Siostra Mary Hooper w doskonały sposób przeniosła mnie w czasie.
Kiedy poznajemy Grace jest czerwiec roku 1861. Dziewczyna ma niespełna
szesnaście lat i jakże głębokie doświadczenia za sobą. Urodziła się już po
wyjeździe z Anglii ojca, szukającego fortuny za morzem, została osierocona
przez matkę w wieku kilku lat i wraz z siostrą Lily znalazła się w sierocińcu a
potem w przytułku. Dziewczęta opuszczają, gdy zostają ofiarami gwałtu i
zaczynają żyć w dzielnicy biedoty. Grace ma świadomość, że stała się kobietą upadłą.
Mimo, że młodsza, to jednak Grace musi podejmować decyzje za siebie i siostrę o
umyśle dziecka. Bieda zmusza je do pojęcia pracy w rodzinie Unwinów. Grace i Lily
mimo trudów cieszą się z odmiany losu, nie wiedzą jednak, że co Unwinowie
planują względem nich.
Siostra Mary Hooper jest jedną z tych powieści, które swoim stylem
nawiązują do twórczości angielskich pisarzy XIX wieku. Podczas czytania
porównywałam tę książkę z pozycjami Charlesa Dickensa, nie tylko dlatego, że
Autorka wspomniała o nim w treści. Język jest, bowiem klarowny, jasny,
czytelny, plastyczny, a styl prosty, bez zbędnych ozdobników, surowy a zarazem
czuje się w tym pisarstwie pewien rodzaj szczerości. Fascynują mnie książki, które,
mimo, że pisane współcześnie, konwencją nawiązują do klasyki i ściśle trzymają się
historii. Co więcej, lubię, jak w powieściach historycznych Autorka wie, o czym
pisze, czerpie informacje z pozycji historycznych i potrafi napisać, co jest w
fabule prawdą a co zostało nieco zmienione na poczet książki. Kolejnym punktem,
jaki biorę pod lupę, jest klimat stworzony przez Autorkę, która niemal w
rzeczywisty sposób odwzorowuje ulice dziewiętnastowiecznego Londynu, życie
biedaków w epoce wiktoriańskiej, wygląd cmentarzy powstających poza obrzeżami
miasta, linię kolejową Necropolis, żałobę po śmierci księcia Alberta męża królowej
Wiktorii w grudniu 1861 roku. W bardzo dobry sposób przedstawia składniki ówczesnych
ubiorów, panujących żałobnych zwyczajów, ukazuje funkcjonowanie domów
pogrzebowych. Autorka jasno podkreśla fakt, że istniały określone przepisy
dotyczące żałobnej garderoby w określonym czasie jej trwania, mody pogrzebowej
i stosowanych dodatków. Rzeczywiście wykonywano hafty z włosów zmarłego i istniały
specjalne domy towarowe dla żałobników. Interes ten był opłacalny, ponieważ za pechowe
uważano przechowywanie strojów żałobnych.
Mary Hooper jasno również ukazuje
panujące wówczas konwenanse, a przede wszystkim hipokryzję i fałszywą moralność.
Pod podszewką działalności charytatywnej skrywano chciwość, brak skrupułów, egoizm,
wykorzystywanie najuboższych warstw społeczeństwa i zaspokajanie własnych
potrzeb. Cóż z tego, że istniały towarzystwa dobroczynne, przytułki i
sierocińce, jeżeli warunki tam panujące daleko odbiegały od normalności.
Fabuła bardzo dobrze
skonstruowana wciąga czytelnika. Na uwagę zasługuje oprawa graficzna książki. Moim
zdaniem okładka przyciąga uwagę. Ponad to każdy rozdział poprzedzony jest nawiązującą
do jego treści krotką notatką w postaci ogłoszenia z gazety, epitafium
nagrobnego, klepsydry czy fragmentu Londyńskiego Słownika Dickensa. Książka
bardzo mi się podobała. Stwierdziłam, że jest to jedna z nielicznych powieści
historycznych, która niemal w całości przypadła mi do gustu. Polecam!
Mary Hooper, Siostra, wydawnictwo Nasza Księgarnia, marzec 2012, tłumaczenie: Maciejka Mazan, okładka miękka, stron 288.
STRONA AUTORKI
STRONA AUTORKI
Brzmi ciekawie, skuszę się kiedyś :)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za powieściami historycznymi, ale ta może być naprawdę warta uwagi. Lubię klimaty, o których napisałaś :-)
OdpowiedzUsuńO uwielbiam takie książki! Dzięki za recenzję. Muszę mieć tą książkę:)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tą książką, ale czekałam na jakąś recenzję, jako że XIX wiek to nie jest moja ulubiona epoka...
OdpowiedzUsuńWarto, warto kto jeszcze nie zdecydowany:)
OdpowiedzUsuńMarta dziekuję za zaproszenie:)