27 marca 2011

Sławomir Koper, Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczpospolitej.

Wydawnictwo: Bellona i Oficyna wydawnicza RYTM
Warszawa 2010
ISBN: 978-83-11-12029-7
Liczba stron: 488



Wielu z nas czyta gazety czy internetowe portale, które donoszą o życiu gwiazd miary polskiej i światowej. Ludzie interesują się, kto jest obecnie, z kim w związku, kto, z kim się rozstał, kto rozwiódł, z kim się przespał, z kim dana osoba ma dzieci, w jaki sposób się dorobiła, jak się ubiera, gdzie mieszka, jaki wywołała ostatnio skandal. Znani są podglądani, obdarci z prywatności czy tego chcą czy nie. Ludzie fascynują się życiem, do którego nie mają wstępu. Takie plotki krążyły również w okresie Polski międzywojennej o życiu prywatnym elity artystycznej. To historie na miarę współczesnych salonowych skandali przez wielu niestety zapomniane. Na nasze szczęście przypomina nam o nich w swojej książce Sławomir Koper.

Któż nie zna takich nazwisk jak Nałkowska, Tuwim, Pawlikowska – Jasnorzewska, Samozwaniec, Jaracz, Iwaszkiewicz, Lechoń, Leśmian, Ordonka, Witkacy, Boy, Járosy, Stryjeńska, Rubinstein, Szymanowski, Kossakowie, Kiepura, Schulz. Orientujemy się w ich twórczości, ale czy na pewno wiemy, jakie prowadzili życie? Przyznam się, że książka owa bardziej przybliżyła mi świat polskich artystów okresu dwudziestolecia międzywojennego.

Najmodniejsze ośrodki kulturalne to wówczas Warszawa, Zakopane, Jurata. Czytelnik już na początku dowiaduje się, w jakich miejsca spotykali się poeci, malarze, pisarze, muzycy. Kto nadużywał alkoholu, był nałogowym hazardzistą, narkomanem, palaczem. Mało, kto wie, że Eugeniusz Bodo był abstynentem, a wytrawnym alkoholikiem Konstanty Ildefons Gałczyński. Alkoholu nie unikali Tuwim, Wierzyński, Leśmian, Tadeusz Boy – Żeleński, Przybyszewski. Czytam o licznych kobietach w życiu Rubinsteina, Leśmiana, Járosy’ego, Boya, o romansach Hanki Ordonówny i Nałkowskiej, mężach Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej, stosunkach z córką Magdaleny Samozwaniec. Mowa jest o homoseksualizmie Szymanowskiego, Lechonia, Iwaszkiewicza, a także o nieakceptowaniu własnej tożsamości do końca i zawieraniu małżeństw. Z kolei Bruno Schulz był erotomanem, fetyszysta i masochistą. Autor nie stroni od przytaczania rożnych historyjek tak jak ta, gdy córka Leśmiana parasolka pobiła jedną z jego kochanek Dorę Lebenthal czy sprawa niedoszłego pojedynku Witkacego ze Stryjeńskim. Autor bierze życie pod lupę ówczesnego artystycznego małżeństwa. Jest ono uważane wówczas za nowoczesne, nie ma tu wierności, choć istnieje przywiązanie i przyjaźń. Wiele osób ze świata artystycznego nie potrafiło poradzić sobie z własnymi problemami i wielokrotnie popadała w depresję by w końcu targnąć się na własne życie.

Sławomir Koper pisze zarówno o przyjemnych jak i ciemnych stronach życia polskich artystów. Autor przytacza także czytelnikowi dalsze losy artystów. Kolaborantem był Igo Sym, Adolf Dymsza występował podczas okupacji niemieckiej, Bruno Schulz zginął od strzałów w głowę z rak hitlerowca, Witkacy popełnił samobójstwo, Tuwim i Słonimski wrócili do Polski i opiewali władzę w utworach, Lechoń i Wierzyński pozostali na emigracji, Szymanowski zmagał się z niedostatkiem.

