną do hrabstwa Norfolk, gdzie obecnie naucza sztuki edytorskiej na Uniwersytecie Wschodniej Anglii. Jej mężem jest pisarz D.J. Taylor. Mają trzech synów.

7 komentarzy:

  1. mam już tę książkę w biblioteczce i widzę, że zapowiada się miły czas z nią spędzony :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi interesująco. Od jakiegoś czasu jestem bardzo ciekawa treści tej książki :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam, recenzowałam. Świetna książka, jedna z najlepszych, na jakie ostatnio trafiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też chcę przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak najbardziej polecam tym, którzy nie czytali:)
    Dziękuję:)Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.