1 listopada 2011

Stanisław Milewski, Niezwykli klienci Temidy.

Rzadko czytam kryminały, gdzie znaleźć można fabułę osnutą na wyimaginowanym pomyśle. Właściwie oprócz klasyki nie jestem za bardzo zwolenniczką tego gatunku. Za to w wielkim stopniu lubuję się w pitavalach wszelkiej maści. Jak kto jeszcze nie wie, tłumaczę od razu, że są to opracowania sprawozdań z głośnych rozpraw sądowych wydane drukiem w formie publicystycznej.  Tym razem miałam możliwość przeczytania wyboru takich procesów jaki dokonał Stanisław Milewski.

Autor przedstawił czytelnikowi sprawy sądowe zarówno kryminalne, jak i cywilne. Niektóre z przedstawionych spraw niejednokrotnie gościły na łamach prasy, stając się sensacją dawnych lat, co też Autor skrzętnie zanotował. Warto zaznaczyć, że są to procesy z XVIII, XIX i pierwszej połowy XX wieku. Wśród przedstawionych historii odnaleźć można proces księcia Adama Ponińskiego, który trzymał w napięciu Warszawę pod koniec XVIII wieku; aferę trucicielską Dogrumowej; proces, jaki wytyczyli spadkobiercy Chopina firmie wydawniczej; procesy Wincentego Pola i Aleksandra Fredry; proces przed Sądem Rzeszy Kraszewskiego oskarżonego o współpracę z Francuzami. Nieominięta została sprawa Eligiusza Niewiadomskiego, który zamordował prezydenta Gabriela Narutowicza. Z ciekawszych procesów kryminalnych należy wymienić zamordowanie Władysława księcia Druckiego – Lubeckiego, sprawę hrabiego Bohdana Ronikiera oskarżonego o zamordowanie swojego szwagra czy proces z 1957 roku profesora T. , oskarżonego o otrucie żony. Interesujący wydaje się również proces z 1899 roku dotyczący dwóch lekarzy, którzy nieopatrznie podczas operacji pozostawili w ciele kobiety dwie pincety czy też proces Reymonta z koleją. Jest również opis dotyczący zajść we Wrześni w 1901 roku.

Autor dokonał ciekawego wyboru rozpraw. Za każdym razem opisuje bieg spraw sądowych, przyczyny oskarżenia i wydany wyrok. Nie omija również ówczesnych wzmianek w prasie. Losy bohaterów i często historie takie były elementami krążących plotek. Być może, dlatego też procesy owe przyciągają nawet teraz rzesze czytelników. Styl Stanisława Milewskiego kusi niezmiernie, aby ciągle czytać pozycje powstałe spod pióra tego Autora. Posiada On niezwykły dar swego rodzaju gawędziarza. Warto nadmienić, że książka została wydana w szacie graficznej zasługującej moim zdaniem na uznanie. Co prawda Autor wymienia niektóre pozycje książkowe w poszczególnych rozdziałach, ale brak jest zarówno przypisów jak i zestawienia bibliograficznego. Tego ostatniego trochę mi brakuje. Niemniej miłośnikom podobnych historii i tym, którzy chcą poznać niezwykłych klientów Temidy, książkę jak najbardziej polecam.

Stanisław Milewski, Niezwykli klienci Temidy, wydawnictwo ISKRY, okładka twarda z obwolutą, wydanie I, Kategoria produktu: pitawale/historia, Warszawa 2011, stron 312.

inne recenzje książek Stanisława Milewskiego:
Codzienność niegdysiejszej Warszawy
Szemrane towarzystwo niegdysiejszej Warszawy

5 komentarzy:

  1. O, to brzmi bardzo zachęcająco. Kiedyś czytałam w serii "spacerowników po Krakowie" kilka opowieści i kryminalnych zagadek z dawnych lat. To rzuca całkiem nowe światło na miasto, jego domy, ulice - jest ślad żywej historii, burzliwej i prawdziwej. Takiej niekoturnowej.

    W formie książkowej jeszcze nie czytywałam tego typu sprawozdań. Myślę, że zdecydowanie bardziej jest to rzecz w moim guście niż chociażby taki Krajewski.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytając twą recenzje wnioskuje, że jest to kryminał sądowy. Takiego jeszcze nie czytałam, ale myślę iż przebieg procesów sądowych będzie ciekawy i emocjonujący, dlatego skuszę się na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa książką oparta na faktach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I znowu profesor Tarwid (ostatnio jakoś na niego trafiam wszędzie, wspominałam na blogu)...

    Lubię pitawale i opowieści o dawnych procesach i śledztwach. Może to dlatego, że aktualnymi aferami i skandalami jakoś się nie interesuję? Taka kompensacja. Ale miło poczytać o tym, co kiedyś fascynowało społeczeństwo. Nie powinno się tych procesów skazywać na zapomnienie, bo jak w takim przypadku ludzie mają się uczyć na błędach?

    A czytałaś może "Podejrzenia pana Whichera"? Jeśli nie, to polecam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ado Krajewskiego nie lubię, choć próbowałam czytać. Nie wyszło.

    Cyrysiu to z życia wzięte sprawy kryminalne i cywilne.

    Ysabellbooks, a nie czytałam, poszukam z ochota.

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.