12 lipca 2012

Julian Barnes, Poczucie kresu.

Poczucie kresu to powieść niewątpliwie i bezsprzecznie wciągająca, zbudowana na bazie retrospekcji, wspomnień, minionych zdarzeń, które czytelnikowi stopniowo podawane są poprzez życiowe kadry bohatera. Znaleźć w niej można liczne porównania, cytaty, metafory, wątpliwości, dociekania i właściwie to wszystko, co wiąże się z ludzką pamięcią i działaniem wydarzeń przeszłych na przyszłość.
                                              
Anthony Webster to sześćdziesięcioletni emeryt, rozwodnik żyjący w przyjaźni ze swoją żoną, ojciec i dziadek, który nie dokonał niczego niezwykłego, pogodził się z monotonnym życiem, jakie wiedzie i w rezultacie jest z niego zadowolony. Tony to typowy przeciętniak i samotnik. Pewnego dnia ze zdojoną siłą powraca do niego rzeczywistość młodzieńczych lat. Wspomnienia sięgające lat sześćdziesiątych i jego przyjaźni z trójką fajnych chłopaków stanowi kanwę pierwszej części powieści. Wśród owej trójki wyróżniał się inteligentny Adrian. Anthony bez retuszu opowiada swoje zapatrywania na temat przyjaźni, samobójstwa szkolnego kolegi, związku z Victorią, uczniowskie, a potem studenckie lata rozrywki. Z lat sześćdziesiątych czytelnik zostaje przeniesiony o czterdzieści lat do przodu, gdy Tony wjedzie samotne acz na swój sposób szczęśliwe życie. Ów spokój zakłóca nieoczekiwany i dość niezwykły spadek. Pamięć okazuje się zwodnicza i tak do końca Tony nie wie, czy prawda, jaką uznawał za pewnik jest faktycznie prawdą. Bohater musi stanąć w obliczu bolesnych wydarzeń z przeszłości i pogodzić się z ich konsekwencjami biorąc odpowiedzialność za własne czyny.

To bardzo dobra proza, w której mowa jest o filozofii pamięci. Pamiętamy tylko to, co chcemy, niektóre sprawy wyrzucamy z naszego umysłu, z czasem tworzymy własne pewniki wydarzeń, jakie miały miejsce w przeszłości. Barnes wskazuje, że wraz z upływem lat pozwalamy na powstanie w pamięci białych plam wymazując pewne wydarzenia.

To lektura spokojna, refleksyjna, napisana dobrym stylem, z wyczuciem, a jednocześnie powściągliwa, zwięzła i zamknięta w podejmowanym temacie, w której można odnaleźć również odniesienia do literatury. Warto przeczytać.



Julian Barnes, Poczucie kresu, wydawnictwo Świat Książki, maj 2012, przekład Jan Kabat, okładka twarda, stron 176.

10 komentarzy:

  1. Witaj, książka ta zaciekawia mnie gdy zobaczyłam jej okładkę, opis w katalogu Świata Książki, teraz ty dołożyłaś do tego następną porcję ciekawości.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie dzisiaj rozmawiałam z inną blogerką o tej książce. Kurczę, znowu coś na listę. Ale z Twojego wpisu widzę, ze to jest must read

    OdpowiedzUsuń
  3. dużo mnie kosztowały polowania na tę książkę, ale w końcu udało mi się ją zdobyć. Po twojej recenzji widzę, że mój wysiłek się opłacał :D Tak więc ja wracam do lektury :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawie się zapowiada.
    Lubię takie książki,więc chętnie sięgnę;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od jakiegoś czasu trafiam na ten tytuł. Czaję się od dawna. Coś mi mówi, że to literatura przez duże L. Twoja recenzja mnie jeszcze o tym utwierdza, że w tym miesiącu przyjdzie pora na Telesfora tfu Barnesa, zwłaszcza, że w Świecie Książki wyprzedaż trzy starsze tytuły tegoż autora za 9,90 i najnowsza za 29zł, czyli tańsza. Nie ma co klamka zapadła:)
    P.S czy to jest proza podobna trochę do pisania W.G Sebalda? (jeśli czytałaś)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie Sebalda nic nie czytałam, ale z tematem pamięci to chyba raczej do Prousta.

      Usuń
  6. bardzo mnie zainteresowała ta pozycja. do zapisania na liście! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję Wam bardzo za miłe komentarze.
    Książka warta przeczytania i nawet nie będziecie wiedziały kiedy przeczytacie, jest migiem:)

    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi również ta pozycja bardzo przypadła do gustu. Barnes z każdą kolejną książką robi coraz większe wrażenie. W oczekiwaniu na "Cytrynowy stolik", zapraszam do skonfrontowania swoich wrażeń i interpretacji:

    http://homo-legens.blogspot.com/2012/08/wielki-niepokoj-anthonyego-webstera.html

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.