Tłum.: Ireneusz Kania
ISBN 978-83-2421-2-767
oprawa miękka
wydanie: 2010
stron 448
Emil Cioran |
To książka traktująca o Emilu Cioranie, Mircea Eliade i Eugene Ionesco, którzy są obecnie uznawani za trzech wielkich klasyków kultury francuskiej i europejskiej w drugiej połowie XX wieku. W tym samym niemal czasie urodzili się w Rumunii. Emil Cioran to filozof, teoretyk nihilizmu i eseista piszący przede wszystkim w języku francuskim; Mircea Eliade religioznawca, indolog, filozof kultury, a także eseista, pisarz i dyplomata; Eugene Ionesco to współtwórca teatru absurdu.
Książka ma za zadanie ukazać nieznane ich oblicze. Zarówno Cioran jak i Ionesco przyjęli strategie, która miała na celu zapomnieć własne pochodzenie i zacząć wszystko od zera. Elide z kolei zaprzeczał w swojej twórczości temu, co krystalizowały ją pod względem ideologicznym i historycznym w latach dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku. Tylko Eugène Ionesco jako, że urodzony z ojca Rumuna i matki Francuzki spędził dzieciństwo we Francji, a w 1925 wrócił do Rumunii. Wszyscy studiowali na uniwersytecie w Bukareszcie i wszyscy opuszczą terytorium Rumunii na rzecz Francji.
Mircea Eliade |
Motywem powstania książki stała się fotografia tych trzech wykonana w roku 1977. Autorka chce wytłumaczyć czytelnikowi skąd takie powiązanie miedzy nimi i co tak naprawdę mieli wspólnego. Wobec tego poznajemy zarówno wątki okresu rumuńskiego ich życia, lata II wojny światowej, okoliczności ich wyjazdu, rozwijającej się kariery, obecność w rumuńskich środowiskach emigracyjnych. Obok nich poznajemy wiele współczesnych im postaci. Najważniejszą kwestia jest jednak wpływ przeszłości na treści dzieł. Autorka podkreśla, że zarówno Eliade jak i Cioran nigdy za swego życia publicznego nie nawiązali do swego zaangażowania w faszyzm w okresie rumuńskim. Zastosowana została pewnego rodzaju taktyka omijania i zacierania śladów minionych błędów. Będzie tak również wówczas gdy w latach 1970-1980 pojawią się dokumenty związane z ich przeszłością, na co zwróci uwagę opinia publiczna żądając wyjaśnienia kwestii ich relacji z faszyzmem. Dlaczego byli wcześniej tak zaślepieni? Inna tajemnicę skrywa Ionesco, którego matka była prawdopodobnie francuską semickiego pochodzenia. Autorka daje do zrozumienia, że zrozumieć twórczość tych trzech intelektualistów, relacje z polityką, z Żydami, Izraelem, Zachodem, można dopiero wówczas gdy pozna się „czarne” lata w ich życiu.
Eugene Ionesco |
Przyznam się, że straszliwie trudno było mi czytać tę książkę. Tak właściwie pierwszy raz zetknęłam się z ich twórczością, która autorka przytacza we fragmentach i której dokonuje wnikliwej analizie. Nie jest to książka łatwa w odbiorze, ponieważ dominuje słownictwo naukowe. Nazwiska, tytuły książek, czasopism przewijają się po wielokroć. Książka zapatrzona jest w bogatą bibliografię, przypisy i indeks nazwisk. Dla szczególnie zainteresowanych tematem.
p.s. Swój pobyt w domu rodzinnym Emila Ciorana w wiosce Raşinari opisał Andrzej Stasiuk w nagrodzonej Nike 2005 książce pt. Jadąc do Babadag.
Mi chyba też by było trudno, patrząc nawet po temacie. Co nie zmienia faktu, że książka interesująca a recenzja bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie lektury. Podczytuje po trochu, więc pewnie potrwa to sporo czasu, ale ze strony na stronę jestem coraz dalej. Odkrywam nowe:)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja odkrywałam, acz nie było łatwo:)
OdpowiedzUsuńSzfagree dziekuję:)
Pozdrawiam serdecznie
Wyobrażam sobie, że to niełatwa była lektura i tym bardziej dziękuję za trud recenzowania! Właściwie są to sprawy trudne nawet dla tych, którzy mieli styczność z dziełem tychże autorów, bo siłą rzeczy mogli mieć wgląd tylko fragmentaryczny - nikt poza specjalistami nie zna chyba w całości przebogatej twórczości Mircei Eliade. Dzieło Ionesco jest - jeśli nie poprzestawać na pozorach - dość hermetyczne, a i czytanie Ciorana jest trudnym ćwiczeniem w myśleniu. A gdy do tego wszystkiego dołożyć kwestię ich politycznych sympatii - sprawa komplikuje się jeszcze bardziej. Czytałam artykuł tyczący się trochę podobnej kwestii - prohitlerowskich sympatii Heideggera.
OdpowiedzUsuńDziękuję Montgomerry - tym bardziej, że o książce jakoś nie wiedziałam, a koniecznie muszę przeczytać.
Pozdrawiam!
Ado bardzo ci dziękuję za wpis i miłe słowa:)
OdpowiedzUsuń