Książka warta jest przeczytania, mimo że wywołała wielką dyskusję i szukania odpowiedzi na pytanie czy jest plagiatem. Niektórzy twierdzą wręcz, że czytelnik w bardzo łatwy sposób został oszukany przez Autora. Większość treści to jakoby fragmenty książek zawartych w bibliografii, tyle, że użyte, jako jego własne słowa. Pisze jakoby, ponieważ nie znam w większości pozycji z zestawienia. Po za tym Autor miał nie posiadać autoryzacji na fotografie zamieszczone w książce. 

Nie mnie to oceniać czy jest to plagiat, czy też nie. Znawcy i wybitni naukowcy na pewno wiedzą prawdę. Osobiście przeszkadzało mi jedno. Mimo obecności zestawienia bibliograficznego, brakuje mi w niej niestety przypisów szczególnie do zawartych w niej cytatów.  

Osobiście książka bardzo mnie wciągnęła, ponieważ jest to zbiór życiorysów, opinii i refleksji na temat życia artystów w czasach Drugiej Rzeczpospolitej. Język jest prosty, klarowny i przystępny.  To opracowanie popularnonaukowe i może spodobać się nie jednemu laikowi. Uważam, że mimo skandalu wokół książki, warto po nią sięgnąć. Nie wszyscy jesteśmy, bowiem wytrawnymi znawcami, ukończyliśmy polonistykę czy też przeczytaliśmy książki z zestawienia bibliograficznego.


Książkę otrzymałam od


10 komentarzy:

  1. Uwielbiam okres międzywojenny :)A czy Bolesław Wieniawa-Długoszowski jest tam wspomniany, bo to mój ulubieniec?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedynie parokrotnie, ale więcej jest na pewno w książce "Życie prywatne elit Drugiej Rzeczypospolitej" też Sławomira Kopera. Należał bowiem do elit politycznych, a nie artystycznych. Pozdrawiam niedzielnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię biografie, a ta książka zawiera elementy mniej hagiograficzne, ale też warte poznania. Na pewno po nią sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę, to musi być naprawdę ciekawa książka! :) Zawsze fascynowała mnie historia, a tu proszę... całkowicie inna jej odsłona :D

    Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego niedzielnego wieczoru! :)
    {http://biblioteczka-pandorci.blogspot.com/}

    OdpowiedzUsuń
  5. Taki jest ten świat - tu nie ma żadnych elementów hagiograficznych, bo to nie są żywoty świętych:)
    Pandorcia, powinna spodobać ci się.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Och, ostrze sobie zęby na tą knigę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja dopiero co kupiłam ale po pierwszej przymiarce książka wydaje mi się bardzo wtórna. Czytałam fragmenty o Samozwaniec i Kossakach, i to właściwie jeden wielki cytat albo jedna wielka kompilacja z książek, które już znam, przy czym źródła podane są tylko na końcu a nie tam gdzie są przywołania z tych książek, trochę nie fair. Właściwie nie widziałam tam nic od autora, no może parę zdań o córce Samozwaniec, ale kilka zdań na ok. 50 stron o Kossakach, to nie za wiele. Nie można było np. pojechać do Francji, namówić ją na wywiad albo coś? O innych postaciach z tej książki mniej wiem, więc mam nadzieję, że będzie się przyjemniej czytało a nie jak jakieś deja vu ale generalnie sądząc po tym fragmencie o Kossakach autor nie wykonał porządnej roboty, jestem rozczarowana.

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz rację z tymi cytatami. Czytałam ,,Życie artystek w PRL" i jest dokładnie to samo. Dużo jest cytatów ze stron internetowych. No ale przecież książki Kopra są bardzo ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kompilacja też może być ciekawa, tyle, że nie wymaga wiele pracy. Wydawanie kilka ksiązek w ciągu roku oscylujących wokół tego samego rejonu i właściwie na tym samym materiale źródłowym, a odpowiednio do każdej książki dobranym, to niezły sposób na sprzedaż książek.Dałam sobie spokój zarówno z książkami pana Kopra jak i pani Kielzner.
      pozdrawiam

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.