Nakładem wydawnictwa Arkady w 2012 roku ukazał się bardzo interesujący dodruk wydanego już w 1999 roku w Polsce albumu Królewskie pałace. Album
ten, powstały pod redakcją Marcello Morellego, możne nam służyć za
przewodnik po największych i najpiękniejszych pałacach, będących niegdyś
własnością możnych tego świata lub będących nadal w posiadaniu władców i
arystokratycznych rodów.
W
książce czytelnik odnajdzie wiadomości o pałacach zarówno znanych jak i
mniej znanych. Mowa jest m.in. o Wersalu, Alhambrze, Escorialu, Sans-
Sousi. Czytelnik znajdzie również informacje na temat polskiego pałacu w
Wilanowie. Nie zapomniano również o pałacach orientalnych takich jak
przykładowo pałac Topkapi, czy Czerwony Fort w Delhi. Autorzy artykułów
niczym przewodnicy oprowadzają czytelnika po pałacowych komnatach i
korytarzach od Francji i Niemiec, poprzez Norwegię, Szwecję, Wielką
Brytanię, Danię, Holandię, Belgię, Polskę, Czechy, Austrię, Węgry,
Hiszpanię, Portugalię aż po Rosję, Turcję, Indie, Chiny i daleką
Tajlandię. Efekt ten uzyskali umieszczając obok tekstu (napisanego
bardzo drobną czcionką) bogaty materiał ikonograficzny, ilustrujący
architekturę pałacową i ogrodową. Fotografie wykonane są z różnorodnych
ujęć i zbliżeń, nawet z lotu ptaka. Poznajemy elewacje, style,
zdobienia, płaskorzeźby, rzeźby, komnaty i przytłaczające wielkością
sale.
Pałace były symbolami potęgi władców, świadczyły o pozycji
społecznej ich właścicieli i o znaczeniu rodu. Dominowały więc w nich
śmiałe formy architektoniczne, imponujące ogrody, instalacje wodne.
Jako siedziby władców i dostojników, pałace pełniły przede wszystkim
funkcje reprezentacyjne i odzwierciedlały styl danej epoki i kraju. Były
również odzwierciedleniem stanu ducha danego monarchy, jego wyobrażeń,
upodobań i skłonności, jak, przykładowo, pełen bogactwa Wersal czy
smutny i pozbawiony dekoracyjności Escorial. Zachwyt i podziw wzbudzać
miał pałac w Casercie we Włoszech. Rezydencje pałacowe stawały się
również ośrodkami, gdzie gromadzono dzieła sztuki, wojskowe trofea,
kolekcje obrazów, rysunków i rzeźb. Bezcenny zbiór, liczący ponad pięć
tysięcy eksponatów zakupionych przez brytyjską rodzinę królewską,
znajduje się w pałacu Buckingham.
Czytelnik poznaje również zarys historii danego pałacu, ich
właścicieli, architektów, przyczyny wyboru lokalizacji, plany
architektoniczne (które były niejednokrotnie zmieniane), a nawet ukrytą
religijną symbolikę i przestrzenne zasady zamieszkiwania pomieszczeń.
Przykładowo: w Wersalu książęta, ministrowie i wysocy urzędnicy
zamieszkiwali północne i południowe skrzydło od strony ogrodów, zwykli
dworzanie – skrzydło od strony miasta. Apartamenty królewskie znajdowały
się w środkowej części, przy czym król zajmował stronę północną,
królowa – południową. Często dowiadujemy się też kto konkretnie
mieszkał w danej komnacie, jak długo i czy zachowały ona do dziś
oryginalny wystrój. Autorzy informują również o tym, w jakim charakterze
omawiane rezydencje funkcjonują dziś. Wskazują na dokonane w ciągu
wieków zmiany architektoniczne i dekoracyjne wewnątrz budynków,
zniszczenia w czasie wojen, kradzieże dzieł sztuki. Podkreślają również
ważność ogrodów pałacowych, które w większości przypadków zachowały
oryginalny układ, tak jak ogrody wokół pałacu w Queluz.
Na końcu pozycji czytelnik odnajdzie noty bibliograficzne autorów,
bibliografię do poszczególnych artykułów w językach obcych oraz źródła
zdjęć. Teksty są napisane płynnie, zwierają ciekawostki. Warte
zauważenia są rozbudowane podpisy zamieszczane przy fotografiach z
wyraźnym zaznaczeniem, o którą fotografię chodzi. Książka ze względu na
wielkość nie nadaje się do czytania przed snem. Jednak można się nią
cieszyć przy popołudniowej herbatce lub kawie, z nastrojową muzyką w
tle. To album, który z powodzeniem możemy również zakupić jako prezent,
bowiem zarówno cieszy oko czytającego, jak i zadowala jego duszę.
Królewskie pałace, red. Marcello Morelli, wydawnictwo Arkady, wydanie 2012, oprawa twarda z obwolutą, stron 304.
Album przepiękny, oglądałam go (w pierwszym wydaniu)u zaprzyjaźnionych osób. Duży format. Zaintrygowała mnie już okładka - Peterhof pod St.Petersburgiem. To książka, do której zawsze można z przyjemnością powrócić.
