Stara panna Edith Wharton (1862-1937) napisana w roku 1924 traktowana jest raczej,
jako opowiadanie. Szkoda jednak, że Autorka nie pokusiła się o rozwinięcie powziętych
w niej wątków, być może fabuła byłaby wtedy o wiele ciekawsza i bardziej z podtekstem
szukania psychologicznych stron osobowości zarysowanych postaci. Co prawda mylą się jednak ci, którzy uważają,
że jest to książka nudna do szpiku kości, przegadana i przewidywalna. Jak
zawsze jest jednak drugie dno. Doszukać się w tym możemy analizy zjawisk poświęcenia
w imię sprawy, wyrzeczenia oraz życia w zamkniętych klasowych elitach według przyjętych
konwenansów.
Akcja Starej panny rozgrywa się w Stanach Zjednoczonych, w Nowym Jorku, osadzona
została w klimacie XIX wieku i rozgrywa się na przestrzeni kilkunastu lat. Elitę
tutejszego społeczeństwa stanowi zamknięte grono rodzin arystokratycznych, w obrębie,
których zawierane są małżeństwa i które żyje według określonych zasad. Kobieta w
chwili ślubu ma być czysta, cnotliwa i niewinna oraz zdrowa. Mężczyźnie
oczywiście wolno jak najbardziej wyhasać się za kawalerskich czasów i ponosić być
może konsekwencje swoich szaleństw. Za kilka dni ma się odbyć ślub Charlotty Lovell
z jednym z Ralstonów. Przyszła panna młoda niespodziewanie składa wizytę swojej
kuzynce Delii Ralston. Powierza jej swoją skrywaną tajemnicę, która zaważy na przyszłości
obydwu kobiet. Jak można się domyślić w konsekwencji tej wizyty Charlotta nie
wyjdzie za mąż, mimo, że bardzo tego pragnie i chce żyć jak wszystkie. Musi
jednak ponieść konsekwencje dawnych decyzji w imię namiętności. Poświęca się
dla córki Tiny, którą w ówczesnym świecie konwenansów nie może sama wychowywać.
Tyle bólu, niezawinionego
cierpienia i zazdrości w tej książce. Mowa też jest o hipokryzji. Przykładowo Delia,
która na początku nieco się buntowała i wprowadzała swoje zasady do domowego
ogniska, z biegiem lat zaczęła żyć według starych reguł rodziny Ralstonów.
Stara panna choć jest książką krótką, pozostawiająca niedosyt, to
jednak jest pełna emocji. Warto przeczytać.
Edith Wharton, Stara panna, wydawnictwo Książka i Wiedza, wydanie 1978, seria: Koliber, okładka miękka, stron 120.
Miałam zamiar ja przeczytać w sierpniu, gdyż mam ja w zbiorze i jeszcze druga książkę tej autorki, ale niestety brak czasu. Przeczytam później.
OdpowiedzUsuńAle to w jeden wieczór można opanować:) Cienkie i szybko się czyta:)
UsuńNie czytałam niczego tej autorki, ale zawsze chciałam... więc pewnie skorzystam z pomocy Twojej recenzji i sięgnę po tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Pandorcia
(nastąpiły u mnie małe zmiany, jak widać: Zmieniłam adres bloga: http://anty---materia.blogspot.com/)
dziękuję:)
UsuńZazdroszczę ci, że miałaś okazję przeczytać tę książkę. Poluję na allegro od dawna. Może w końcu się uda. Cała seria koliberka jest (była:() świetna.
OdpowiedzUsuńKsiążkę znalazłam na półce z cyklu "do zabrania" w bibliotece osiedlowej:)
UsuńMam tą książkę. Nabyłam za złotówkę na kiermaszu "bibliotecznym". Teraz cierpliwie czeka, na swoją kolej, w mojej biblioteczce.
OdpowiedzUsuńwarto przeczytać, niech nie czeka zbyt długo:)
UsuńSeria - Koliber, jak ja ją lubiłam. Mam w domu jeszcze kilka książek z tej serii, trzymam z sentymentu, choć papier żółty i troszkę się rozlatują.
OdpowiedzUsuńTej książki nie znam, ciekawe czy jest u mnie w bibliotece?
Powinna być:) Choć nigdy nic nie wiadomo. Na serię składały się świetne książki:)
UsuńWłaśnie, emocje. Autorka gra nimi jak wirtuoz. Pamiętam, że chociaż nie dochodzi w tej książce do jakichś wstrząsających wydarzeń, przeżyłam ją bardzo. Świetna rzecz. Szkoda, że tak mało znana.
OdpowiedzUsuńLubie takie książki, gdzie właściwie nic się nie dzieje, a jednak coś się dzieje:) Poza tym ilość bohaterów jest znikoma i ograniczone jest terytorium.
UsuńTo jest taka właśnie kameralna historia. Idealny materiał na adaptację filmową. :)
UsuńA mnie zawsze zastanawiała jaka to arystokracja moze byc w Ameryce skoro kolonistami byli ludzie na bakier z prawem lub emigrujacy za chlebem czy wolnoscia.
OdpowiedzUsuńNiedawno czytałam ten utwór, bardzo mi przypadł do gustu. :) Po inne dzieła tej autorki na pewno też kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńMoże i całość pozostawia niedosyt, ale mnie się to podoba: nie jest przegadana, ale subtelna i niezwykle wymowna.
To polecam "Świat zabawy".
Usuń