OdpowiedzUsuńZgadza się:) Oprawa graficzna zachwyca i jest to duży format:)
UsuńSzczerze mówiąc albumy nie bardzo mnie kręcą. Wolę zdjęcia w necie. To dlatego, że po oglądnięciu nie wiem, co z takim albumem zrobić :) W sieci po prostu zamykam okno :) A nade wszystko wolę sam jechać i zobaczyć oraz sfotografować :) A tak nie nawiązując do posta - Jak umieścić własną ikonkę zamiast domyślnego "B" nad paskiem adresu, tak jak u Ciebie na blogu?
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam albumy, choć wolę sama fotografować obiekty. Wszelkie wycieczki jednak są obecnie nierealne.Do albumu zajrzeć lubię przy kawce, z muzyką w tle - koniecznie dobrym jazzie - i w niedzielne leniwe popołudnie. Tak dla wytchnienia:)
Usuńa co do ikonki:
układ- tam u góry po lewej patrząc jest favikona- naciśnij edytuj- wybierasz ikonkę swoją i zapisujesz
Dzięki, chyba jakieś zaćmienie miałem :)
UsuńDziwne. Zrobiłem, jak mówiłaś i nic. W układzie się wyświetla, że załadowana, ale nie działa. No nic, kiedyś będę musiał to rozkminić.
UsuńPrzecież widać:)
UsuńTo super, choć ja u siebie nie widzę :)
UsuńA ja lubię gromadzić takie albumy! Ten tutaj to istne cacko, koniecznie muszę się w taki zaopatrzyć:) Mam nadzieje, że i o moim ukochanym Schonbrunnie znajdę tu jakąś notkę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Zgadza się, album jest wspaniały:)Jest i o pałacu Schönbrunn:)
UsuńRaczej nie sięgam do takich książek, ale muszę przyznać, że lektura tego wpisu pozwoliła mi sięgnąć pamięcią do wiedzy zdobytej jeszcze w liceum. Przypomniało mi się, że caryca Katarzyna II jest z miasta mojego aktualnego zamieszkania!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pozdrawiam więc mieszkańca/nkę Szczecina:)
UsuńPiękny album. Sporo pewno tez kosztuje. Mam sporo albumów z przeszłości też znakomicie wydanych.)
OdpowiedzUsuńNiestety cena powala. Sama nie kupiłabym niestety.
UsuńUwielbiam pięknie wydane albumy. Lubię do nich wracać, zwłaszcza ciekawie się ogląda te miejsca, które się już odwiedziło, a z zainteresowaniem te, które dzięki takim oględzinom zapisuje się, jako potencjalne podróżnicze marzenia. Co do pałaców mam stosunek nieco mieszany, jeśli mam wybrać oglądanie muzeów i pałaców wybieram te pierwsze, bo choć można się czasami poczuć w nich smutnym (zaduma nad przemijaniem, rodzaj cmentarzyska), czy przytłoczonym nadmiarem dzieł i koniecznością wyboru to jednak sprawiają mi takie odwiedziny większą przyjemność i bardziej zapadają w pamięci. Czasami odnoszę wrażenie, że wszystkie pałace są do siebie podobne i po upływie czasu niewiele z takich odwiedzin pamiętam. I wtedy przydaje się taki album, dla odświeżenia pamięci. Z wielu zwiedzanych pałaców najlepiej pamiętam Casertę, bo odwiedziny łączyły się z informacją o kręceniu w niej watykańskich scen ulubionego filmu. pamiętam też nieźle Alhambrę ze względu na odmienność stylu, ażurowa architektura, dziedziniec lwów, otaczające ogrody. Ogrody to chyba najchętniej przeze mnie odwiedzane miejsca przy okazji pałacowych wizyt. Przepraszam, że troszkę odeszłam od tematu. A co do ceny albumów, które często na kredowym papierze- tanie nie są- proponuję wizytę za jakiś czas w Dedalusie lub innej taniej księgarni, gdzie przepiękne albumy można niedrogo nabyć.
OdpowiedzUsuńCudne miejsca miałaś okazję odwiedzić:) Ja zaliczyłam znacznie mniejszą ilość, ale zakochałam się w zamkach nad Loarą:) Mam nadzieję, kiedyś zobaczyć wszystkie. Architektura ogrodowa osobiście mnie bardzo zachwyca, dobór kwiatów, geometryczne kształty i pomysł na ich realizację. Ogrody są dopełnieniem architektury pałacowej.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Piękne wydanie,godne prezentowanego tematu :)
OdpowiedzUsuńPiękna rzecz. Żałuję sobie albumów, nie tylko ze względu na finanse (bo rzeczywiście nieraz w Taniej Jatce można coś w miarę przystępnie nabyć), ale przede wszystkim na format niewygodny do ustawienia na półce. Staram się zadowalać tym, co zostało z dawnych lat, jedynym nabytym w ostatnim czasie albumem było 100 najwspanialszych skarbów Rosji.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś kupowałam, nawet na studiach w taniej książce, potem przestałam stwierdziwszy, że za taką kwotę mogę mieć stos książek nie jedną:)Ale bardzo lubię:)
Usuń